MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dieta ekologiczna

Redakcja
Lek. med. Artur Mnich
Lek. med. Artur Mnich
Pod pojęciem diety ekologicznej należy rozumieć sposób życia uwzględniający takie czynniki jak: potrzeby naszego wewnętrznego środowiska, czyli organizmu; środowisko zewnętrzne, a więc pochodzenie pokarmów pod kątem ich zanieczyszczenia chemikaliami, nawozami sztucznymi; rodzaj upraw - biologicznych (rośliny) lub fizjologicznych (zwierzęta); badanie terenu, na którym żyjemy.

Lek. med. Artur Mnich

Lekarz radzi

Jak należy rozumieć, że dieta ekologiczna dotyczy naszego środowiska wewnętrznego. Mówiąc obrazowo, człowiek kontaktuje się ze światem zewnętrznym na powierzchni ok. 342 metrów kwadratowych, z czego na jelita przypada 300, na płuca 40, a na skórę 2 m kw. Przewód pokarmowy stanowi więc ok. 70 proc. powierzchni kontaktowej ze środowiskiem zewnętrznym, ważne jest zatem żebyśmy świadomie wybierali pokarmy, jakie będziemy spożywać.
Zgodnie ze starą zasadą, wywodzącą się zarówno z tradycji europejskiej, jak i wszystkich innych kultur, najlepiej jest pozyskiwać pokarm z terenu, na którym żyjemy, w promieniu 100 - 300 km. Zachowana będzie wówczas zgodność warunków, w których rosną rośliny i zwierzęta służące nam za pożywienie.
Jest rzeczą oczywistą, że ze względu na różnice klimatyczne i strukturę podłoża (dostrzegał to już Hipokrates, ojciec europejskiej dietetyki) inaczej będzie się odżywiał ktoś, kto mieszka w Krakowie, a inaczej mieszkaniec północnej Polski czy innego rejonu świata.
Zgodnie z tą zasadą popełniamy błąd np. jedząc zimą owoce cytrusowe, ponieważ narażamy się z tego powodu na częstsze infekcje. Pomarańcze, mandarynki mają dużo witaminy C, która w zimie jest nam bardzo potrzebna, ale w przypadku cytrusów trzeba brać pod uwagę fakt, że te owoce pochodzą z klimatu gorącego i suchego. Natura wytworzyła je po to, by wychładzać i nawilżać istoty żywe, mieszkające w tym klimacie. Natomiast w Krakowie, gdzie są tereny podmokłe, bagniste, panuje wilgoć, smog, niedobór tlenu, spożywanie owoców cytrusowych jesienią i zimą niepotrzebnie dodatkowo wychładza organizm. Nasze warunki klimatyczne sprawiają, że jesteśmy już zmarznięci w momencie wyjścia na zewnątrz, w związku z czym szybciej się przeziębiamy.
Witamina C jest nam bardzo potrzebna, ale najkorzystniejsza będzie ta, która pochodzi z owoców i warzyw rosnących w naszym klimacie, a więc z czarnej poprzeczki, kiszonej kapusty, marchwi, maliny itd.
W obecnych czasach, kiedy widzimy jak pewne działania medyczne, w tym farmakologia, nie są w pełni skuteczne, powrócenie do diety ekologicznej, zwłaszcza w przypadku chorób przewlekłych, jest jednym z najważniejszych tematów. Niestety, często nawet my, lekarze, zwracamy uwagę głównie na

ilościowy skład pokarmu.

Natomiast przed 200., 300. laty, kiedy nie wiedziano nic o ilościowych składnikach, ludzie medycyny patrzyli na pokarm i człowieka z perspektywy proporcji, dopełnień. Medycyna była sztuką. To właśnie do tych tradycji nawiązuje dieta ekologiczna.
Wzorcem systemowym pokarmu jest mleko matki, w którym proporcje białek, węglowodanów, skrobi, tłuszczów, witamin, minerałów idealnie dostosowane są do potrzeb rozwijającego się organizmu człowieka. Białka w stosunku do węglowodanów, węglowodany do wody, minerały do białek występują jak 1 do 8 - 9, natomiast tłuszcze do węglowodanów jak 1 do 2,5, a tłuszcze do białek jak 4 do 1. Małe dziecko, ze względu na intensywny rozwój potrzebuje o wiele więcej ciepła niż dorosły człowiek, dlatego w mleku matki otrzymuje aż ok. 40 proc. tłuszczu.
Proporcje tego pokarmu, z pominięciem o połowę tłuszczy, można zastosować do dorosłego człowieka.
Jednym z ważnych czynników w diecie ekologicznej jest spożywanie pełnych, całościowych pokarmów pochodzących z najbliższego środowiska, np. chleba z pełnych ziaren, warzyw ze skórką (dokładnie umytych). Jeżeli zaczniemy jeść pokarmy niepełne, oczyszczone możemy sami sobie zaszkodzić. Na przykład cukier rafinowany nie zawiera białek, minerałów, witamin, a więc te składniki muszą być ściągnięte z organizmu, by powstał produkt całościowy, zgodnie ze wzorcem systemowym. Wapń z kości i zębów, wchodzi w reakcje z cukrem prostym napojów słodzonych (np. Coca Cola w ilości 0,33 l zawiera 15 kostek cukru). Odpowiednie dla organizmu proporcje cukru (tzw. cukier złożony) znajdują się w produktach całościowych.
Przewód pokarmowy jest tak przystosowany do swej funkcji, że musi "mocno" kontaktować się z pokarmem, nie możemy go rozleniwić produktami oczyszczonymi. Dieta uboga w pokarmy bogatoresztkowe powoduje obkurczenie lub rozdęcie jelit oraz powolny proces gnilny. Jeśli taki proces jest długotrwały, może dojść do powstania polipów, przewlekłych owrzodzeń, a nawet nowotworów. Przy braku błonnika wiele resztek pokarmowych zalega w jelitach przez szereg lat.
Od niedawna funkcjonuje nowa dziedzina nauki - medycyna środowiskowa, nazywana też ekologią kliniczną. Ten obszar, tzw. toksykologia subkliniczna, bada jakie składniki chemiczne, wynikające z nawożenia i innych procedur przyjmujemy w pokarmach i jak wpływają one po dłuższym czasie stosowania na różne przewlekłe schorzenia. Badania dotyczą m.in. przewlekłej kwasicy metabolicznej, która jest efektem subklinicznego zatrucia organizmu na skutek diety nie zrównoważonej w dobrych proporcjach (pokarm nie jest pozyskiwany z dobrych biologicznych upraw,). Niemcy próbują rozwiązać ten problem za pomocą dyscypliny, którą nazwali ekotrofologią - nauką o żywieniu człowieka produktami uzyskanymi z roślin i zwierząt, którym zapewniono warunki egzystencji zgodnie z ich fizjologicznymi potrzebami, występującymi w środowiskach naturalnych. Można powiedzieć, że ta nauka daje wsparcie dla medycyny środowiskowej, czy ekologii klinicznej.

Ekologia a etyka

Ekologia jest dziedziną etyczną, z której powinna wynikać ekonomia używania natury. Jeżeli między ekologią, etyką a ekonomią nie zostanie zachowana dobra relacja, to firmy produkujące nawozy sztuczne będą prowadziły badania w kierunku jak najszerszego promowania ich na rynku. Podobnie zachowają się firmy farmaceutyczne. Ze statystyk amerykańskich wynika, że 80 proc. antybiotyków jest stosowanych przez lekarzy i pacjentów niepotrzebnie. To wielki dramat ekologiczny wewnętrznego środowiska człowieka.
Z kolei rolnik promujący ekologiczne uprawianie ziemi obserwując, że ci którzy stosują nawozy sztuczne mają jednak większy zysk, ulegnie naciskom ekonomicznym, kupi nawozy i sam ich użyje. Środki chemiczne w produktach rolnych trafiają na nasz stół.
Jest to błędne koło, które można przerwać tylko odniesieniem się do wartości etycznych. Ekologię trzeba zacząć od człowieka, od jego wnętrza, serca. Musimy obudzić w nas samych świadomość, że możemy mieć na to wszystko wpływ. Jeżeli dokonamy w sklepie wyboru takiej a nie inne żywności, albo będziemy się domagać znakowania produktów, to producent musi w końcu uznać nasze żądania. W angielskich sklepach można kupić produkty żywnościowe ze specjalnymi oznakowaniami, odróżniającymi żywność uprawianą naturalnie, biologicznie, czyli ekologiczną, od tzw. normalnej, nawożonej lub też żywności GMO (modyfikowanej genetycznie). Możemy więc dokonać wyboru zgodnie z naszym poglądem. W Polsce od niedawna wprowadzono do niektórych sklepów wydzielone stoiska z tzw. zdrową żywnością. To niewiele, a ponadto ceny tych produktów są wysokie. Osobnym problemem jest żywność

modyfikowana genetycznie.

Moim zdaniem, choć mogę się tu spotkać ze sprzeciwem genetyków, wszystko co powstaje w laboratoriach może być ewolucyjnie niedostosowane do ekosystemu gleby. W momencie, kiedy następuje nagła zmiana struktury genetycznej w roślinie, system bakteryjny gleby nie wie, jak się do niego dostosować. Mamy tego widoczne efekty - modyfikowana genetycznie soja rośnie już w lasach Ameryki Południowej, ponieważ gleba nie była przygotowana na taki produkt i nie mogła sobie z nim poradzić. Wzrost rośliny nie został ograniczony, zatarły się granice w przyrodzie i teraz soja sama wysiewa się w lasach.
Naukowiec dr A. Pusztai (Instytut Rowetta Aberdeen) ze Szkocji - został zobligowany do sprawdzenia transgenicznych ziemniaków (w ramach prac z dotacji Unii Europejskiej). Podawał ziemniaki GMO zwierzętom laboratoryjnym. Wyniki eksperymentu były dramatyczne, a powstały na podstawie tych badań raport, mimo że wykonany na zlecenie UE, został całkowicie pominięty. Z badań wynikało, że sierść zwierząt różni się od normalnej, zwierzęta są mniej odporne, bardziej ospałe, czyli zmysłowo mniej aktywne. Sekcja szczurów wykazała, że powierzchnia chłonna ich jelit zmniejszyła się, a organy wewnętrzne (wątroba, śledziona) były powiększone. Jest to sygnał, że podobne zmiany degeneracyjne mogą też dotyczyć organizmu człowieka.
Soi, kukurydzy i ich przetworów należy generalnie unikać, chyba, że mamy pewność co do ich pochodzenia (nie GMO). Soja jest pokarmem wysoko białkowym, ale np. spożywana w nadmiarze wychładza organizm, szczególnie w Krakowie.
W Polsce produkcja żywności GMO jest stosunkowo nieduża, lecz wprowadzanie na rynek takich towarów odbywa się masowo. Pasze dla zwierząt hodowlanych są przecież sojowe, a zastosowana w nich soja na pewno pochodzi w większości z upraw GMO. Poza tym pasze, to zmielone kości, tzw. mączki mineralne. Są do nich dodawane hormony, czasem nawet antybiotyki. Zwierzęta tak karmione nie chodzą swobodnie po łące, nie odżywiają się w sposób naturalny.
Sprzedawane w naszych sklepach wędliny składają się w dużej mierze z wody i różnych substancji peklujących, głównie saletry. Nie dziwmy się zatem, że mamy często alergię na takie produkty. Mięso zakwasza organizm, a przy dużej ilości substancji chemicznych trzeba to wszystko jakoś zbilansować, m.in. poprzez pobranie wapnia z kości.
Jak możemy się ratować przed złą żywnością? Trzeba trafiać do świadomości rolników, przekonywać ich, że jeśli będą produkować żywność zdrową, to staną się konkurencyjni dla innych. Ceny na produkty naturalne są wysokie, ale myślę, że koszt profilaktyki jaką zapewnia dieta ekologiczna nie przewyższa kosztu wynikającego z kupowania leków i konieczności stosowania procedur medycznych.
Powinniśmy promować rolników stosujących uprawy ekologiczne, takich u których bez obaw możemy kupić zdrowe warzywa, zboża, świeże mleko. Jestem zwolennikiem tworzenia żywych sieci przekazywania innym własnych doświadczeń, informacji. Możemy też pojechać do rolnika i naocznie przekonać się jak pracuje. Warto przecież robić wszystko, aby pozyskać dla siebie i najbliższych żywność, która powinna nam być bliska.
Wysłuchała: DANUTA ORLEWSKA
24 października o godz. 18 odbędzie się w "Dworku Białoprądnickim" w Krakowie spotkanie z dr. Arturem Mnichem. W programie: dieta w europejskiej tradycji medycznej, sanologia i dieta, perspektywy dietetyczne w Krakowie, ocena zdrowotna i ekologiczna żywności, apteka żywności - jesień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski