Rekruter w dużej firmie otrzymuje nawet tysiąc CV w odpowiedzi na jedno ogłoszenie o pracę. Na przejrzenie każdego może poświęcić maksymalnie 6 sekund, przeznaczając kolejne 2-3 minuty na otwarcie i zarchiwizowanie pliku.
Pracując w ten sposób musiałby przez cały tydzień przeglądać tylko życiorysy. Nie miałby już czasu na spotkania z potencjalnymi kandydatami. Coraz częściej na pomoc działom zajmującym się polityką personalną w firmie przychodzi technologia.
ATS – co to takiego?
ATS, czyli applicant tracking system to oprogramowanie komputerowe wykorzystywane w rekrutacji. Służy skanowaniu dokumentów pod kątem występujących w nich słów kluczowych, pomaga również w archiwizowaniu CV i śledzeniu kontaktów z kandydatami przez cały proces rekrutacji.
– Z tych rozwiązań od kilkunastu lat korzystają firmy rekrutacyjne i najwięksi pracodawcy – właściwie wszystkie firmy z listy 500 Forbesa – mówi Joanna Ignaczak, konsultant rynku pracy Lee Hecht Harrison DBM. – ATS-y są również obecne na popularnych portalach z ofertami pracy, gdzie ich zadaniem jest wykonanie wstępnej selekcji CV.
Jak to działa?
Program komputerowy skanuje CV jak zdjęcie. Następnie rozpoznaje każdą literę i cyfrę, tworząc z nich roboczy plik tekstowy, który jest „czytany” przez roboty pod kątem danych i informacji potrzebnych w procesie rekrutacji.
Wyszukiwane są słowa kluczowe, które następnie algorytm uszeregowuje pod kątem ich ważności. Prognozuje się, że technologie wspierające procesy rekrutacyjne będą coraz częściej wykorzystywane w branży HR, wciąż się rozwijając i ułatwiając firmom docieranie do poszukiwanych kandydatów.
– Póki jednak nie są jeszcze tak sprawne, jak ludzkie oko, wysyłając CV zadbajmy o to, aby przeszło wstępną selekcję – radzi Joanna Ignaczak. – Zwróćmy uwagę na szczegóły, które sprawią, że życiorys będzie czytelny dla robotów.
Po pierwsze: format
Najlepszy jest format jak najprostszy, czyli tekstowy. Roboty nie będą miały problemu z przeczytaniem CV w formacie doc. Nie zawsze równie dobrze poradzą sobie z pdf czy jpg. Dobry kontrast ułatwi im rozpoznawanie tekstu. Czcionka powinna wyróżniać się na tle – nie powinno być ono zbyt ciemne.
– Zdecydowanie odradzamy stosowanie białej czcionki na czarnym tle – dodaje Ignaczak. – Używajmy popularnych krojów pisma wykorzystywanych w internecie. Arial, Helvetica, Tahoma, Verdana czy Times New Roman w rozmiarze 10–12 punktów są przyjazne zarówno dla ATS–ów, jak i czytającego. Unikajmy dużej ilości elementów graficznych, symboli, logo, tabeli, zdjęć. Ozdobniki przeszkadzają w skanowaniu CV.
Po drugie: treść i słowa
Sprawdźmy, jakie kluczowe słowa powinniśmy zastosować w CV. Pomyślmy o tym, czego może potrzebować firma, do której aplikujemy. Sprecyzujmy cel zawodowy, podawajmy konkrety. Zaznaczmy kwalifikacje i doświadczenie, które są cenione w branży.
W przypadku certyfikatów można użyć w nawiasie branżowego żargonu. Powtórzmy słowa klucze maksymalnie 2–3 razy. Używajmy standardowych nagłówków: Doświadczenie, Umiejętności, Zatrudnienie, Osiągnięcia, Certyfikaty, Szkolenia.
Postarajmy się, aby CV było przejrzyste. Określmy również umiejętności interpersonalne – mogą być ważne w danym procesie rekrutacji. Uważnie też sprawdźmy CV – drobne błędy czy literówki mogą nas wyeliminować z kolejnego etapu rekrutacji.
Jak przyznaje Joanna Ignaczak, „upychanie” słów kluczowych w CV na niewiele się zda.
– Systemy rekrutacji stają się coraz bardziej wyspecjalizowane i potrafią odrzucać CV, w których podobnych fraz jest za dużo – przestrzega konsultantka. – Ostatecznie życiorys i tak zostanie przeczytany przez człowieka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?