MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dialog o prawdzie

Redakcja
Inter kontra Barcelona? Wygrała sztuka gry w pustkę. Wygrał strach bydlęcy. Wygrała przyszłość piłki nożnej. Wygrał trup futbolu. Taka jest matematyczna prawda.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

OSIŁEK (Kawał chłopa. Fan angielskiego futbolu. Czciciel sztuki gryzienia trawy i rycia muraw kopytami korków. Miłośnik tupania, potu i dyszenia. Kapłan tezy, że w sporcie wynik się liczy. Mówi stalowym barytonem): Gadaj pan! Powiedz pan coś o półfinale futbolowej Ligi Mistrzów, o zwarciu Barcelony z Interem Mediolan na Camp Nou, mów pan, bo - szlag by trafił - oglądać nie mogłem, a to ważne, po przecież w przyszłym tygodniu wielki finał Ligi Mistrzów w Madrycie!

JA (Szkoda opisywać...): Cóż... Barcelona - Inter na Camp Nou... Jednostronny poemat...

OSIŁEK (Z pyskiem na mnie): Żadnej poezji! Precz z heksametrami, synekdochami i resztą metafor! Poezja to subiektywizm, rozmywa prawdę! Nie chcę pięknej mętności! Bądź pan obiektywny, rzetelny, analityczny, a nie liryczny! Wal, chłopie, twardą prawdę na ławę!

JA: Proszę bardzo. Czy rzetelną prawdą jest, że gra w piłkę nożną polega na graniu w piłkę nożną, natomiast nie polega na nie graniu w piłkę nożną? Dokładnie. Każdy mecz trwa minut 90? Tak. Otóż, na Camp Nou Barcelona posiadała piłkę przez 86 procent czasu. Wniosek? Inter posiadał piłkę przez 14 procent czasu. Taka jest najrzetelniejsza prawda. Dochodzi to tego drugie, przez tych samych obiektywnych matematyków uczynione wyliczenie. Mianowicie: przez 90 minut Barcelona dotknęła piłkę 555 razy, zaś Inter - 67...

OSIŁEK: Ku...! 67 dotknięć? 14 procent? To gdzie oni, ku..., byli? Zaspali? Zmiany czasu nie uwzględnili? Korki w mieście - więc spóźnili się i wpadli na murawę 20 minut przed końcem? Każdemu może się zdarzyć, ale dlaczego, ku..., nie zadzwonili i nie poprosili, by nie zaczynać bez nich? 67 do 555? 14 do 86? Przecież to jest, ku..., niemożliwe na tym poziomie futbolu!

JA: Nie dajmy ponieść się emocjom, zostańmy w chłodzie rzetelności matematycznej. Dla równego rachunku zaokrąglam osiągi Interu do 70 dotknięć i nie dyskutuję kwestii czerwonej kartki dla Thiago Motty (Inter). Równie mętnie, czyli subiektywnie, można by dywagować o nieuznanym golu Bojana Krkicia (Barcelona). Bądźmy obiektywni i w imię równego rachunku ustalmy, że zdarzeń tych nie było. Liczmy dalej. Dzielę 70 dotknięć przez 10 zawodników (bramkarzowi dajmy spokój). Wychodzi - 7. Czyli - przez cały mecz każdy zawodnik Interu dotknął piłkę średnio 7 razy. Teraz dzielę 90 minut przez 7 dotknięć i wychodzi, że każdy gracz Interu wąchał piłkę z bliska średnio (znów zaokrąglijmy) - co 13 minut...

OSIŁEK: Niemożliwe! To przecież wstyd podwórkowy! Mów: gdzie oni byli i co robili? Na kanwie takiej prawdy pytam też: właściwie w co gra ekipa, która kopie piłkę, ku..., tylko od największego dzwonu?

JA: Określenie "wstyd" nie jest określeniem obiektywnym. Wybitny krytyk futbolu, redaktor Rafał Stec, na kanwie takiej postawy Interu oznajmił: "Jaki ten Inter piękny". Nie wiem, w co grał Inter na Camp Nou. Wiem tylko, że matematyka dowodzi, iż nie grał w piłkę. Dodaję ten dowód do frazy Steca i czarno na białym mam rewelację: piękno grania w piłkę nożną to piękno nie grania w piłkę nożną. Ale jako że gadanie o "pięknie" i "poezji" cię wkurza - zostawmy to. I zastąpmy nieobiektywny "wstyd" obiektywnym synonimem, fundamentalnie rzetelnym, fachowym określeniem: "geniusz taktyczny trenera Interu José Mourinho"...
OSIŁEK: Jak to geniusz, jak nie wiadomo, gdzie Inter był i co robił?

JA: Wiadomo. Gracze Interu byli na murawie, stali na linii własnego pola karnego - wszyscy, zwłaszcza pomocnicy i napastnicy. Genialny system Mourinho, system, który zreformuje futbol, to gra w subtelnym ustawieniu: 10 - 0 - 0, zwanym "dechą". Stali w "dechę", gryźli trawę, ryli ziemię, nogami pustkę mielili i każdy kornie czekał, aż przyjdzie jego pora, by sobie kopnąć. A gdy już sobie kopnął - wracał na koniec ogonka oczekujących na kolejne kopnięcie. I tak do końca. Dookoła Wojtek - 7 razy na łebka co 13 minut.

OSIŁEK (Smutny): Nie musisz mówić, kto wygrał...

JA: Otóż - mylisz się grubo! W dwumeczu - to Inter wygrał! Tak! Wygrała sztuka gry w pustkę. Wygrał słuszny, bydlęcy strach przeciętnych przed nieuchwytnością Barcelony. Wygrała przyszłość piłki nożnej. Wygrał trup futbolu. Taka jest matematyczna prawda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski