IV LIGA PIŁKARSKA. Piłkarze libiąscy musieli wygrać z Wolanią, chcąc liczyć się w ostatecznej rozgrywce
Na wiosnę notowania Wolanii spadły, ale nadal jest to groźny zespół, co potwierdził w Libiążu. Na początku drugiej połowy goście mieli dwie świetne okazje i gdyby je wykorzystali to mogło być różnie w tym spotkaniu. Z kolei do przerwy szanse na objęcie prowadzenia zaprzepaściła Janina. - Z dwóch dobrych okazji, jakie mieli Niewiedział i Ząbek przynajmniej jedna powinna zakończyć się zdobyciem gola. Z pewnością naszej drużynie grałoby się wówczas lepiej, bo zdaje się, że świadomość konieczności odniesienia zwycięstwa w jakimś stopniu zawodników sparaliżowała - mówi trener Skrzypek.
W pierwszej połowie pod bramką gości było gorąco także za sprawą Kamila Adamczyka, a potem jeszcze Dawida Adamczyka. Janina posiadała przewagę i wydawała się być bliższa wygranej. Jeszcze na początku drugiej połowy okazję miał Michał Grabowski. Stąd zaskoczeniem dla miejscowych były kolejne minuty tej części, gdy do ataku ruszyli rywale. W 53 min błędu nie ustrzegł się Robert Saternus, na szczęście w dogodnej sytuacji zawodnik Wolanii strzelił nad poprzeczką. Za drugim razem tylko świetnej interwencji Jakuba Księżarczyka gospodarze zawdzięczają, że zachowali czyste konto. - Rzeczywiście było gorąco pod naszą bramką. Kto wie, jak skończyłoby się to spotkanie, gdybyśmy musieli odrabiać straty, zwłaszcza, że był to mecz z gatunku tych, w których rozstrzyga jeden gol - uważa szkoleniowiec Janiny.
Tak się też stało, gdy na niewiele ponad 10 minut przed końcem zwycięskiego gola dla gospodarzy zdobył z dystansu Łukasz Hejnowski.
- W tym przypadku liczy się zwycięstwo i punkty, bo gra nie była taka, jakiej oczekiwałem. Na pewno trudne warunki postawił rywal, a do tego doszła jeszcze wspomniana presja wyniku - ocenia Wojciech Skrzypek.
Z drugiej strony - jak dodaje - taka presja będzie towarzyszyć już wszystkim pozostałych meczom Janiny. - Wygląda na to, że walka o awans będzie toczyć się do samego końca rozgrywek. Kalendarz nam nie sprzyja, bo trzy nadchodzące mecze rozegramy na wyjeździe - po kolei z Orkanem Szczyrzyc, Skawą Wadowice i Bochnią, a dopiero w ostatniej kolejce wystąpimy ponownie przed własną publicznością przeciwko Popradowi Muszyna - zaznacza trener Janiny.
Wygląda na to, że w tych meczach libiąski zespół nie może sobie pozwolić na żadne straty. Tym bardziej, że na przykład ze Szreniawą (0-2 i 1-1) ma niekorzystny bilans spotkań i przy równej liczbie punktów premiowani będą rywale. Podobna jest sytuacja z Popradem, któremu jesienią libiążanie ulegli na wyjeździe 0-2. Piłkarze Janiny stoją więc przed wielką próbą charakteru.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?