Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas, by otworzyć oczy

Redakcja
W jesiennym meczu w Krakowie piłkarze "Pasów" bardzo męczyli się, by pokonać beniaminka z Olsztyna, ale w końcu im się to udało. W sobotę nadziei na dobry wynik nie było żadnych, bo gra była żenująca Fot. Andrzej Banaś
W jesiennym meczu w Krakowie piłkarze "Pasów" bardzo męczyli się, by pokonać beniaminka z Olsztyna, ale w końcu im się to udało. W sobotę nadziei na dobry wynik nie było żadnych, bo gra była żenująca Fot. Andrzej Banaś
STOMIL OLSZTYN - CRACOVIA 3:0 (1:0). Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego w sobotę w Ostródzie Cracovia zagrała tak słabo. Piłkarze "Pasów" zaprezentowali się jak przestraszona drużyna, która gra z potentatem, w dodatku nie jest ze sobą zgrana.

W jesiennym meczu w Krakowie piłkarze "Pasów" bardzo męczyli się, by pokonać beniaminka z Olsztyna, ale w końcu im się to udało. W sobotę nadziei na dobry wynik nie było żadnych, bo gra była żenująca Fot. Andrzej Banaś

I LIGA. W starciu z broniącym się przed spadkiem Stomilem Cracovia była uznawana za faworyta. Lider tabeli okazał się jednak "papierowym tygrysem", zawiódł na całej linii i przegrał tyleż wysoko, co całkowicie zasłużenie.

Organizatorzy meczu nie włączyli podgrzewania murawy; płyta boiska pokryta była śniegiem, którym sypnęło dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. To utrudniło znacznie jego rozgrywanie. Ale oczywiście nie jest to żadna okoliczność łagodząca dla krakowian.

Szkoleniowiec "Pasów" Wojciech Stawowy przed wyjazdem do Ostródy cieszył się, że jego podopieczni mogli odbyć trening na stadionie przy ul. Kałuży, by potrenować utrzymywanie się przy piłce. Wiadomo, że domeną Cracovii jest gra oparta na posiadaniu piłki, wymiana podań, tzw. tiki-taka. To, co zaprezentowała przeciwko Stomilowi Cracovia, było jednak parodią tiki-taki. Zamiast posiadania piłki i swobodnego jej rozgrywania - natychmiastowe straty, niedokładne podania, ryzykowna gra. Na śliskim i śnieżnym podłożu stosowanie krótkich podań było samobójstwem. Choć Cracovia wiosną prezentuje się dużo gorzej niż jesienią, to przecież w ciągu krótkiego czasu jej piłkarze nie zapomnieli jak się gra w piłkę - a, niestety, w sobotę stwarzali właśnie takie wrażenie.

Po raz pierwszy w tym sezonie krakowianie przystępowali do spotkania z pozycji lidera. Walczący o utrzymanie Stomil w całej rozciągłości obnażył ich braki, pokazał, że walką można odebrać ochotę do gry lepszemu w teorii rywalowi. Trzy bramki podopieczni trenera Stawowego stracili wcześniej w tym sezonie tylko raz - w starciu z Dolcanem w Ząbkach.

Nie da się jednak myśleć o pozytywnym wyniku, gdy w ogóle nie oddaje się strzałów na bramkę, gdy nie ma koncepcji, by do bramkowych sytuacji dochodzić. Przewagi technicznej krakowian nie było widać, to była kompletna katastrofa.

Wiosną faworyci I ligi zawodzą na całej linii - kilkakrotnie zblamowała się już Flota Świnoujście, przegrała też Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W poprzednich meczach "Pasy" też nie olśniewały, ale punktowały. Teraz szczęście już im nie dopisało.

Olsztynianie wykorzystali proste środki, by rozmontować kompletnie bezradnych w obronie gości. Bardzo dobrą partię rozegrał Łukasz Suchocki - autor jednej bramki i asystent przy dwóch pozostałych. W 40 min po prostopadłym podaniu popędził prawą stroną wykorzystując nieobecność Adama Marciniaka, nie przeciął jego biegu z piłką Milos Kosanović, nie zablokował strzału Mateusz Żytko i stało się: zawodnik gospodarzy oddał precyzyjny strzał, a Krzysztof Pilarz musiał sięgnąć po piłkę do siatki.

Nie minęła godzina gry, a Suchocki uprzedził na skrzydle Marciniaka, dograł do Pawła Piceluka, ten z kolei uprzedził Żytkę i z bliska strzelił do siatki.

"Pasy" były na łopatkach i w ogóle nie zareagowały na stratę tych goli. Gospodarze chcieli mieć pewność wysokiej wygranej i zdobyli trzecią bramkę - Paweł Kaczmarek udanie sfinalizował akcję Suchockiego.

To była dopiero trzecia wygrana Stomilu w rozgrywkach. Cracovia poniosła piątą porażkę, dodajmy - piątą poniesioną na obcym boisku. O ile jesienią kibice mogli się pocieszać, że niedostatki z gry poza domem krakowianie niwelują udanymi spotkaniami u siebie, o tyle teraz nie ma żadnej pewności w tym względzie, bo dwa dotychczasowe wiosenne mecze w Krakowie pozostawiały wiele do życzenia.
Paradoksalnie, "Pasy" pozostały liderem I ligi, bo Flota w tej kolejce też poległa, a Zawisza i Termalica Bruk-Bet nie grały. Niech jednak nikogo nie zwiedzie eksponowana pozycja, bo wkrótce, gdy rywale odrobią zaległości, Cracovia może spaść nie tylko z pierwszego miejsca, ale i wypaść poza najlepszą trójkę.

Dobrze, że tak fatalny występ "Pasów" zdarzył się teraz. Powinien on otworzyć wszystkim oczy na to, co dzieje się z zespołem, który ma potencjał, ale jakoś ukrył go bardzo głęboko i gra jak nieporadny beniaminek.

ZDANIEM TRENERÓW

Wojciech Stawowy, Cracovia:

- Gratuluję Stomilowi w pełni zasłużonego zwycięstwa. Na boisku było widać, że tylko jedna drużyna ma cel i chce go zrealizować. To był Stomil, który był zdecydowanie bardziej zdeterminowany i skuteczny. Zresztą trudno mówić o skuteczności w przypadku Cracovii, skoro przez 90 minut nie stworzyliśmy sobie sytuacji podbramkowej. Zasłużenie przegraliśmy. Próbowaliśmy grać w środkowej strefie, ale nic z tego nie wynikało.

Zbigniew Kaczmarek, Stomil:

- Zagraliśmy z zębem, z charakterem, pokazaliśmy dobry futbol. Przede wszystkim realizowaliśmy założenia, które przyjęliśmy przed meczem. Boisko było trudne, ale dobrze się do tego dostosowaliśmy. Moi zawodnicy pokazali wielkie zaangażowanie i nagrodzili się za nie zwycięstwem. Mieliśmy też szczęście, bo wykorzystaliśmy sytuacje, co nie zawsze się zdarza. Życzę Cracovii awansu do ekstraklasy, bo to jest zespół, który mi się najbardziej w I lidze podoba. W meczu z nami zagrał na pewno poniżej możliwości, bo stać Cracovię na więcej.

STOMIL OLSZTYN - CRACOVIA 3:0 (1:0)

CRACOVIA

1-4-5-1

Pilarz   4

Struna   3

Żytko   3

Kosanović   3

Marciniak   2

Steblecki   3

(53 Bernhardt)   -

Zejdler   3

(73 Zieliński)   -

Szeliga   3

(73 Dąbrowski)   -

Budziński   2

Dudzic   3

Boljević   2

STOMIL OLSZTYN

1-4-5-1

Skiba   5

Bucholc   6

Baranowski   5

Remisz   5

Hempel   5

Suchocki   8

(85 Kaźmierowski)   -

Glanowski   5

Jegliński   5

Lech   6

Kaczmarek   6

(89 D. Kun)   -

Piceluk   7

(78 Żwir)   -

MECZ W LICZBACH

STOMIL OLSZTYN - CRACOVIA 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Suchocki 40, 2:0 Piceluk 59, 3:0 Kaczmarek 63.

Sędziowali: Marcin Korzeb (Warszawa) oraz Marcin Protasiewicz (Siedlce) i Kamil Wójcik (Warszawa).

Żółte kartki: Baranowski (66), Żwir (83) - Żytko (49).

Widzów: 2000.

Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski