Oczywiście Piechociński motywuje to racjonalnie, twierdząc że wyborcze dyskusje toczą się wokół wyników sondaży, a nie programu kandydatów. Wskazuje też na daleko posuniętą rozbieżność wyników różnych badań. I to właśnie słowo: rozbieżność wydaje mi się kluczowe. Zwłaszcza rozbieżność między sondażami a oficjalnymi(?) wynikami w niedawnych wyborach samorządowych.
Czyżby PSL, regularnie osiągające sondażowe poparcie rzędu 6–8 procent, znów przygotowywało się do osiągnięcia (tym razem w wyborach parlamentarnych) wyniku przekraczającego 20 procent, obawiając się jednak, że drugi raz w taki numer nikt, nawet PKW, nie uwierzy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?