Czech Josef Doboš trenerem kryniczan

- To był chyba najwyższy czas, aby podjąć męską decyzję - mówi trener KTH Adam Kilar.

- Mecz w Sanoku pokazał, że zespół nie ma zamiaru wypełniać założeń taktycznych, że gra tak, jak chce, nie bacząc na wyniki. Dla mnie sport zawsze był ważny w życiu. Można przegrać mecz, ale po walce, kiedy widać, że nie ma sił, by zjechać z lodowiska. Inna sprawa - to kontuzje zawodników. Ostatnio mieliśmy epidemię urazów pachwin. Nie może być tak, iż zawodnik tuż przed meczem przychodzi i twierdzi, że ma kontuzję. Jeżeli ktoś decyduje się grać w drużynie, to ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji I trenera.

- Długo rozmawialiśmy z Adamem Kilarem w poniedziałek - dodaje prezes KTH Piotr Sady. - Powiedział nam, co go boli, dlaczego nie może być I trenerem. Przedstawił swoje wnioski, jeżeli chodzi o zespół. Postanowiliśmy, że dla dobra klubu przyjmiemy jego rezygnację. Od środy treningi prowadzi Jozef Doboš, znany z twardej ręki, a Adam Kilar będzie jego asystentem. Oczywiście Zarząd rozmawiał też z zawodnikami. Konsekwencją dyskusji jest wstrzymanie wypłaty, o 1/3 jej wysokości, za mecz w Sanoku. Nie może być tak, że zespół gra 30 minut dobrze, a potem niech się dzieje, co chce.

Najbliższe dwa ligowe spotkania drużyna KTH rozegra w innych terminach niż planował PZHL. W czwartek zmierzy się ze Stoczniowcem Gdańsk, a w sobotę TKH Toruń. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 18.

- O tę zamianę terminów poprosiły kluby rywali - dodaje Piotr Sady. - Stoczniowiec i TKH Toruń grają w tym tygodniu w Sanoku. Koszty podróży są bardzo wysokie, ok. 5000 tys. zł w jedną stronę. Dlatego przychyliliśmy się do ich prośby. Zresztą i my niedługo będziemy w podobnej sytuacji i liczymy na rewanż. (JEC)