W najbliższą niedzielę na terenach zielonych Muzeum Lotnictwa Polskiego odbędzie się festiwal muzyki disco polo HushNalia. To pierwsza tego typu duża impreza plenerowa w Krakowie.
Do niedawna pod Wawelem raczej nie można było posłuchać disco polo na żywo. Mało tego - nie udawały się nawet biletowane koncerty gwiazd popu, które niegdyś flirtowały z tym gatunkiem, jak choćby Stachursky'ego. Nic więc dziwnego, że w świadomości animatorów życia muzycznego w Polsce Kraków miał opinię miasta wysokiej kultury.
Sytuacja jednak zmieniła się w zeszłym roku. Jesienią w samym centrum miasta przy ulicy św. Tomasza powstał pierwszy klub disco polo - HushLive. Jego otwarcie wywołało duże kontrowersje. Kulturalne autorytety miasta wyrażały swe oburzenie, iż kicz wdarł się pod Wawel.
- Doskonale wiedziałam, że Kraków kojarzy się wszystkim z kulturą z wysokiej półki. Disco polo można było tylko usłyszeć w okolicznych wsiach w strażackich remizach. Ale pomyślałam, że przecież z tych wsi i małych miasteczek co roku do Krakowa przyjeżdżają tłumy studentów. I oni też szukają rozrywki. Dlatego postanowiłam spróbować otworzyć dla nich klub - opowiada Marta Burzyńska, szefowa Hush Live.
Początkowo klub miał więcej przeciwników niż zwolenników. Protestowali przede wszystkim bywalcy Lizard Kinga, na miejscu którego powstał HushLive. Fani klasycznego rocka oburzali się, że w ich ulubionym lokalu rozbrzmiewa teraz disco polo. Ponieważ jednak w ostatnich miesiącach działalności Lizard Kinga klub świecił pustkami, protesty szybko ucichły.
- Dzisiaj co weekend organizujemy koncerty gwiazd disco polo, na których bawi się przeważnie po 800 osób. Czasem są mniej popularne występy, ale poniżej 400-500 widzów nigdy nie schodzimy. Co ciekawe - nie są to tylko studenci, ale też ludzie w średnim wieku. Do tej pory nie mieli oni dla siebie rozrywki w Krakowie, bo w klubach techno czy rockowych bawi się tylko młodzież. Trafiają do nas przede wszystkim ludzie z Krakowa, ale są też przyjezdni, choćby z Tarnowskich Gór czy Wolbromia - wyjaśnia Marta Burzyńska.
Przechodząc wieczorem w weekend ulicą św. Tomasza nie sposób nie zauważyć, że HushLive cieszy się wielką popularnością. Tłumy wielbicieli disco polo wręcz wylewają się z klubu na ulice. Wbrew temu, co można by się spodziewać, nie ma żadnych burd i awantur. Nic więc dziwnego, że szefowa HushLive postanowiła zorganizować pierwszy w Krakowie plenerowy festiwal disco polo.
- To będzie ukłon w stronę młodszej publiczności. Do klubu bowiem mogą wejść tylko pełnoletni. Tymczasem fanami disco polo są też dzieci i nastolatki. Dlatego wychodzimy w plener i organizujemy rodzinny piknik. Będą nie tylko koncerty, ale również stoiska gastronomiczne, grille, a nawet wesołe miasteczko dla najmłodszych. Mam nadzieję, że pojawią się więc całe rodziny - deklaruje szefowa HushLive.
Niedzielne koncerty w ramach festiwalu rozpoczną się o godz. 14. Zagrają mniej lub bardziej znane zespoły disco polo: HepiBoy, MeGustar, Power Play, ShanteL, Defis, Conti, MiG, After Party, Piękni i Młodzi oraz Boys. Koncerty zakończą się o godz. 23, aby nie zakłócać ciszy nocnej okolicznym mieszkańcom. Organizatorzy liczą, że przy dobrej pogodzie w imprezie weźmie udział ok. 10 tys. osób.
- Muzyka ma służyć przede wszystkim rozrywce. Jeśli ktoś lubi koncerty fortepianowe Czajkowskiego - idzie do filharmonii, jeśli ktoś lubi jazz - idzie do klubu, a jeśli komuś wystarczy przytupywanie nóżką na 4/4 - to idzie na festiwal disco polo. Żeby wspiąć się na tę najwyższą półkę, trzeba zdobywać wiedzę przez wiele lat. A nie wszyscy mają na to ochotę. Dlatego niech każdy słucha tego, co mu się podoba - mówi Zbigniew Wodecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?