Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Wadowski, prezes spółki kupieckiej Nowy Kleparz

Sylwia Nowosińska
Czesław Wadowski mówi, że Nowy Kleparz słynie z kwiatów
Czesław Wadowski mówi, że Nowy Kleparz słynie z kwiatów Fot. Anna Kaczmarz
Przedsiębiorca z sukcesem/przedsiębiorstwo z sukcesem. Handel. Czesław Wadowski pamięta Nowy Kleparz jeszcze z czasów, kiedy kupcy podjeżdżali tam furmankami, by sprzedawać własne warzywa i płody rolne.

Z wykształcenia jest chemikiem. Skończył szkołę średnią w Oświęcimiu i rozpoczął studia, z których po roku zrezygnował, ponieważ dostał ofertę pracy w Niemczech.

– Czasy były trudne. Musiałem wykorzystać szansę na __dobrą pracę. Wtedy wyższe wykształcenie nie zawsze było atutem – przyznaje Czesław Wadowski, prezes Spółki Kupieckiej Nowy Kleparz.

W 1992 r., za namową siostry, wrócił do kraju i rozpoczął pracę jako kupiec. Później znalazł się w radzie nadzorczej Spółki Kupieckiej Nowy Kleparz, a trzy lata temu został prezesem.

Przyznaje, że kupiectwo jest tradycją w rodzinie Wadowskich. Zresztą to właśnie krewni namówili go na pracę na Kleparzu.

– Kiedy byłem małym brzdącem, z wujkiem i tatą przyjeżdżaliśmy furmanką i sprzedawaliśmy marchewkę, pietruszkę, płody rolne... Później handlowałem już tyko jarzynami i owocami __– wspomina prezes spółki.

W latach 90. XX wieku w handlu pomagał mu także średni syn, absolwent AGH. Później zrezygnował i postanowił wyjechać do pracy za granicę. _– Namawiałem go, żeby jeszcze kiedyś wrócił na Nowy Kleparz. Na razie chce zostać w USA do emerytury. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy – _zastanawia się pan Czesław.

Zdaniem prezesa Nowego Kleparza obecnie handel wygląda tam zupełnie inaczej niż w latach 90. _– Sporo zmieniło się od 1993 roku, kiedy rozpoczęliśmy dużą przebudowę placu. Kiedyś kupcy rozkładali towar wokół Kleparza, teraz wszystko mieści się w obrębie placu. Każdy musi mieć na __nim swoje stoisko – _tłumaczy Wadowski.

Po przebudowie powstały nowe kioski, zniknęły stare stoiska i parasole. _– Kiedyś był wolny handel, każdy mógł sprzedawać to, co chce. Nie było ostrych przepisów. Teraz kupcy skarżą się, że sanepid kontroluje ich na __każdym kroku – _zauważa pan Czesław. Przyznaje, że urzędnicy bardzo surowo karzą kupców za nieprzestrzeganie kontrowersyjnych przepisów.

– Sprzedawcy często nie rozumieją, dlaczego na przykład pakowane słodycze muszą być sprzedawane w kiosku, a nie rozłożone na stole. Przychodzą do mnie i pytają: czemu u nas tak ostro traktuje się kupców, przecież na Zachodzie jest inaczej – zwraca uwagę Wadowski.

Prezes spółki kupieckiej przyznaje, że odkąd do Nowego Kleparza dojeżdża mniej tramwajów, młodzież niechętnie wybiera się tam na zakupy. _– Chciałbym, żeby, jak za dawnych czasów, młodzież zatrzymywała się po drodze do __szkoły, żeby kupić jabłko, czy pomarańczę... – _mówi. Jego zdaniem młodzi ludzie obecnie omijają targowiska, ponieważ galerie handlowe wydają im się atrakcyjniejsze.

Czesław Wadowski podkreśla, że nie ma mowy o żadnej rywalizacji ze Starym Kleparzem. – Razem z Wiesławem Nalepą ze Starego Kleparza jesteśmy dobrymi partnerami. Dużo rozmawiamy i wspieramy siebie nawzajem – _podkreśla Wadowski. – Jako młodszy prezes często proszę starszego prezesa o _radę – przyznaje otwarcie.

Czesław Wadowski przekonuje, że Nowy Kleparz chce iść z duchem czasu. – Naszym największym atutem są kwiaty. Stoiska, na których można kupić piękne wiązanki, otwarte są nawet w __święta – zwraca uwagę.

Na placu można kupić także wyroby wiklinowe i wiejskie sery, które cieszą się dużą popularnością wśród krakowian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski