Czołowe miejsca radziemickich "katorżników"

Na pokonanie liczącej 13,5 kilometra trasy, wiodącej przez lasy, jezioro, bagna, rowy melioracyjne, zwycięzca potrzebował 2 godzin, 15 minut i 6 sekund. Drugiego na mecie rywala wyprzedził ponad 4,5 minuty. Kamil Ferenc startował w Biegu Katorżnika po raz piąty. Za każdym razem plasował się w ścisłej czołówce. W tym roku powtórzył swój wynik sprzed dwóch lat, kiedy również był najlepszy.

Powiat proszowicki w biegu seniorów reprezentował jeszcze Grzegorz Śliwa z Radziemic. W stawce 67 uczestników zajął 67. miejsce z czasem 2 godz. 49 min. Był to jego drugi start w imprezie. - Pierwsze miejsce Kamila oraz wynik Grzegorza to efekt treningów, jakie obaj przeprowadzali w ośrodku sportowym i na pływalni w Kazimierzy Wielkiej oraz uczestnictwa w wielu zawodach rowerowych w ekstremalnych warunkach - informuje Zbigniew Pałetko, który co roku towarzyszy radziemickim "katorżnikom" w zawodach.

W kategoriach młodzieżowych wystartowali dwaj synowie Grzegorza Śliwy. Licealista Marcin w kategorii Mały Katorżnik był 4. w gronie 66 startujących. Dwukilometrową trasę pokonał w czasie 29 min. i 25 sek. Ostatni zawodnicy przybiegali na metę po godzinie i 20 minutach. - Marcin marzył, aby znaleźć się w pierwszej dziesiątce i to mu się udało. Do zawodów przygotowywał się od dłuższego czasu. Do Proszowic jechał busem, aby drogę powrotną do domu pokonać biegiem, za każdym razem zmieniając trasę - zdradza Zbigniew Pałetko, prywatnie dziadek zawodnika.

Najmłodszy z reprezentantów powiatu proszowickiego, czwartoklasista Piotr Śliwa startował w kategorii "mini katorżnika" i w stawce 72 biegnących zajął 7. miejsce z czasem 16,5 minuty. Do zwycięzcy stracił 2 minuty.