Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwarta kadencja Majchrowskiego? [WYKRESY]

Grzegorz Skowron, Agnieszka Maj
Maki
Sondaż. Największe szanse na zwycięstwo w listopadowych wyborach ma obecny prezydent Jacek Majchrowski, choć mieszkańcy Krakowa oceniają jego rządy zaledwie na trójkę z plusem. Najgorzej oceniają go krakowianie w wieku 18-34 lat. Jego ewentualnym kontrkandydatem mógłby być Jarosław Gowin, choć nadal nie wiadomo, czy w ogóle wystartuje. Co ciekawe, sondaż przeprowadzony dla "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" przez Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej "Dobra Opinia", ujawnił wielką grupę krakowian, która co prawda chce głosować, ale nie ma swojego kandydata.

Pod koniec lipca ankieterzy zapytali krakowian o ich preferencje wyborcze oraz ocenę pracy prezydenta Majchrowskiego. Zrobili to bardzo szczegółowo, z podziałem na wiek wyborców oraz ich płeć.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA KĘSKRAWCA: Prezydent silny słabością konkurentów

Przeanalizowali też szanse kandydatów w poszczególnych okręgach wyborczych. Część tych informacji publikujemy dzisiaj, pozostałe zaprezentujemy w poniedziałek.

Wybór Jacka Majchrowskiego deklaruje obecnie 28,3 proc. mieszkańców. Profesor ma zdecydowaną przewagę nad konkurentami, bo drugi wynik to 15,8-procentowe poparcie dla Jarosława Gowina. Troje rozważanych do niedawna kandydatów Platformy Obywatelskiej zebrałoby w sumie niespełna 12 proc. głosów, przy czym Józef Lassota, który zrezygnował już ze startu w wyborach, mógł liczyć na 7,8 proc., a Marta Patena, która ostatecznie ma reprezentować PO - tylko na 2 proc. Pozostali kandydaci w naszym sondażu (patrz str. 4) nie przekroczyli 5-proc. progu poparcia.

Sporo może się jednak zmienić do listopada, bowiem aż 28,9 proc. krakowian (to minimalnie więcej niż zwolenników Jacka Majchrowskiego) nie ma swojego kandydata i chciałoby, aby taki się pojawił. Jeśli tak się nie stanie, to ta grupa rozproszy swoje głosy na rywali urzędującego prezydenta (lub nie pójdzie do urn).

Zyskać może przede wszystkim kandydat PiS, jak np. Krzysztof Szczerski, który jednak - mimo funkcji poselskiej - jest wciąż słabo rozpoznawalny przez wyborców i może liczyć na zaledwie 4,5 proc. głosów. Ale gdyby kandydatem PiS został Jarosław Gowin, to jego dystans do Jacka Majchrowskiego zdecydowanie by zmalał.

- Wynik wyborów nie jest jeszcze przesądzony. Spora grupa mieszkańców jest do zagospodarowania. To może być duża szansa dla rywala Jacka Majchrowskiego - ocenia szef krakowskiego PiS Andrzej Adamczyk. Jego zdaniem, stosunkowo niskie poparcie dla obecnego prezydenta wiąże się z kiepską oceną jego rządów przez ostatnie 4 lata.

- Pozycja Jacka Majchrowskiego rzeczywiście jest coraz słabsza - potwierdza dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwraca uwagę, że od wielu lat prezydent Krakowa znajduje się w grupie gospodarzy miast wojewódzkich z najgorszymi ocenami. - Sondaż nie tylko to potwierdza, ale też pokazuje, że jest coraz gorzej - mówi Jarosław Flis.

Politolog zaznacza jednak, że urzędujący prezydent nadal jest zdecydowanym faworytem w jesiennych wyborach. A to dlatego, że nie ma z kim przegrać. - Tak naprawdę, lokalnym liderom najważniejszych partii wcale nie zależy na wystawieniu mocnego kandydata. Przecież gdyby on osiągnął dobry wynik albo wygrał, stałby się konkurentem dla obecnych posłów i szefów lokalnych struktur, którzy mogliby stracić swoją pozycję w partii na rzecz kogoś nowego - tłumaczy dr Flis.

I dodaje, że trudno spodziewać się, by teraz niespodziewanie jakaś partia wyciągnęła jokera, który w tak krótkim czasie przeprowadziłby dynamiczną kampanię, zyskałby sympatię i poparcie krakowian, a tym samym realnie zagroziłby prof. Majchrowskiemu.

Sam prezydent unika oceny sondażu. Tłumaczy, że nie ma jeszcze oficjalnych kandydatów, więc poparcie dla niego i jego konkurentów może się zmienić. Jest też przekonany, że popiera go dużo więcej krakowian niż to wynika z naszego badania.

Profesor Majchrowski na trójkę z plusem
Po 12 latach sprawowania władzy tylko 9,3 proc. mieszkańców Krakowa ocenia profesora Majchrowskiego na szóstkę. Prezydent ma znacznie więcej ocen negatywnych - jedynkę otrzymał od 15,2 proc. badanych w sondażu przeprowadzonym przez firmę "Dobra opinia" dla "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej".

Wynika z niego, że połowa krakowian ocenia rządy prof. Majchrowskiego na trzy z plusem. 25,5 proc. badanych wystawiło mu czwórkę, a 24,4 proc. - trójkę. Na dwójkę oceniło go 13,1 proc., a na piątkę - 12,5 proc. mieszkańców. Mężczyźni są bardziej surowi niż kobiety; częściej przyznawali prezydentowi Krakowa najniższe "stopnie".

- Średnia trzy z plusem to ocena adekwatna dla tej prezydentury. Prof. Majchrowski nie zrobił nic strasznego, ale też nie zachwycił mieszkańców. Przeciśnie się jednak do następnej klasy- mówi Artur Wołek, politolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Innego zdania jest prof. Andrzej Piasecki z Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego. Uważa on, że trzy z plusem to dość dobry stopień dla osoby, która tak długo rządzi. - W przypadku każdego polityka po pewnym czasie spada jego popularność z powodu błędów, które popełnia, a które zawsze się zdarzają na odpowiedzialnym stanowisku - mówi prof. Andrzej Piasecki dodając, że ocena prezydenta przez mieszkańców nie przeszkodzi mu w wygraniu wyborów. - Jacek Maj-chrowski ma największą rozpoznawalność spośród wszystkich kandydatów, dlatego ma największe szanse na zwycięstwo - uważa prof. Piasecki.

Z naszego sondażu wynika także, że najlepiej prezydenta oceniają starsi mieszkańcy, powyżej 65 roku życia. W tej grupie prof. Majchrowski otrzymał najwięcej pozytywnych ocen: na szóstkę oceniło go 42 proc. badanych. Tak wysokiej noty nie otrzymał jednak od nikogo w wieku pomiędzy 18 a 24 lat.

Artura Wołka wynika to z faktu, że prezydent Majchrowski ma niewiele do zaproponowania młodym ludziom. - Nie potrafił udowodnić im, że Kraków jest lepszym miejscem do zamieszkania niż inne. A starsi mieszkańcy go dobrze oceniają, ponieważ pamiętają gorszych prezydentów - uważa Artur Wołek.

Prof. Andrzej Piasecki twierdzi jednak, że taka różnica w ocenie wynika z innego powodu. - Stasi ludzie lubią stabilizację, a młodzi dążą do zmian. Prezydent Majchrowski nie będzie więc kandydatem młodych wyborców - twierdzi prof. Piasecki.
Natomiast Łukasz Stach z Instytutu Politologii UJ tłumaczy to różnicą wieku. - Młodym ludziom trudno utożsamić się z kimś po 60 roku życia. Poza tym woleliby prezydenta bardziej dynamicznego, a pod rządami prezydenta Majchrowskiego życie w Krakowie biegnie w sumie spokojnie - mówi politolog.

Prezydent Majchrowski ma na ten temat własną teorię. - Trudno wymagać od osób, które mają niewiele ponad 20 lat, żeby mogły właściwie ocenić, jak bardzo zmienił się Kraków przez te 12 lat - mówi prezydent. Dodaje, że z przeprowadzonego na jego zlecenie sondażu wynika, że w najmłodszej grupie wiekowej, do 25 lat, popiera go ponad 30 proc. wyborców.
Badania wykonane dla naszej gazety pokazują również, jak prezydenta oceniają mieszkańcy w okręgach wyborczych.

Najgorsze notowania ma w starej części Nowej Huty. Na tym terenie 23 proc. mieszkańców wystawiło mu "jedynki" - to najwięcej w Krakowie. - Wynika to z braku inwestycji w dzielnicy. Ta część miasta nie może od lat doczekać się rewitalizacji- mówi Łukasz Stach z Instytutu Politologii UJ.

Włodzimierz Pietrus, radny PiS wybrany z okręgu obejmującego starą część Nowej Huty twierdzi, że ten teren jest wyjątkowo zaniedbywany. - Zajmuje jedną trzecią powierzchni Krakowa, a na jej potrzeby przeznaczane jest zaledwie ok. 10 proc. budżetu miasta - mówi Włodzimierz Pietrus.

Prezydent Majchrowski tłumaczy, że poprawa jakości życia w Nowej Hucie wymaga więcej czasu. - To ogromny teren, na którym skumulowały się problemy społeczne. Mam na myśli jednoczesną utratę miejsc pracy przez wielu mieszkańców, którzy przez lata w hucie pracowali. Stąd też większe potrzeby, które miasto stara się zaspokajać, ale niestety nie zawsze dysponujemy wystarczającymi finansami, żeby odbywało się to w tempie zgodnym z oczekiwaniami - mówi profesor.

Na terenie młodszych osiedli Nowej Huty, takich jak m.in. Czyżyny (czyli tam, gdzie powstała nowa hala widowiskowa) prezydent ma znacznie lepszą opinię. "Jedynkę" postawiło mu tam tylko 5,4 proc. mieszkańców, najwięcej (28,4 proc.) oceniło go na "czwórkę".

Czy ktoś ma szansę wygrać wyborczą walkę z urzędującym prezydentem
Jak wynika z naszego sondażu prezydenckiego, na Jacka Majchrowskiego chce zagłosować 28,3 proc. krakowian. Drugie miejsce zajmuje Jarosław Gowin z 15,8-proc. poparciem. Trzeci jest Józef Lassota z PO (7,8 proc.), który jednak nie zamierza ubiegać się o prezydenturę.

Inni potencjalni kandydaci nie przekroczyli granicy 5 proc. Łukasz Gibała może liczyć na 4,9 proc., Krzysztof Szczerski z PiS na 4,5 proc. Tomasza Leśniaka z inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom popiera 3,5 proc. krakowian, Martę Patenę i Małgorzatę Jantos z PO - po 2 proc. Sławomir Ptaszkiewicz (kandydat związany z częścią organizacji obywatelskich) oraz Mirosław Gilarski z SP są na szarym końcu stawki.

Słabnący, ale ciągle mocny
To, że Jacek Majchrowski jest liderem przedwyborczego sondażu, nie jest zaskoczeniem. Ale niespodzianką jest słabnące poparcie dla niego.

W pierwszej turze wyborów na prezydenta Krakowa w 2006 roku prof. Majchrowski dostał aż 42,31 proc. Cztery lata później było to nieco mniej, bo 40,76 proc., ale teraz - jak wynika z naszego sondażu - poparcie dla urzędującego prezydenta spadło poniżej 30 proc. Nietrudno się domyślić, że wpływ na to miała m.in. porażka w referendum idei igrzysk olimpijskich, popieranej przez prezydenta (niemal 70 proc. głosujących odrzuciło ten pomysł).

Sam prof. Majchrowski specjalnie się tym nie przejmuje. Zapewnia, że dysponuje wynikami badania ankietowego, które daje mu blisko 40-procentowe poparcie.

Być czy nie być
Druga pozycja w naszym sondażu dla Jarosława Gowina może go skłonić do decyzji o kandydowaniu na prezydenta. Do tej pory lider Polski Razem uchylał się od jednoznacznej deklaracji. Jednym z powodów braku decyzji są ciągle niezakończone rozmowy z PiS na temat ewentualnego poparcia dla Gowina.

Gdyby doszło do takiego porozumienia, miałby on zapewniony udział w drugiej turze głosowania, ale czy szłyby za tym realne szanse na sukces? Bez poparcia na ostatniej prostej ze strony PO (a raczej się na to nie zanosi) zwycięstwo Gowina wydaje się niemożliwe.

Zanim jednak Gowin zacznie snuć wizje zwycięstwa, musi ogłosić oficjalnie swą kandydaturę oraz dogadać się z partią Jarosława Kaczyńskiego. Nie chodzi tylko o samo poparcie dla Gowina, ale też o miejsca dla jego ludzi na listach do Rady Miasta i sejmiku. A to budzi poważny opór wśród działaczy PiS, którzy czują się zagrożeni utratą dobrych miejsc na listach.
PiS może też podjąć decyzję o wystawieniu własnego kandydata na prezydenta, ale taki konkurent w starciu z prof. Majchrowskim miałaby jeszcze mniejsze szanse niż Gowin.

Jedyna, która chce
Platforma Obywatelska praktycznie już poddała się w walce o prezydenturę. Prawybory w PO okazały się wielką klapą. Kolejni potencjalni kandydaci rezygnowali, a na placu boju pozostała tylko radna Marta Patena.

Grzegorz Lipiec, szef Platformy w Krakowie i Małopolsce zapewnia, że kandydatka PO zbierze głosy przeznaczone dla posła Lassoty oraz Małgorzaty Jantos. Ta ostatnia w naszym sondażu dostała 2 proc., więc nawet gdyby zsumować głosy całej trójki z PO, to kandydatka tej partii może liczyć na niespełna 12 proc. Tak słabego wyniku nie miał żaden kandydat Platformy w poprzednich wyborach. - To dopiero początek kampanii, poparcie dla nas wzrośnie. Marta Patena jako kobieta będzie się wyróżniać wśród kandydatów mężczyzn - przekonuje Grzegorz Lipiec.

Na końcu idzie młodość
Najbliższe wybory tym będą się różnić od poprzednich, że na liście znajdziemy kilku kandydatów z najmłodszego pokolenia polityków. Choć twierdzą, że mają szanse na zwycięstwo, nasz sondaż pokazuje, iż mogą być co najwyżej tłem w walce urzędującego prezydenta z kandydatami PiS i PO.

Prawdą jest, że młodzi i deklarujący niezależność pretendenci mogą liczyć na niezdecydowanych, których jest aż 28,9 proc. Przejmą jednak zapewne tylko część z tych głosów. Nie skorzysta na tej grupie również prof. Majchrowski. Jeśli ktoś ma na to szansę, to bardziej kandydat PiS, jeśli partia szybko zdecyduje się postawić na czele silną postać. Może się też okazać, że owi niezdecydowani po prostu nie pójdą głosować.

Większą rolę niezależni kandydaci mogą odegrać w drugiej turze. W poprzednich wyborach przychylność takich osób zawsze zyskiwał prof. Majchrowski, ale teraz wszyscy niezależni występują w ostrej opozycji do urzędującego prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski