Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwone berety znów zostały bez dowódcy

Piotr Subik
Piotr Subik
Pułkownik Wojciech Marchwica był w Krakowie tylko cztery miesiące. Na razie nie ma następcy
Pułkownik Wojciech Marchwica był w Krakowie tylko cztery miesiące. Na razie nie ma następcy Fot. 6.BPD
Wojsko. MON jeszcze nie zdecydował, kto zastąpi awansowanego płk. Wojciecha Marchwicę.

- Szukamy najlepszego kandydata. Dlatego to tyle trwa - mówi nam wymijająco rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz. I dodaje, że nazwisko nowego dowódcy 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie znane będzie do końca tego tygodnia.

Tyle że dokładnie to samo mówił dwa tygodnie temu, kiedy okazało się, że dotychczasowy dowódca „czerwonych beretów” pułkownik Wojciech Marchwica awansuje do Warszawy. W tamtejszym Dowództwie Generalnym Sił Zbrojnych RP objął stanowisko szefa zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmechanizowanych.

- Sami chcielibyśmy w końcu wiedzieć, kto będzie „pierwszym”. Podobno kandydaci jacyś są, ale tym razem wszystko odbywa się w takiej tajemnicy, że nie dotarło do nas z Warszawy żadne nazwisko. Pewne jest tylko jedno - to znowu nie będzie nikt z Krakowa - mówi nam anonimowo jeden z oficerów 6. BPD.

Powoli tradycją staje się bowiem to, że desantem dowodzą oficerowie, którzy nie służyli w nim wcześniej. Pierwszy raz od przeszło 20 lat zdarzyło się tak w przypadku gen. Adama Joksa, który dowodzenie brygadą objął w grudniu 2012 r. Przyszedł do Krakowa z ówczesnego Dowództwa Wojsk Lądowych, gdzie był szefem Zarządu Operacji Lądowych. Jesienią zeszłego roku najpierw powołano go na kolejną kadencję w 6. BPD, by niedługo potem... wyznaczyć go na dowódcę polskiej części Wielonarodowej Dywizji w Lublinie.

To wtedy po raz pierwszy, prawie przez półtora miesiąca, w „czerwonych beretach” panowało bezkrólewie, bo MON nie mogło znaleźć następcy dla gen. Joksa. Ostatecznie został nim w listopadzie 2015 r. płk Wojciech Marchwica, który prawie całą swoją dotychczasową karierę spędził w 21. Brygadzie Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. W Krakowie rezydował cztery miesiące, a przeniesienie go do Warszawy też było zaskoczeniem.

- Akurat dobrze się zapowiadał, więc go szkoda - mówi nam żołnierz z 6. BPD. Obecnie ponownie obowiązki dowódcy pełni szef sztabu brygady ppłk Mirosław Bryś. Bo zastępca dowódcy 6. BPD płk Adam Stręk jest na kursie w Warszawie. - Brak dowódcy to niekorzystna sytuacja dla każdej jednostki. Może nie wpływa na proces szkolenia, ale skutkuje odkładaniem wielu decyzji - nie ukrywa publicysta i korespondent wojenny Marcin Ogdowski.

Ostatnio „czerwone berety” nie mają, zdaje się, dobrych notowań w MON. Jak pisaliśmy, szef Centralnego Archiwum Wojskowego Sławomir Cenckiewicz wytknął im komunistyczne korzenie, przypominając, że ich twórca gen. Edwin Rozłubirski podczas okupacji służył w Armii Ludowej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski