Wszak dzięki nowoczesnym silnikom i wirnikom o wyższych sprawnościach nowe odkurzacze pożerają mniej prądu i są tak samo lub może nawet bardziej wydajne. Być może jestem w błędzie. Jednak problem nie tkwi w technice, lecz w sposobie wprowadzania zmian. Znowuż ktoś na górze, w jaśnie oświeconej Brukseli, wie, co dla szarego ludu lepsze jest. Od krzywizny banana, poprzez normy zużycia wody w toalecie, na zwyczajnych odkurzaczach kończąc.
Nowe wytwory i sposoby życia reguluje dyrektywa. Bez pytania kogokolwiek o zdanie. Pamięć podsuwa mi energooszczędne żarówki kompaktowe, które narzucono ukazem Brukseli. Nie były ani ekologiczne, ani tym bardziej energooszczędne, jeno lobbyści załatwili producentom stosowną dyrektywę, gwarantującą zyski. Skoro nowe odkurzacze są bardziej wydajne i tańsze w eksploatacji niż stare, to po jakie licho wprowadzać je siłą? Dobre i lepsze obroni się samo. Czyż nie?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?