MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarny pijar po góralsku

Redakcja
W cieniu dramatycznych wydarzeń jakie przyniosły ostatnie tygodnie toczyła się dość niemrawo anemiczna kampania wyborcza kandydatów do urzędu prezydenta, co raczej zasługuje na uznanie niż przyganę.

Kraków Jana Rogóża

Dowodzi bowiem, iż politycy nie są całkiem odlepieni od rzeczywistości i zdają sobie sprawę że doświadczany żywiołąmi elektorat trzeciej fali powodziowej - zalewu frazesów, sloganów i banałów - by nie zdzierżył. Więc ubiegający się o wybór są oszczędniejsi w słowach, bardziej konkretni, nie ma też mowy o żadnych, a tym bardziej o czarnych "pijarach".

Ten zwrot zrobił się bardzo modny jakieś dwa lata temu na fali zachwaszczania języka polskiego angielszczyzną. Ów "pijar" to skrót angielskich wyrazów public relation "pi-ar"; czarny pijar to antyreklama, negatywna kampania wyborcza, metoda działania mająca na celu zdyskredytowanie przeciwnika w oczach opinii publicznej. Ale nie ma potrzeby dodatkowo paskudzić "czarnym pijarem" rodzimej mowy, mamy wszak na takie praktyki adekwatne,choć też kiedyś zapożyczone, słowa - propaganda i manipulacja. A owe praktyki, jak byśmy je nie nazwali, są wciąż te same, podobnie jak hasła i obietnice wyborcze.

Obecną kampanię od minionych odróżniła też oszczędność na ulotkach. I dobrze, bo lasy nie ucierpią, a ich treść, powielana od lat i tak nikogo by nie zaskoczyła. Ale jeśli komuś zabrakło tego elementu rytuału wyborczego ofiaruję się z pomocą, prezentując ulotkę wyborczą sprzed lat stu. Lektura skądinąd pouczająca, bo dowodzi naocznie jak niewiele w polityce się zmienia.

Tak oto pisze do wyborców z Podhala w imieniu mecenasa dr Zygmunta Marka jego sztab wyborczy: "Pokwolony Pan Jezus! Straśnie się do Wos gazdowie piknie odzywomy cobyście ten nas piśmok psecytali - ba haj! Bo to wicie bieda na noród ogromno, jaze piscy. Nie zakurzys se cłeku fajki i w niedziele, bo zdrozało ba haj! Co druga chałupa bez gazdy, baby i wdowy gazdujom, gazdy, parobcy harni, krew nasa - w Hameryce! A panowie posłowie nasi we Widniu to nierobonie i lenie, ino sie ta bijom i pikolom, a o biednym chłopie, rzemieślniku - o gaździe to sie ta hań nie turbujom, co inkse im hań we wnuku, ba haj! Cy nos tyz wiecie nie cyganiom, nie kramarzom z nami jako żiwnie kcom! A nas pon poseł German niewiela sie tez narobił, bez pare roków sie ta ku nom nie nawinon. Panem fce być wielgim, przi cesarzu ministrem, w pirogak złotyk chodzić, ka by mu sie kciało zajrzeć do prostej nasej chałupy."

Po tym czarnym pijarze następuje część pozytywna: "My ta montu robić nie fcemy między swoimi górolami, dobra fcemy sprawiedliwości fcemy! Fabryk fcemy, podatków mniejsyk, dwuletniego wojska. My nie fcemy iść po chleb do Hameryki ani do Prus. My tu fcemy la swoik pracować! My sie ta nicyim dzielić nie chcemy, bab nicyik zabierac nie bedziemy, djascy nam po cyik babach, kie swojej nie ma co dać jeść! ba haj! Ale niek załozom fabryki, kopiom kanały, podatki zmniejsom, krziwdy nam nie robiom1 Tego my fcemy! Za tem bee obstawał dr Zygmunt Marek! Marka my fcemy na posła chłopskiego, bo je chłopski syn! Nie slafcic, minister jak pan German, ale ućciwy gazdowski syn z pod Jasła!"
Miejscami ulotka brzmi całkiem znajomo i współcześnie, nieprawdaż? Niejasny jest tylko - przynajmniej dla mnie - ów passus o babach. "...bab nicyik zabierać nie bedziemy". I słusznie, ale żeby zaraz to umieszczać w programie wyborczym? Mam pewne podejrzenie w tej materii, choć niezbyt ugruntowane.

Otóż poseł Marek był socjalistą i to jednym z wybitniejszych na polskiej arenie politycznej. W latach 1911-1918 reprezentował Kraków w austriackiej Radzie Państwa, był posłem Sejmu II RP i jego wicemarszałkiem latach 1928-1931 z ramienia PPS. W 1926 r. wysunął kandydaturę J. Piłsudskiego na prezydenta RP. Gdy ten po dokonaniu wyboru odmówił, Marek sam wystartował w wyborach uzyskując w Zgromadzeniu Narodowym 56 głosów.

A o socjalistach w czasach z których pochodzi ta ulotka wyborcza różnie się mówiło. Czarny pijar politycznej konkurencji powiadał, że jak się dorwą do władzy, to kres nadejdzie wszelkiej własności; wszystko będzie wspólne - baby też. W co lud prosty często wierzył i co - ukryć się nie da - napełniało grozą. Ale szczęśliwie - jak do tej pory - taki scenariusz po żadnych wyborach nie był jeszcze realizowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski