MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czas Apokalipsy

Redakcja
Leszek Mazan: FELIETON

Pani podanie o asystenturę w Katedrze Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego zostało niestety załatwione odmownie - westchnął kierownik katedry prof. August Witkowski.

- Na Sorbonie zdała pani licencjat najlepiej z wszystkich 66 osób. Pani listy polecające nakazują szacunek. Ogromnie potrzebujemy tak zdolnych, młodych kadr. Ale... nie możemy pani przyjąć. Naprawdę, pani Skłodowska, bardzo mi przykro.

27-letnia dziewczyna drżącymi ze zdenerwowania rękami zebrała z biurka papiery i ruszyła w stronę drzwi. Przyszły rektor UJ westchnął ponownie: - Proszę tam, w Paryżu, nie zapominać o ojczystym kraju i jeszcze kiedyś spróbować wrócić. Na razie, w roku 1894,nasza uczelnia, panno Mario, niechętnie widzi na studiach kobiety...

Rozczarowanie i zaskoczenie 27-letniej panny Skłodowskiej było podwójne: i jako obsypanej nagrodami absolwentki francuskiej uczelni, i jako gorącej patriotki pragnącej swą wiedzą służyć polskiej ojczyźnie.

Cóż, krakowska Alma Mater od początku swego istnienia reprezentowała słuszny, jak się zaraz okaże, pogląd, że gdzie kobieta, tam diabeł merda ogonem. Aliści, choć podobne stanowisko długo prezentowały i inne uniwersytety europejskie tylko nasza akademia, zdemaskowawszy w 1415 roku dziewczynę, która udając młodzieńca podjęła w Krakowie studia wyższe, nie spaliła jej na stosie. To się musiało kiedyś zemścić...

Dziewczyna pochodziła z Gniezna, sprytnie ukryła pod rewerendą wszystkie wypukłości i uczyła się - jako Jakub z Gniezna, syn Dominika - doskonale. Ku zdumieniu Magificencji odrzuciła możliwość dodatkowych zarobków, czyli posady profesorskiego służącego: zgodnie z obyczajem musiałaby towarzyszyć swemu panu w łaźni. Zakapował ją, wstyd powiedzieć, rodak, syn gnieźnieńskiego wójta. Władze Akademii potrafiły widzieć jeden zakręt do przodu. Jakuba (Kubusię) przekazały do klasztoru, gdzie do końca życia uczyła mniszki sztuki czytania i pisania, przechodząc do historii pod imieniem Nawojki jako pierwsza znana nam polska nauczycielka.

W roku 1824, po dziesięcioletniej praktyce dwie "panny aptekarki" siostry rodzone i zakonne Filipina i Konstancja Studzińskie otrzymują jako pierwsze na świecie dyplomy magister farmacji. Nadaje je siostrom Uniwersytet Jagielloński; inne uczelnie europejskie dopuszczą kobiety na studia farmaceutyczne dopiero w latach 60. dziewiętnastego wieku. Krakowska Akademia, słusznie przestraszona własną odwagą, hamuje ostro: w roku 1850 dwukrotny rektor UJ, kierownik kliniki lekarskiej prof. Maciej Brodowicz stwierdza publicznie, powołując się na Arystotelesa, że "kobietom, z oczywistych powodów, nigdy nie rosną zęby mądrości".

Kolejne podania o przyjęcie na studia są odrzucane, pierwsze panie immatrykulują się dopiero w roku 1897. Jak się wkrótce okaże - i tak za wcześnie. Już 9 listopada 1905 roku studentki UJ zrzeszone w Kole Słuchaczek wystosowują list otwarty do młodzieży akademickiej: "Medycy I roku urządzili w sobotę komers zapoznawczy.
Wiemy wszyscy, jak się ten komers zakończył... Z przykrością stwierdzamy fakt, że na komersie były obecne i koleżanki, które swym postępkiem zhańbiły stanowisko kobiety Polki. Zamiast zapoznawać kolegów młodszych z pięknem i wzniosłymi stronami życia, zachęcać do nauki, wciągnęliście ich do pijatyki, do burdy ulicznej"...

Co będzie w roku akademickim 2013/14? Jezus, Maria, co będzie.

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski