Skojarzył mi się ten żarcik w czwartek podczas oglądania wiadomych uroczystości. Faktycznie, garnitur na nowo zaprzysiężonym prezydencie leżał nienagannie, a i smukłą sylwetkę Pierwszej Damy spowijały eleganckie kostiumy. No, miła odmiana po poprzedniku...
I właściwie tyle miałbym jako obywatel na razie do powiedzenia, bo cała reszta jest wielką niewiadomą. Acz życzyłbym sobie napisania w przyszłości panegiryku o Andrzeju Dudzie, bo te, które już wygłasza jego kamaryla, wydają się przedwczesne.
Tyle miałbym - gdyby nie list Andrzeja Dudy do czytelników "Gazety Wyborczej": "Będę prezydentem dialogu i porozumienia, a celem mojej prezydentury będzie praca na rzecz odbudowy wspólnoty Polaków". Piękna deklaracja.
Dalszą cześć listu pomijam; poruszone w nim problemy i obietnice pozostaną tematami jeszcze na długo. Zastanowiło mnie natomiast, dlaczego list ów skierował Andrzej Duda akurat do tego środowiska. A czemu nie do czytelników na przykład "Naszego Dziennika", w którym instruowano księży, co mają robić, gdy w ich kościele pojawi się na mszy prezydent Bronisław Komorowski i zechce przystąpić do komunii św.; do "Naszego Dziennika", w którym wygłasza swe mądrości dr hab. ks. Dariusz Oko ("Ludzie zniewoleni przez ateizm i seks są zdolni do strasznych rzeczy. Nie- przypadkowo największe zbrodnie w dziejach popełnili ateiści")? Czemu nie do tych redakcji, które określały poprzednika Komoruskim? Czy słowa o dialogu i porozumieniu nie powinny trafić do tygodnika "wSieci", na którego łamach wije się Bronisław Wildstein? Wystarczy - przykładów i tytułów można by znaleźć więcej, ale słowo "Kulturałki" przecież zobowiązuje.
Zastanawia mnie, dlaczego ów list Andrzej Duda skierował do "GW"? Odpowiedzi jest wiele. Może dlatego, że innych nie dostrzega, a może też dlatego, że nie widzi szans na ich zmianę? A może zignorował te tytuły, dając im do zrozumienia, że dla niego, inteligenta z Krakowa, z wielowiekowego Uniwersytetu, nie są partnerami do rozmowy?
Oto są pytania, na które odpowiedzi z wolna będziemy poznawać. Podobnie jak na wiele innych, pewnie ważniejszych. Bardzo bym chciał, by przedstawiciel Krakowa, który wyrastał w murach uczelni, hołdującej maksymie "Plus ratio quam vis", był prezydentem dialogu i porozumienia. Ale wiem, że to będzie zależało i od garnituru ludzi, jakimi się otoczy. A zwłaszcza, jacy otoczą jego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?