Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na immunitet dla "Damy"?

Redakcja
Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew i główny konserwator MNK Janusz Czop oglądają obraz Leonarda przed wyjazdem do Budapesztu (19.10.2009) Fot. Anna Kaczmarz
Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew i główny konserwator MNK Janusz Czop oglądają obraz Leonarda przed wyjazdem do Budapesztu (19.10.2009) Fot. Anna Kaczmarz
Panie Ministrze, czy resort kultury nie ufa swoim rzeczoznawcom? Przecież to konserwatorzy z ministerialnej listy wypowiedzieli się negatywnie o wyjeździe "Damy" do Berlina i Londynu?

Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew i główny konserwator MNK Janusz Czop oglądają obraz Leonarda przed wyjazdem do Budapesztu (19.10.2009) Fot. Anna Kaczmarz

ROZMOWA. PIOTR ŻUCHOWSKI, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, o swojej zgodzie na wyjazd "Damy z gronostajem" na wystawę do Londynu i przyszłości Fundacji xx Czartoryskich

- Ależ ufa. Nasi rzeczoznawcy wydali ekspertyzy z największą starannością. Lecz kiedy przeczytamy te kilkuzdaniowe zaledwie dokumenty, ich sentencja mówi krótko: stan zachowania obrazu jest dobry. Wszelkie zagrożenia, jakie są podnoszone, dotyczą wydarzeń, które mogą pojawić się w przyszłości. To zjawisko, które konserwatorzy nazywają "zmęczeniem materiału". Do tego dochodzi ryzyko zniszczenia przez człowieka, kradzieży, nawet zamachów terrorystycznych - ale to wszystko może zdarzyć się w każdym miejscu. Nawet w Krakowie. Dziś nie mamy wątpliwości - "Dama z gronostajem" to najlepiej zachowane dzieło Leonarda. Przeglądałem niedawno monografię, w której można zobaczyć bardzo duże zbliżenia faktur jego obrazów. I tu widać, jak wyglądają te krakelury, charakterystyczne spękania tworzące się na powierzchni obrazu olejnego, na "La Belle Ferroniere" z Luwru, nawet na słynnej "Mona Lisie". A nasza "Dama" ma rysy wynikające z malowania na desce. Nic więcej, żadnych spękań. I to podkreślają wszyscy konserwatorzy. Natomiast rozumiem ich troskę i zgadzam się - trzeba myśleć o przyszłości tego obrazu i o tym, co będzie się działo z deską i farbą w ciągu następnych dziesięcioleci.

- Czy prawdziwe są nieoficjalne informacje wyciekające z komisji, że były polityczne naciski, by jednak podjąć inną decyzję?

- Mogę mówić tylko za siebie: nie, nie naciskałem na konserwatorów. Te plotki mogą wynikać z tego, że komisja konserwatorska przy konserwatorze generalnym zbierała się dwukrotnie, a jej zdanie ewoluowało. Ale to pochodna nie nacisków, lecz nowych faktów. Po prostu, nie wszystkie wcześniejsze alarmujące informacje okazały się prawdziwe.

- Argumentem za tym wyjazdem stała się zapowiedź pojawienia się w Londynie innych dzieła Leonarda, m.in. "La Belle Ferroniere" z Luwru czy "Świętego Hieronima" z Pinakoteki Watykańskiej, które nigdy dotąd nie podróżowały. Czy to nie charakterystyczne, że te obrazy wcześniej nie opuszczały muzeów? A portret Cecylii Gallerani w latach 1992-2010 odbył 6 podróży. Nie za dużo? Tyle nie jeździ żadne dzieło tej klasy.

- Chcę to z całą stanowczością powiedzieć: ten obraz podróżuje zbyt często. I zdaję sobie z tego sprawę. W praktyce znaczy to, że powinna być przygotowywana prognoza wyjazdów "Damy" na absolutnie najważniejsze wydarzenia muzealne, przełomowe ekspozycje. I teraz pytam pana redaktora jako historyka sztuki: czy ważniejszym wydarzeniem była ekspozycja "Od Botticellego do Tycjana" w Budapeszcie czy epokowa wystawa dzieł Leonarda "Malarz dworu mediolańskiego" w National Gallery w Londynie? Przecież to jest propozycja pokazania tylu dzieł Leonarda, ilu dotąd naraz nigdy nie zgromadzono. Co więcej, przesłanie tej wystawy to zaprezentowanie rozwoju talentu Leonarda i jego najdoskonalszego w sensie artystycznym dzieła - "Damy z gronostajem", którą w całości namalował włoski mistrz. Bo, jak wiemy, z przypisywaniem autorstwa dzieł Leonarda bywało różnie. Czy naprawdę możemy sobie pozwolić na rezygnację z takiej propozycji?
- Mówił Pan podczas konferencji prasowej, że nie będzie na tej wystawie "Mony Lisy", bo ma immunitet. Czy to jest argument? Może po prostu "Dama" - zdaniem wielu historyków sztuki, do których sam się zresztą zaliczam, obraz piękniejszy niż ten z Luwru - też powinna taki mieć?

- Myślimy o tym bardzo poważnie. Opracowujemy plan, który pozwoli zabezpieczyć to dzieło i zaznaczyć jego rangę. Ale warto dodać, że Francuzi legendę "Mona Lisy" budowali od końca XIX wieku. Słynna kradzież, wielki powrót, wreszcie Duchamp, który stworzył jej wizerunek z wąsami. To wszystko sprawia, że "Mona Lisa" jest dziś znana każdemu wykształconemu człowiekowi. W takim wypadku można było - w latach 70. - nadać jej status wyjątkowego dzieła i immunitet, który uniemożliwia wszelkie wyjazdy. Tymczasem o istnieniu "Damy" niekiedy nie wiedzą nawet historycy sztuki. Czas to zmienić. I pomogą w tym takie właśnie wystawy.

- Do Berlina "Dama" nie jedzie?

- Nie. I tę propozycję odrzuciliśmy już w punkcie wyjścia. Ta wystawa nie jest przełomowym wydarzeniem jak londyńska, nie jest więc "Damie" potrzebna. Poza tym mówię raz jeszcze - to dzieło podróżuje zbyt często.

- Minister Bogdan Zdrojewski powiedział, że Fundacja Książąt Czartoryskich, właściciel "Damy z gronostajem", powinna być zależna od resortu kultury, a najcenniejszy polski obraz nie powinien za często wyjeżdżać za granicę. Znamy szczegóły tego planu?

- Chodzi o to, by Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało udział w jej funkcjonowaniu. Mamy w tej chwili napięcie, wynikające także z decyzji resortu o czasowym wypożyczeniu "Damy". Chcemy na przyszłość unikać takich sytuacji. Trzeba znaleźć mądrą formułę, która pozwoli Muzeum Narodowemu w Krakowie, które opiekuje się zbiorami, i Fundacji xx Czartoryskich, która jest właścicielem dzieła, wypracować kompromis. Jednym z pomysłów jest współprowadzenie fundacji przez ministerstwo. Rozważamy taką opcję, ale - chcę podkreślić - nie wyklucza to Muzeum Narodowego w Krakowie. To ono ma odpowiednich ludzi, zabezpieczenia, konserwatorów. Nie wyobrażam sobie, by pozbawić je wpływu na te cenne zbiory.

Rozmawiał Łukasz Gazur

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski