MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czekają na pierwsze zwycięstwo

BK
VI LIGA PIŁKARSKA. Mimo porażki w Kleczy Dolnej, w Kalwarii powiało lekkim optymizmem.

- Był to trochę lepszy mecz w naszym wykonaniu niż poprzednie, ale trudno o zachwyty, tym bardziej, że przegraliśmy - powiedział trener Kalwarianki Tadeusz Świderski po porażce w Kleczy Dolnej (0-1). W Kalwarii mają nadzieję, że był to obiecujący sygnał i wreszcie zobaczą na wiosnę zwycięstwo swojej drużyny.

Dorobek Kalwarianki na wiosnę jest nadal bardzo skromny. W 9 meczach zdobyła ona zaledwie 6 punktów, w tym 3 za walkower za mecz z KP Chrzanów. Resztę wywalczyła w wygranym wyjazdowym meczu z Promieniem Przeginia. Przed własną publicznością kalwaryjskiej drużynie jeszcze nie udało się zwyciężyć na wiosnę. Przegrała wszystkie 4 dotychczasowe spotkania marnym pocieszeniem był fakt, że w kilku z nich nastąpiło to w pechowych okolicznościach.

Dzisiaj podopieczni trenera Świderskiego zmierzą się u siebie z Iskrą Brzezinka. Rywal na pewno bardzo wymagający i sukces nie będzie łatwo. Szkoleniowiec liczy, że jego podopieczni pokażą wreszcie to, czego brakowało im w poprzednich spotkaniach. - Jeśli brakuje umiejętności, to musi być więcej serca do gry. Młodość powinna być agresywna w grze, a tego dotychczas w poczynaniach naszych zawodników nie widziałem specjalnie. W Kleczy był pewien postęp, ale żeby liczyć na korzystny wynik, na tym nie może się skończyć - stwierdził trener Świderski.

Ma nadzieję, że jego zespół pokaże się z lepszej strony nie tylko w grze ofensywnej, ale także w tyłach, gdzie przytrafiały mu się proste błędy w efekcie których tracił bramki. Z reguły były to gole dające rywalom prowadzenie i ustawiające spotkania po ich myśli.

W Kleczy też na początku meczu gospodarzom zbyt łatwo udało się wyprowadzić w pole obronę Kalwarianki. Szczęśliwie dobrze w tych sytuacjach zachował się jej bramkarz, a raz przyszedł mu w sukurs jeden z obrońców.

- Naszym zadaniem było przede wszystkim zabezpieczyć się przed stałymi fragmentami gry, które są mocną stroną Iskry i nie dopuszczać do sytuacji, po których rywale mieliby możliwość ich wykonywania w sąsiedztwie naszego pola karnego. Niestety, nie udało się to do końca. Bramkę straciliśmy po rzucie wolnym. Wprawdzie Filip Niewidok jest znany z tego, że potrafi skutecznie i mocno przymierzyć, ale też przy tym strzale pomogli mu swoim zachowaniem zawodnicy w murze - powiedział szkoleniowiec Kalwarianki.

Po stracie gola kalwaryjski zespół próbował ruszyć do ataku, ale zbyt zachowawczo, by sforsować mocną przecież defensywę gospodarzy. Po przerwie żółto-czerwoni, nie mając nic do stracenia zagrali śmielej. - Podjęliśmy walkę i to było pozytywne. Potrafiliśmy też zagrozić bramce Kleczy. W jednym przypadku sędzia powinien podyktować dla nas rzut karny, a zamiast tego była żółta kartka dla naszego zawodnika. W końcówce z kolei szansę miał Pawłowski - przypomniał trener Świderski.

W meczu w Kleczy były więc przesłanki do optymizmu. W Kalwarii liczą, że znajdą one potwierdzenie dzisiaj.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski