Protest zorganizowały dwa szpitalne związki zawodowe: NSZZ Solidarność i Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Solidarność chce 300 złotych podwyżki dla wszystkich pracowników szpitala. Tymczasem dyrektor zaproponował w ostatnich dniach 50 zł dla liczącej 41 osób grupy pracowników mających najniższe pensje zasadnicze, czyli poniżej 1680 zł.
- Dziś na tyle szpital stać - mówi Adam Styczeń, dyrektor SP ZOZ w Myślenicach.
Postulat podwyżki popierają też pielęgniarki z OZZPiP, choć nie może on być ich własnym, bo dopiero co (w październiku) został zrealizowany punkt zawartego w kwietniu tego roku. porozumienia pomiędzy nimi a dyrektorem, które dało im 100 zł podwyżki. Wczoraj pokazywały "kwity" z zakładowej kasy.
Wynikało z nich, że np. pielęgniarka z 20-letnim stażem pracy, kursem kwalifikacyjnym i tytułem licencjata zarabia 1860 zł brutto, a "na rękę" otrzymuje 1511 zł. Inna z 35-letnim stażem ma "na rękę" 1740 zł. Te, z którymi rozmawialiśmy za nocne dyżury zarabiają dodatkowo po ok. 150-250 zł miesięcznie. Skarżyły się na duże dysproprocje w zarobkach , również wśród pielęgniarek.
Porozumienia brakuje także w sprawie dwóch kolejnych postulatów. Jeden to wypłata dodatków za pracę w soboty. Zostały one zniesione od stycznia tego roku, a do dziś każda ze stron tj. dyrektor i związki zawodowe mają skrajnie odmienne opinie na temat tego, czy zmiana w regulaminie znosząca te dodatki została wprowadzona zgodnie z prawem.
Państwowa Inspekcja Pracy, która przeprowadziła w tym roku kontrolę w szpitalu przyznała rację związkom. Wykazała też, że pracownikom należy się wypłata blisko 400 tys. zł z tytułu różnicy kontraktów z lat 2011-12.
Dyrektor kwestionuje wyliczenia PIP. Uważa, że oba przedmioty sporu (dodatki za pracę w soboty i wypłata różnicy kontraktów) nie mieszczą się w kategoriach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. - To może rozstrzygać sąd, nikt więcej - mówił wczoraj w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Dodaje też, że zmiana regulaminu jest możliwa, ale dopiero od nowego roku.
Protestujący nie zamierzają iśc z tym do sądu. Jak mówią, to zbyt czasochłonne i kosztowne. Dyrektor, który ubiega się o mandat radnego, widzi w proteście podtekst polityczny. Związki to jednak odpierają. - Po frekwencji widać, że postulaty nie są ludziom obojętne. To nie jest tak, jak twierdzi dyrektor, że to działania polityczne 2-3 osób - mówi Małgorzata Kruzel, przewodnicząca OZPiP w Myślenicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?