Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne na białym

Redakcja
Sąd szukał dowodów, najlepiej pisemnych, które zaświadczyłyby o winie gen. Kiszczaka. Sąd, jak wielu wybitnych myślicieli naszych czasów (nazwiska pomijam, bo staram się nie używać słów nieprzyzwoitych), chce mieć czarne na białym.

Tomasz Domalewski: ODE MNIE

Zapomniał biedaczek, że jeszcze przez cały rok rządów pierwszego niekomunistycznego premiera Kiszczak i jego zgraja z MSW zajmowali się głównie niszczeniem wszelkich dowodów swych wcześniejszych poczynań broniących socjalizmu jak źrenicy oka. Znaleziono zaledwie jakieś trzeciorzędne szpargały, jak choćby własnoręcznie napisane przez Kiszczaka polecenie nagrodzenia milicjantów, którzy mataczyli w sprawie morderstwa Grzegorza Przemyka. Większość dokumentów wywożono nocami i niszczono. Kiszczak dobrze wie, co wówczas palono, a nasz wspaniały sąd właśnie tego wciąż szuka. I udaje, że nie wie, kto w stanie wojennym dowodził milicją i zomowcami. A może i tak jest nieźle – przecież sąd nie ogłosił jednak Kiszczaka człowiekiem honoru. Nie wiemy tylko, czy nie chciał, czy nie czuł się kompetentny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski