Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym żył Kraków. Włamywacz szybko złapany

(PS)
Archiwum
26 września 1913 r. "Ilustrowany Kurier Codzienny" doniósł w sensacyjnym tonie o włamaniu i kradzieży w Banku Czeskim w Krakowie.

Otóż wczesnym ranem poprzedniego dnia krakowska policja została zaalarmowana informacją o "śmiałem włamaniu" do Centralnego Banku Czeskich Kas Oszczędności mieszczącego się u wylotu ul. św. Jana do Rynku Głównego. Funkcjonariusze stwierdzili, że sprawcy rozbili grubą szybę wystawową ochranianą kratami i z lady wystawowej skradli kilka banknotów w rublach i dolarach łącznej wartości 42 koron i 40 halerzy. Niedaleko od wystawy znaleziono na bruku zakrwawiony mankiet. To doprowadziło policjantów do uzasadnionego przypuszczenia, że sprawca musiał podczas kradzieży skaleczyć się w rękę.

Wiadomość o włamaniu rozeszła się szybko po mieście, wywołując duże zainteresowanie. "Przed bankiem zgromadziły się tłumy publiczności, żywo rozprawiając o tem niezwykle śmiałem i wprost niesłychanem ze względu na śródmieście włamaniu".
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności policji udało się schwytać sprawcę przestępstwa jeszcze tego samego dnia. Oto około godz. 9 rano funkcjonariusz policyjny Niedziela i inspektor Noga zatrzymali na plantach przy końcu ul. Lubicz pijanego mężczyznę. W trakcie indagacji okazało się, że mężczyzna ów ma skaleczoną rękę. Aresztowany osobnik - Julian Olszewski - przyprowadzony do siedziby dyrekcji policji przyznał się, że nad ranem włamał się do banku. Szybę wybił żelazem (wtedy właśnie skaleczył sobie rękę), wyjął banknoty z wystawy, a następnie udał się do restauracji Rosenstocka na rogu Pawiej i Basztowej, gdzie zabawiał się wesoło. Koło godz. 5 rano wyszedł na planty, a tam obili go jacyś nieznajomi mężczyźni, zabierając mu całą gotówkę...

Zatrzymany Olszewski liczył sobie 30 lat, z zawodu był kucharzem i od dłuższego czasu pozostawał bez pracy. Wcześniej policja aresztowała go kilkakrotnie za rozmaite awantury. Na życie zarabiał, pisząc do osób prywatnych fałszywe listy błagalne o wsparcie dla swojej 73-letniej matki Bronisławy. Znaleziono przy nim kilka sztuk takich już gotowych podań oraz "adresa wszystkich klasztorów i zamożniejszych księży w Krakowie". Z dalszych ustaleń policji wynikało, że kilka włamań dokonanych w ostatnim czasie w Krakowie w Rynku Głównym było sprawką Olszewskiego. Włamywacz odstawiony został do aresztu miejskiego Pod Telegrafem przy ulicy Kanoniczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski