Pierwszą moją refleksją było to, że szkoda, że nie robi się już kronik (a może się robi, tylko nikt ich nie pokazuje?), bo są one znakiem czasów, w których powstawały. I to nie tylko o polskie kroniki mi chodzi.
Przed laty TVP pokazywała francuskie kroniki sprzed II wojny światowej, naprawdę były to obrazy fascynujące. Druga moja refleksja zaskoczyła nawet mnie. Otóż policzyłem sobie, że 1 maja 1971 r. byłem ostatni raz na pochodzie pierwszomajowym. Chodziłem wtedy do pierwszej klasy liceum Sobieskiego, ale jeszcze jedną nogą byłem w mojej drużynie harcerskiej, i to z nią maszerowałem, ale nie pamiętam, kto w Krakowie stał na trybunie.
W Warszawie po raz pierwszy hołdy przyjmował Edward Gierek. O jego poprzedniku Wiesławie Gomułce nie wspomniano ani słowem. Obok Gierka na trybunie stał, ku mojemu zaskoczeniu, Józef Cyrankiewicz, który został odsunięty w grudniu 1970 r. razem z Gomułką, ale odsunięty nie całkiem. Jeszcze przez rok był przewodniczącym Rady Państwa. No i trzecia refleksja. Relacja z warszawskiego pochodu przypominała mi trochę relacje z podobnych wydarzeń w dzisiejszej Korei Północnej.
Oczywiście, tam wszystko jest bardziej perfekcyjne, ale podkładanie w ścieżce dźwiękowej ryku entuzjazmu, a tak było w PKF, jest ewidentnie w poetyce północnokoreańskiej. Jeżeli nie podoba się nam nasza dzisiejsza rzeczywistość, jeżeli nie możemy już patrzeć na naszych polityków, to zobaczmy kronikę filmową z tamtych lat. To jest naprawdę dobra szczepionka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?