Wierzbowianka - Pogoń Wronin 2-0 (0-0)
1-0 Stachurski 46, 2-0 Gąsiorek 71. Sędziował Krzysztof Bielawski. Żółte kartki: Panek - K. Michalski, Szczygieł, Sosin, Stanula. Widzów 150.
Wierzbowianka: Matuszczyk - Szafrański, Rudka, Ziętara - Gruchała, Panek, Stachurski, Gąsiorek, Sprynca (74 Adamczyk) - Pokorniak (46 Skwarek), Koćma
Pogoń: Jabłoński - Szczygieł, K. Michalski, Dziadoń - M. Dej (84 Grzegórzko), K. Mączka, Sosin, Ferek (83 Walczyk), Nowak - Z. Michalski, Stanula
Koniusza, rolnicza gmina w powiecie proszowickim, kilkanaście lat temu była piłkarską pustynią. W 1990 roku w Wierzbnie powołano pierwszy klub - Wierzbowiankę. Trzy lata temu w nieodległym Wroninie powstał drugi klub - Pogoń - i w ten sposób możliwe stały się gminne derby. W tym roku okazały się ciekawe podwójnie ponieważ mecz miał ogromny wpływ na losy awansu do klasy B.
Do niedzieli Pogoń była liderem III grupy klasy C, ale tylko o 1 punkt wyprzedzała lokalnego rywala. Faworytem byli ci drudzy i to z kilku powodów. Po pierwsze, drużyna po trzech porażkach na inaugurację sezonu wygrała wszystkie pozostałe spotkania. Po drugie, zespół oparty o piłkarzy grających niedawno w Złomeksie Branice wydaje się mocniejszy personalnie. Po trzecie wreszcie, Wierzbowianka jest klubem stabilniejszym ekonomicznie.
Tymczasem I połowa niedzielnego meczu wskazywała, że przedmeczowe oceny szans mogą wziąć w łeb. To goście z Wronina, kierowani przez Grzegorza Sosina, byli lepszym zespołem. Nastawieni na uważną grę w defensywie wyprowadzali od czasu do czasu błyskawiczne kontry. Już w 2 min Z. Michalski stojąc przed bramkarzem źle trafił w piłkę. Gospodarze niby częściej byli przy piłce, ale postraszyli tylko dwoma uderzeniami z rzutów wolnych i na tym poprzestali. W 17 i 25 minucie dwukrotnie przed doskonałymi okazjami bramkowymi ponownie stawał Z. Michalski i znów przegrywał pojedynki z grającym trenerem Wierzbowianki Matuszczykiem. Wreszcie przed przerwą M. Dej strzelił z bliska obok słupka.
Zmarnowane okazje zemściły się kilkanaście sekund po rozpoczęciu II połowy. Po dośrodkowaniu z prawej strony w podbramkowym zamieszaniu Stachurski głową z bliska wpakował piłkę do siatki. Z gości najwyraźniej uszedł animusz, a i siły w upale zaczęły ich opuszczać. Mecz z każdą minutą stawał się coraz bardziej jednostronny. Jeszcze w 50 min Jabłoński świetnie poradził sobie z uderzeniem Stachurskiego z dystansu. W 58 min po akcji i centrze M. Deja Stanula próbował bezskutecznie zaskoczyć Matuszczyka. Jednak w 71 min. z rzutu wolnego, około 35 metrów od bramki, piłkę w pole karne posłał Gąsiorek, Jabłońskiego oślepiło słońce i pozwolił jej wpaść pod poprzeczkę. To był praktycznie koniec meczu, bo goście nie byli już w stanie poważniej zagrozić miejscowym. Wierzbowianka z coraz większą łatwością poczynała sobie na połowie Pogoni, ale - szczególnie Skwarkowi - brakowało dokładności w podbramkowych sytuacjach.
- Myślę, że po tym spotkaniu jesteśmy bliżsi awansu niż rywale. Mamy 2 punkty więcej i do końca teoretycznie łatwiejszych rywali. Naszym celem jest gra w czołówce klasy B - mówił po spotkaniu Krzysztof Matuszczyk. Szanse na awans zachowała również Pogoń, ale wobec niedzielnej porażki nie wszystko będzie zależeć od jej piłkarzy.
Tekst i fot. (ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?