Fot. Grzegorz Kozakiewicz
Przemysław Osuchowski: OBERŻYŚWIAT
Wpierw ogłasza, że nie chce, albo że nie musi. Potem jakieś gremium prosi i apeluje. I delikwent ulega. Oczywiście, konkurencja nie śpi i natychmiast - albo jeszcze wcześniej! - wyciąga haki. O dziwo jednak haki owe nie tylko nie wysadzają ohakowanych z politycznego przedpokoju, ale wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że zaliczenie w poczet zahakowanych jest niejako rekomendacją najlepszą. I utwierdzeniem w jedynie słusznym wyborze kandydata. Ktoś jest misiem, ktoś salamandrą, inny alkoholikiem lub oszustem podatkowym. W takim gronie największymi desperatami będziemy wkrótce my. Gdy przyjdzie z takiego grona wybierać. Oczywiście, gdy skończą się różne fingowane prawybory.
W podobnej desperacji toną wszyscy, którym przyjdzie zachować zimną krew podczas śledzenia perypetii bohaterów rodzimych seriali. Aktorów mamy wyraźnie mniej niż polityków w Sejmie i Senacie, więc ci sami znęcają się nad nami w kilku serialikach jednocześnie. Umiarkowanie uczciwy wobec widzów jest chyba tylko aktor Żak, który w jednym filmidle gra dwie postaci. Gorzej, że z tym samym partnerem, z którym toczy potyczki w kilku innych obrazach, teleturniejach, tokszołach. Za nasze w dodatku abonamentowe pieniądze.
Zarówno aktorom z ambicjami jedynie serialowymi jak i politykom z przerostem ambicji prezydenckich rzeczę: można mieć seriali mało, ale nie należy mieć seriali marnych. Wątpiącym dedykuję butelkę piwa Desperados. Zarazem piwa o smaku destylatu z meksykańskiej agawy. Znam wielbicieli jednego i drugiego trunku, a nawet takich, którzy piwa smakowe uwielbiają. Na szczęście mam w pamięci i tych, którzy licencjonowanego desperata nazywają jedynie napojem piwopodobnym. Faktem jest, że składa się z wody, słodu jęczmiennego i kukurydzianego, chmielu oraz dodatków smakowych i słodzących, które mają dać złudzenie jasnego piwa z dolewką tequili. Pomysł nawet niegłupi (wlanie kieliszka tequili do piwa), gdyby rzetelny. Jednak gdy efekt smakowy osiąga się tylko chemicznymi sztuczkami, to zostaje nam tylko "piwo z hakiem". Napój ów pochodzi ze skądinąd przyzwoitego browaru Grupy Żywiec S.A., ale ceni go tylko młodzież. Zapewne z racji solidnej jak dla małolatów mocy 6 alkoholowych procent. Piana w szklance Desperados marna. Nawet nie w szklance, gdyż Desperados pija się wprost z butelki. Żeby było bardziej efektownie, w szyjkę flaszki wkłada się "ósemkę" cytryny. Chyba... żeby się udławić. Słowem... piwo tylko dla desperatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?