Psy wykopały sobie jamy i mieszkały na wyspie. Właściciel codziennie z brzegu rzucał im jedzenie. Fot. Archiwum
Dlaczego same nie przepłynęły z powrotem na ląd? Mogły to zrobić, bo wyspa jest oddalona zaledwie o kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Psy na wyspie zauważyli wędkarze. Obserwowali je i ze zdumieniem stwierdzili, że nie schodzą one na brzeg. Ulokowały się na maleńkim obszarze, wykopały sobie jamy w ziemi i w nich mieszkały. Wędkarze o swoich obserwacjach opowiedzieli policjantom. Funkcjonariusze zgłosili problem strażakom. - Dostaliśmy informację, że psy są na wyspie na Wiśle, zastanawialiśmy się, gdzie jest ta wyspa, potem okazało się, że to na zbiorniku wodnym w międzywale. Pojechaliśmy z policjantami na miejsce - mówi Krzysztof Sury, strażak, inspektor w czernichowskim urzędzie gminy.
Patrol przekonał się, że zwierzęta mogłyby przepłynąć do brzegu, ale z jakiegoś powodu tego nie robią. -Były wystraszone. Domyślamy się, że natknęły się na bobry, które - jak mówią myśliwi -pojawiają się w okolicy - dodaje Krzysztof Sury. Patrolujący okolicę ludzie dostrzegli na brzegu z drugiej strony zbiornika człowieka, który miał resztki kurczaków. To był właściciel psów. Codziennie przyjeżdżał na rowerze nad Wisłę i dokarmiał swoje zwierzęta. Rzucał im mięso na wysepkę. Policjantom opowiadał, że psy na wyspę mogły nagnać dzieci korzystające z hipoterapii w stadninie koni znajdującej się w sąsiedztwie. - To wydaje się mało prawdopodobne - wątpili interweniujący.
Na ratunek psom ruszyli strażacy: Krzysztof Urbańczyk, Michał Michałek i Marcin Zabagło. - Wzięliśmy łódź, hycel do złapania psów i popłynęliśmy -mówi Krzysztof Urbańczyk. Strażacy obawiali się, że zwierzęta mogą być agresywne po spędzeniu kilku dni na wyspie. - Były wystraszone, ale nie agresywne. Spokojnie dały się wyłapać. Pojedynczo przewoziliśmy je na brzeg i wszystkie oddaliśmy właścicielowi - relacjonują strażacy.
Ratownicy do dziś zastanawiają się jak psy mogły trafić na wyspę. - Przecież to nie były bezpańskie zwierzęta. Właściciel miał wprawdzie jeszcze pięć psów w domu, ale troszczył się także o te na wyspie, codziennie je dokarmiał. Widać było, że psy są zadbane - podkreślają strażacy. Zagadką pozostaje w jaki sposób trafiły na wyspę i dlaczego postanowiły zamieszkać na niej w jamach.
(BCA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?