Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas zmiany w Starym Teatrze w Krakowie. Radosław Krzyżowski: Chciałbym, żebyśmy znowu stali się silnym głosem w dyskusji o świecie

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Radosław Krzyżowski
Radosław Krzyżowski Andrzej Banas / Polska Press
Do końca maja ministerstwo kultury wyłoni w drodze konkursu osobę, która od nowego sezonu artystycznego pokieruje Narodowym Starym Teatrem w Krakowie. To pierwszy od wielu lat konkurs. O to, jakie nadzieje pokłada w nim zespół zapytaliśmy aktora krakowskiej narodowej sceny i członka Rady Artystycznej Starego Teatru Radosława Krzyżowskiego. - Chciałbym, żebyśmy znowu stali się punktem odniesienia dla innych: w jaką stronę podąża teatr, jaka jest jego czujność na to, co się dzieje w świecie - mówi nam artysta.

Tym razem nowy dyrektor Starego Teatru zostanie wyłoniony w drodze konkursu. Zespół przyjął tę decyzję ministerstwa z ulgą?
Na pewno ogłoszenie konkursu było zbieżne z naszymi oczekiwaniami. Nie chcę mówić za wszystkich, ale z pewnością większości z nas wydawało się, że po tych ośmiu latach wyłonienie kandydata na dyrektora na następną kadencję powinno nastąpić możliwie jak najbardziej transparentnie, w ramach konkursu, w którym także mielibyśmy możliwość wyrażenia swojej opinii, ponieważ przez ostatnie osiem lat ministerstwo niespecjalnie pytało nas o zdanie.

Nie dość, że konkurs, to jeszcze z sugestią, by kandydaci spotkali się z zespołem.
Ucieszyliśmy się, kiedy w regulaminie konkursowym zobaczyliśmy rekomendację dla kandydatów, by przedstawili zespołowi swój program. Od jakiegoś czasu trwa dyskusja, czy te aplikacje powinny być jawne, czy pracownicy instytucji, którzy będą podlegali dyrektorowi powinni poznać jego plany i mieć szanse wypowiedzenia się. Jest pewna trudność dotycząca całkowitej transparentności, ponieważ aplikacje przed drugim przesłuchaniem konkursowym objęte są tajemnicą, są strzeżone prawem autorskim. Natomiast spotkanie kandydata z zespołem jest jedyną szansą, żebyśmy przed przesłuchaniem konkursowym dowiedzieli się jaką dana osoba ma wizję, plany wobec teatru, jaką strategię. Bardzo się cieszę, że tym razem taka sugestia znalazła się już w regulaminie i nawet nie jako możliwa, a wręcz pożądana.

Kandydaci mogą się zgłaszać do 15 kwietnia, to chyba niedużo czasu, aby przygotować strategię na pięć sezonów.
Taka jest procedura, konkurs powinien być ogłoszony nie później niż pół roku przed wygaśnięciem kadencji obecnego dyrektora. Tak się stało. To prawda, nie jest to dużo czasu, nie mniej jednak ci, którzy rozważają taką możliwość, z pewnością przygotowują się do tego już od jakiegoś czasu. Teraz jest już ten moment, w którym dzwoni się do reżyserów, żeby wiedzieć kogo będzie się miało na pokładzie. Wiem, że takie telefony już od jakiegoś czasu dzwonią, co oznacza, że kandydaci pracują nad programami.

Wiadomo, że nie wystartuje były dyrektor Starego Teatru Jan Klata, obecni dyrektorzy jeszcze nie podjęli decyzji, jakieś nazwiska są wymieniane w kontekście konkursu. A czy pan bierze pod uwagę udział w konkursie?
Nie, nawet przez chwilę nie miałem takiej myśli. Inna sprawa, że regulamin konkursowy uniemożliwia ubieganie się o tę posadę aktorom, którzy są członkami zespołów aktorskich i nie mają wymaganego doświadczenia zarządczego w instytucji kultury. W dodatkowych kryteriach znalazła się także preferencja osób posiadających co najmniej trzyletnie doświadczenie w zarządzaniu zespołem minimum siedemdziesięciu osób. To są kryteria trudne do spełnienia przez aktorów.

Jakiego zatem dyrektora potrzebuje dziś Stary Teatr?
Oczywiście od jakiegoś czasu temat tego, w jakim zespole chcielibyśmy pracować przewija się w rozmowach w teatrze, ale w tej kwestii mogę mówić tylko w swoim imieniu. Na pewno potrzeba kogoś, kto z powrotem nada Staremu Teatrowi charakteru i wyrazistości, ponieważ wydaje mi się, że trochę nam tego brakuje i marketingowo, i artystycznie. Na pewno musi to być ktoś, kto będzie umiał komunikować się z tak dużym, zróżnicowanym i wielopokoleniowym zespołem, w którym są osoby o dużym doświadczeniu i silnych charakterach.

Stary Teatr powinien silniej zaznaczyć swój charakter?
Sytuacja krakowskich teatrów, z jaką mamy do czynienia od pięciu-sześciu lat jest bezprecedensowa. Wcześniej zawsze panował wyraźny podział między teatrami, był Stary Teatr i długo, długo nic, potem Teatr Słowackiego i kolejne sceny. Ta sytuacja zmieniła się diametralnie i dziś mamy co najmniej cztery równorzędne sceny, z których każda próbuje budować swój charakter. Tak się dzieje w przypadku Teatru Słowackiego, Teatru Ludowego, Łaźni Nowej, bardzo ciekawych krakowskich scen offowych: Teatru Nowego Proxima i Barakah, na nowo formułującego swoją wyrazistość Teatru Bagatela. Od kiedy pamiętam nie była sytuacji, żeby było tyle silnych ośrodków teatralnych w Krakowie. Żeby się w tym odnaleźć, nie wystarczy nam już tylko marka, musimy zdecydować, o czym Narodowy Stary Teatr opowiada. Myślę, że profil Starego Teatru, który wykrystalizował się za dyrekcji Jana Klaty był na tyle wyrazisty, że można było o nas powiedzieć, kim jesteśmy. Produkujemy wiele ciekawych i dobrych spektakli, ale potrzebujemy twórczego progresu w stronę budowania swojego charakteru, żeby widzowie wiedzieli, jaką mamy dla nich opowieść.

I żeby Stary Teatr znów nadawał ton?
Chciałbym, żebyśmy znowu stali się punktem odniesienia dla innych odnośnie tego, w jaką stronę podąża teatr, jaka jest jego czujność na to, co się dzieje w świecie. Przez długi czas Stary Teatr był takim punktem odniesienia, ale czy chciałbym powrotu do tego stanu? W gruncie rzeczy bardzo się cieszę, że mamy w Krakowie urodzaj dobrego teatru. To świetnie, że inne sceny są wyraziste, że jest z kim współopowiadać o świecie i w jakiś sposób konkurować. To jest bardzo inspirujące. Dlatego chciałbym, żebyśmy jako teatr stali się na powrót silnym głosem w tej dyskusji.

Nie będę pytać o nazwisko, ale zapytam, czy ma pan na myśli konkretną osobę, która spełniłaby pokładane przez zespół nadzieje?
Na pewno są ludzie, o których myślę z większą ciekawością, przyglądam się ich pracy, biografii twórczej i jako aktor, który od trzydziestu lat jest na scenie chciałbym uczestniczyć w przygodzie artystycznej, jaką tworzą. Myślę, że każdy z nas w zespole Starego Teatru ma swoje typy, ale dopiero 15 kwietnia dowiemy się, czy ci ludzie, których chcielibyśmy widzieć w roli dyrektora teatru, zdecydowali się wziąć udział w wyścigu. Trzeba przy tym pamiętać, że wyraziści artyści, dobrzy reżyserzy nie są ludźmi, którzy czekają na ławce bezrobotnych, aż ktoś im coś zaproponuje. Najczęściej to ludzie bardzo aktywni, którzy mają plany artystyczne na kilka lat wprzód. Zanim nie dowiemy się, kto zdecydował się aplikować, na pewno będziemy mieli poczucie niepewności.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czas zmiany w Starym Teatrze w Krakowie. Radosław Krzyżowski: Chciałbym, żebyśmy znowu stali się silnym głosem w dyskusji o świecie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski