Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do szkoły na ósmą. W ramach reformy i to może się zmienić [WIDEO]

Anna Kolet-Iciek
fot. archiwum Polskapress
Edukacja. Za rozpoczynaniem nauki około godz. 9 są naukowcy i wielu rodziców. Przesunięcie pierwszego dzwonka nie wszystkim się jednak podoba

Zobacz także: Dobra zmiana pozwoli dzieciom pospać?

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że lekcje w szkole nie powinny zaczynać się wcześniej niż o godzinie 8.30, a jeszcze lepiej, jeśli będzie to 9. - Po wejściu w życie reformy będę rekomendować szkołom takie rozwiązanie - zapowiada Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

A. Zalewska: Reforma jest przemyślana i rozłożona na wiele lat

Źródło: TVN24

- Do pracy chodzę na godzinę 10.00, ale moje dzieci rozpoczynają lekcje już o ósmej. Gdyby nie to, moglibyśmy rano dłużej pospać, w spokoju zjeść śniadanie, porozmawiać. Zamiast tego jest stres, gonitwa i niejednokrotnie płacz dzieci zrywanych z łóżek - mówi Karolina Winiecka, mama 8-letniego Kuby i 10-letniego Olafa.

Naukowcy badający funkcjonowanie mózgu twierdzą, że aby maksymalnie wykorzystać umysłowy potencjał dzieci, lekcje powinny zaczynać się nie wcześniej niż o 8.30, a najlepiej o 9. Jakiś czas temu apel o przesunięcie godzin rozpoczęcia zajęć wystosowało Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne. Z jego badań wynika, że najmłodsi w coraz większym stopniu cierpią na deficyt snu.

Za mało śpią

Lekarze zaznaczają, że dzieci w wieku szkolnym potrzebują go 10-11 godzin. To nie zawsze jest możliwe. - Mój syn ma dwa razy w tygodniu treningi piłkarskie, do domu wraca wówczas około dwudziestej, musi jeszcze odrobić lekcje, zjeść kolację, umyć się. Często zasypia dopiero około dwudziestej trzeciej, a wstać musi o siódmej - mówi pani Marta, mama 10-letniego Maćka, ucznia IV klasy SP. To daje zaledwie 7 godzin snu, a więc znacznie poniżej zalecanej średniej.

W Polsce są już szkoły, które pozwalają swoim uczniom pospać nieco dłużej. To najczęściej placówki niepubliczne z dużych miast, ale ich plan lekcji jest układany zwykle nie po to, by łatwiej było dzieciom rozpocząć dzień, a raczej z myślą o rodzicach, którzy muszą dostarczyć pociechę do szkoły. Tak jest m.in. w Prywatnej Szkole Podstawowej im. Noblistów Polskich w Krakowie, gdzie młodsze dzieci rozpoczynają lekcje dopiero o 8.50. - Ten system sprawdza się już od wielu lat - przyznaje Barbara Prokop, dyrektor szkoły. - Większość naszych uczniów jest dowożona przez rodziców, więc ze względów organizacyjnych młodsze dzieci zaczynają lekcje później, a starsze o 7.55. To rozdzielenie pozwala rozładować poranny tłok.

W Prywatnej Szkole Kangurowej w Krakowie dzień rozpoczyna się o 8.15 od tzw. wspólnego kręgu. Dzieci mogą w tym czasie spokojnie porozmawiać, a nauczyciel przedstawia im plan na najbliższe godziny. Pierwsza lekcja zaczyna się tu dopiero o 8.30, ale są to zwykle luźniejsze zajęcia. Dopiero po II śniadaniu, ok. 9.30 zaczyna się „poważniejsza” nauka. - Taki system wypracowaliśmy na podstawie obserwacji naszych podopiecznych - mówi dr Witold Ligęza, psycholog z Zakładu Psychologii Edukacyjnej UP w Krakowie i właściciel Kangurowej Szkoły.

W Katolickiej Szkole Podstawowej nr 109 Fundacji Na Rzecz Rodziny w Warszawie pierwszy dzwonek rozlega się dopiero o godzinie 9.00. Przemysław Kowalczyk, dyrektor szkoły, przyznaje, że to głównie ze względu na wygodę rodziców dowożących uczniów z różnych rejonów miasta.

Ułatwienie nie dla wszystkich

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, jest zdania, że późniejsze rozpoczynanie zajęć to bardzo dobry pomysł. - Obserwowałam takie rozwiązanie w Niemczech. Tam dzieci mogą się wyspać, spokojnie zjeść śniadanie i bez nerwów dotrzeć do szkoły - mówi Barbara Nowak. Kurator twierdzi, że po likwidacji gimnazjów polskie szkoły będą mogły zaczynać pracę nieco później. - Reforma wymusi stworzenie nowej sieci szkół, ich obwody się zmniejszą, w szkołach znajdzie się mniej dzieci, a nauka będzie jednozmianowa. To dobry moment, by przesunąć godzinę rozpoczynania zajęć na przykład na dziewiątą. Osobiście będę sugerować dyrektorom, by rozważyli taką możliwość - obiecuje Barbara Nowak.

- U nas niektóre klasy zaczynają lekcje o 9.50, a nawet o 10.50, jednak wiele dzieci przywożonych jest do szkoły już kilka godzin wcześniej - zauważa jednak Jolanta Gajęcka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Krakowie. W jej podstawówce od dwóch lat świetlica czynna jest już od 6.30, bo wcześniej często zdarzało się, że rodzice przywozili dzieci przed siódmą i zostawiali pod zamkniętymi jeszcze drzwiami szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski