Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długo, ale krócej

Redakcja
(INF. WŁ.) W Krakowie rolnicy muszą kilka godzin czekać w kolejkach przy punktach skupu zboża. Bywa, że czas oczekiwania wydłuża się do kilkunastu godzin, ale w innych regionach Polski na przyjęcie zboża trzeba czekać nawet 2 dni. To dlatego w kolejkach w Krakowie stoją rolnicy z innych województw.

Nie wszystkie firmy rozpoczęły interwencyjny skup zboża, a rolnicy wcześniej niż rok temu zebrali plony

   W Małopolsce interwencyjny skup zboża ma prowadzić 11 firm. Do końca lipca pracę rozpoczęły tylko trzy, do wczoraj - kolejne cztery. Powodem opóźnień jest brak umów kredytowych z bankami, zapewniających wypłatę pieniędzy rolnikom. Podobnie jest w całym kraju - na około 600 firm, z którymi Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy, skup prowadzi zaledwie 100.
   - Firmy miały kłopoty z podpisaniem tych umów - przyznaje Jadwiga Nowakowska, wicedyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Problem polega na tym, że część firm nie spłaciła jeszcze ubiegłorocznych kredytów, więc banki nie chciały dawać kolejnych. Może ktoś spytać, dlaczego więc Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy na kolejny rok z tymi firmami. Okazuje się, że nie ma zbyt dużego pola manewru, bo nie ma innych magazynów, spełniających warunki skupu interwencyjnego.
   Według dyrektor Nowakowskiej, po ostatnich zapowiedziach ministra rolnictwa o gwarancjach rządowych dla kredytów na skup, banki nie powinny już robić większych trudności z podpisywaniem umów. - Duże kolejki przed punktami skupu to także efekt tego, że w tym roku dobra pogoda przyspieszyła żniwa, a rolnicy, narzekający na brak pieniędzy, chcą jak najszybciej zdobyć jakieś środki - dodaje Jadwiga Nowakowska.
   W Małopolsce w ramach skupu interwencyjnego rolnicy będą mogli dostarczyć 34,3 tys. ton pszenicy i 1 tys. ton żyta. Największy limit mają Polskie Zakłady Zbożowe w Krakowie, które mogą skupić 20 tys. ton pszenicy i dlatego tam - jak na razie - są największe kolejki. Wczoraj, choć w kolejce czekało bardzo wielu rolników, przyjęto wszystkie ładunki. - Do Krakowa dostarczane jest zboże stosunkowo najlepszej jakości, znacznie gorzej jest np. w Oleśnie, gdzie na kilkanaście dostaw tylko dwie spełniały warunki jakościowe dla zboża do skupu interwencyjnego - mówi dyrektor Nowakowska. - Zboże gorszej jakości też jest przyjmowane, ale już nie w ramach skupu interwencyjnego, tylko jako zboże paszowe
(GEG)
   Natomiast rolnicy i działacze Samoobrony przerwali wczoraj blokadę drogi krajowej nr 51 w Bartoszycach w woj. warmińsko-mazurskim, prowadzącej do przejścia granicznego z Rosją w Bezledach. Blokadę zakończono po decyzji o zwiększeniu o 8,5 tys. ton skupu zboża w Bartoszycach. Blokada trwała ponad dobę.(PAP)
   W tym roku w skupie interwencyjnym tona pszenicy kosztuje 440 zł (rok temu - 510 zł), a tona żyta - 325 zł (rok temu - 335 zł). Rolnicy otrzymują jednak więcej, bo do ceny interwencyjnej doliczana jest dopłata. Jeżeli rolnicy dostarczą pszenicę do skupu w sierpniu (lub zrobili to już w lipcu) otrzymają za każdą tonę 550 zł, we wrześniu cena wzrośnie do 560 zł, a w październiku - do 570 zł za tonę. W lipcu i sierpniu za tonę żyta dostaną 400 zł, we wrześniu - 405 zł, a w październiku - 410 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski