Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Cztery kobiety"

Redakcja
Zapiski kinomana - Władysław Cybulski

Cztery kobiety przedstawia ten bezpretensjonalnie zatytułowany film indyjski. Podzielony jest na cztery, niezwiązane fabularnie, opowiadania, które różnią się sytuacją obyczajową. Kobiety nazwane zostały kolejno: Prostytutka, Dziewica, Gospodyni Domowa i Stara Panna. Łączy je fakt, że wszystkie pochodzą z Kerali, prowincji w południowo-zachodnich Indiach, gdzie prawa mężczyzn i kobiet są w zasadzie zrównane, a pozycja kobiety stoi wyżej niż gdzie indziej, niemal do funkcji matriarchatu włącznie. A więc położenie bohaterek filmu nie ma znamion drastyczności - tym niemniej żyją one nadal pod presją norm moralnych, w ograniczeniu obyczajowych konwenansów. W małej miejscowości Adoor w Kerali, która do X wieku stanowiła oddzielne państwo, urodził się reżyser "Czterech kobiet". Gopalakrishnan, weteran indyjskiej kinematografii. W ciągu 36 lat swej kariery nakręcił teraz dziesiąty z kolei film po ukończeniu Instytutu Filmu i Telewizji oraz studiach uniwersyteckich z zakresu ekonomii. Jest wysoko cenioną postacią rodzimego kina, ale też zdobywcą wielu prestiżowych nagród zagranicznych. Tutaj zaczerpnął natchnienia z opowiadań Thakazhi Sivasnakara Pillai z Kerali, autora ponad 40 powieści i ok. 400 małych form literackich, które "w wielu aspektach pozostały aktualne".
Akcja rozgrywa się w latach 40. i 60. Zresztą o "akcji" w sensie potocznym trudno tu mówić. Konflikty bohaterek ze środowiskiem przebiegają przede wszystkim w warstwie dialogowej. Film jest skromny w użytych środkach wyrazowych, nie epatuje nas żadnymi błyskotliwościami, pokazuje życie realistycznie i - jeżeli wolno grymasić - dość monotonnie. Osoby dramatów figurują w kadrze centralnie, a montaż nie wykazuje żadnej gwałtowności. Zewnętrznie te opowieści mają nastrój niemal senny, postaci poruszają się powoli, jakby majestatycznie, co kontrastuje z intensywnością ich przeżyć - nie mówiąc już o tym, że to społeczne kino odbiega krańcowo od kolorowych, widowiskowych obrazów widywanych na indyjskim ekranie.
Aktorów nie znamy. Najbardziej liczy się w roli Kamakashi z noweli ostatniej Nandita Das, która w r. 2005 wchodziła w skład jury na Międzynarodowym Festiwalu w Cannes. Problematyka epizodów obraca się wokół małżeństwa, macierzyństwa i samotności kobiet, które w tych okolicznościach okazują godność i poczucie własnej wartości. "Chcesz być sama? Bez pomocy mężczyzny?" - to pełna zdziwienia wątpliwość którejś z osób dramatu. Jeden z mężczyzn jest mężem bez ślubu, drugi może bezkarnie zostawić żonę na pastwę jej losu, trzecia nie może doczekać się dziecka, a czwarta wybiera samodzielną egzystencję, narażając się na ostracyzm społeczny...
Pozornie wolne, a faktycznie bezradne, upokorzone i nieszczęśliwe, cztery kobiety próbują grać inne role, niż im je przypisano. Niezależnie od tego, w jakim stopniu ten film nie w pełni się powiódł, nie pozostajemy obojętni na jego humanistyczne przesłanie. Specyfika stosunków pomiędzy przedstawicielami obu płci jest dla nas "egzotyczna", ale tym większy walor poznawczy filmowego obrazu. I ujmująca prostota. Nie ma tu baśniowo pięknych krajobrazów "Boskiej Krainy", jak zwie się Keralę, ani ozdobników formalnych, w centralnym punkcie obserwacji jest człowiek płci żeńskiej, którego status społeczny zasługuje na uwagę, zrozumienie i współczucie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski