Ponad połowę składu osobowego kolejnej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego międzynarodowych sił pokojowych NATO w Republice Kosowa stanowić będą żołnierze 16. batalionu powietrznodesantowego z Krakowa. Ich nowa misja rozpocznie się jesienią tego roku. W zeszłym miesiącu 150 spadochroniarzy z koszar przy ulicy Wrocławskiej rozpoczęło przygotowania do wyjazdu w jeden z najbardziej zapalnych punktów na mapie Europy.
Przed żołnierzami „szesnastki” kilka miesięcy przygotowań do wyjazdu na Bałkany. Szkolić się będą m.in. z ochrony baz, ewakuacji medycznej, likwidowania improwizowanych ładunków wybuchowych, a także w przeciwdziałaniu zagrożeniom związanym z użyciem broni masowego rażenia czy toksycznych substancji przemysłowych. Najważniejsze będą jednak zajęcia z zakresu taktyki prewencyjno-porządkowej. To szczególnie ważne, bo charakter misji przewiduje wykonywanie przez nich - o ile zajdzie taka potrzeba - policyjnych zadań związanych z ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Te ostatnie umiejętności wojskowi nabędą dzięki... policjantom z Oddziału Prewencji Policji. Nauczyciele spadochroniarzy to funkcjonariusze, którzy na co dzień zabezpieczają m.in. mecze podwyższonego ryzyka Wisły czy Cracovii. - Program szkolenia wojsk aeromobilnych nie przewiduje taktyki prewencyjno-porządkowej, policja natomiast taki program ma, dlatego korzystamy z jej doświadczeń - tłumaczy por. Agata Niemyjska, oficer prasowy 6. BPD. Zajęcia obejmują m.in. naukę samoobrony przy użyciu pałki wielofunkcyjnej typu tonfa i strzelania z broni gładkolufowej. Takie policyjne szkolenie przeszli już żołnierze brygady z Gliwic, którzy właśnie są w drodze do Kosowa.
- To marnowanie potencjału jednej z najlepszych jednostek wojskowych. Misję w Kosowie już dawno powinna przejąć właśnie policja, jeśli chcemy mieć tam swoich ludzi. Albo żandarmeria, jeśli jest wymóg, by były to formacje wojskowe - zwraca uwagę Marcin Ogdowski, krakowski publicysta i autor bloga Bezkamuflazu.pl. - W Kosowie właściwie nie ma zagrożeń typu militarnego. Jest za to przestępczość zorganizowana, do zwalczania której „czerwone berety” nadają się niespecjalnie - dodaje.
Ostatni raz w Kosowie mundurowi z 6. Brygady byli w latach 1999-2000, ale wtedy misja ta kończyła wojnę partyzancką. - Teraz to też nie będą wczasy. Bałkany to tygiel narodowościowy, w każdej chwili - w związku z zagrożeniem terrorystycznym - sytuacja może się zaostrzyć, jak w każdej innej części Europy, a z Kosowa pochodzi wielu bojowników ISIS - wylicza mjr Michał Kwiatek z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP, któremu podlegają żołnierze przebywający na misjach poza granicami kraju.
Kosowo to terytorium sporne pomiędzy kosowskimi Albańczykami a Serbią, która wciąż uważa je za swoją prowincję. Ostatnio stosunki między oboma państwami zaostrzyły się.
Zobacz też: Żołnierze amerykańscy oficjalnie rozpoczynają misję w Polsce
Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?