Krakowscy lekarze uchylili decyzję sądeckich orzeczników
NOWY SĄCZ. Jedna choroba i dwie wykluczające się opinie lekarzy - tak można podsumować sprawę Julii Król z Nowego Sącza. Rodzice zabiegali o uznanie sześciomiesięcznej córki chorej na fenyloketonurię za osobę niepełnosprawną. Sądeccy orzecznicy wniosek odrzucili, natomiast krakowscy uchylili tę decyzję i wydali korzystne dla niej orzeczenie, obowiązujące aż do końca 2010 r.
- Nie można szukać oszczędności kosztem dzieci - mówi zbulwersowany ojciec dziewczynki, Ryszard Król. - Odrzucenie naszego wniosku o uznanie Julki za osobę niepełnosprawną oznacza, że w kasie co miesiąc zostaną 144 złote zasiłku pielęgnacyjnego, które w przeciwnym wypadku trzeba by nam wypłacić.
Rodzice Julii potrzebują tych pieniędzy, bo dziecko chore na fenyloketonurię wymaga stosowania diety, a to kosztuje. Gdyby tego zaniechali, to u ich córki mogłyby wystąpić m. in. poważne zaburzenia psychiczne. Dziecko wymaga nie tylko specyficznego żywienia, ale i stałej opieki. Na ten właśnie argument powołał się Wojewódzki Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Krakowie, który uchylił w całości niekorzystne dla Julii orzeczenie sądeckich lekarzy.
- To pierwszy taki przypadek w orzecznictwie działającym od dziewięciu lat - mówi Aleksandra Bulzak, przewodnicząca Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Nowym Sączu. - Nie wiemy do końca, jakimi kryteriami kierowali się krakowscy orzecznicy. W każdym razie, zgodnie z przepisami, winni brać pod uwagę wyłącznie stronę medyczną, z pominięciem kwestii socjalnych, a wiadomo, że rodzina znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Dlatego wystąpiliśmy do biura pełnomocnika przy Ministerstwie Zdrowia z prośbą o ustalenie jasnych kryteriów i standardów orzekania w takich przypadkach.
Aleksandra Bulzak przypomina, że podobne wątpliwości występują w szeregu innych chorób, w tym cukrzycy, celiaklii i astmy. W wielu przypadkach stosowanie się ściśle do przepisów nie daje podstaw do orzeczenia niepełnosprawności.
- Nie jest tak, że nie chcemy orzekać, bo szukamy oszczędności - podkreśla Aleksandra Bulzak. - Musimy jedynie kierować się ściśle określonymi kryteriami, bo za swoje błędy też odpowiadamy. To dobrze, że od decyzji komisji można się odwołać - dodaje Aleksandra Bulzak i przypomina, że orzeczenie krakowskich lekarzy może jeszcze podważyć specjalna komisja w Warszawie, badająca wyrywkowo przypadki orzeczeń budzących wątpliwości.
(SZEL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?