Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom pachnący lasem

Redakcja
Ma inną atmosferę niż ta, która panuje we wnętrzu murowanym, specyficzne ciepło, przyjazny klimat. Ten dom ma po prostu duszę.

   Historia budownictwa zatacza koło. Domy z drewna, niegdyś niezastąpionego materiału budowlanego, znów budzą coraz większą ciekawość, zwłaszcza mieszczuchów, wywołują pozytywne skojarzenia i powoli wypełniają nasz dotychczas wyłącznie murowany krajobraz.

Powojenna prowizorka

   Od lata 1945 r. w wielu miastach i miasteczkach Polski w błyskawicznym tempie wyrastały osiedla drewnianych domków fińskich. Były formą reparacji wojennej, którą wypłacała Finlandia Związkowi Radzieckiemu, a ten przekazał je zrujnowanym polskim miastom. Osiedla składanych na placu budowy domków powstały m.in. w Warszawie, Gdańsku, Lublinie, oraz wielu miasteczkach Górnego Śląska. Tuż po wojnie takie domki były luksusem. Miały 48 lub 78 (z facjatą) m kw. powierzchni - trzy pokoiki, kuchnię, spory hol i łazienkę. Oplecione dzikim winem, otoczone ogródkami, z podwórkami, po których nierzadko spacerowały kury, sprawiały wrażenie jakby je wycięto z innego krajobrazu i przeniesiono do naszych miast. Ot, kawałek spokojnej wioski w środku metropolii. W domku fińskim mieszkał np. Jan Pietrzak, Krzysztof Baumiller, Jonasz Kofta, Barbara Wrzesińska (mieszka do dziś) i... autorka niniejszego artykułu.
   Domki nie były solidne, ich trwałość oceniono od razu na 25 lat. Tymczasem w wielu miastach stoją do dzisiaj (a więc prawie 35 lat dłużej niż założył producent). W Warszawie wiele z nich musiano usunąć, by zrobić miejsce budynkom ambasad (francuskiej i niemieckiej), Trasie Łazienkowskiej, gdzieniegdzie uznano, że na terenie osiedla domków fińskich zmieści się o wiele więcej mieszkań w wysokich blokach, ale to nie stan techniczny zadecydował o ich wyburzeniu, lecz plany inwestycyjne. Tam, gdzie pozostały, właściciele wymieniają okna, wprowadzają centralne ogrzewanie, nowoczesne łazienki, a strychy zmieniają w pokoje na poddaszu. Powojenna prowizorka ma się więc całkiem dobrze.

Powrót emigrantów

   W połowie lat 80. nastąpił w Polsce powrót do budownictwa drewnianego. Fala emigrantów, którzy opuścili kraj po ogłoszeniu stanu wojennego, zetknęła się z technologią budownictwa szkieletowego w USA, Kanadzie i Skandynawii. Wszystkie wymienione kraje preferują budynki o konstrukcji drewnianej, mimo że klimat panujący na północy i w Kanadzie jest surowszy od polskiego. Znacznie bogatsze od Polski państwa budują szybko, tanio, prosto. Nic więc dziwnego, że powracający z emigracji zakładali firmy wznoszące domy w tak zwanej technologii szkieletu drewnianego.
   W tym miejscu warto zacytować fragment krążącego po stronach internetowych wierszyka, który mówi całą prawdę o budownictwie z drewna: Ameryka, proszę pana/cała z drewna zbudowana!/Wszystkie domy i kościoły,/sklepy, bary, nawet szkoły./ Polak zawsze jest ponury,/w jego domu zimne mury,/lecz uśmiechnij się kochany/i wybuduj dom drewniany.
   Najpopularniejsze są tzw. kanadyjczyki. Konstrukcję nośną domu stanowi szkielet składający się z drewnianych słupów i belek. Mówiąc w największym uproszczeniu, szkielet obija się na zewnątrz (sidingiem, tynkiem, deskami) i od wewnątrz (płytami gipsowo-kartonowymi), a przestrzeń między ścianami wypełnia warstwą izolacyjną. Specjaliści rozróżniają kilka rodzajów budownictwa szkieletowego, ale wszystkie łączy krótki czas wznoszenia oraz ograniczenie prac murarskich i betonowania. Dom wykonany w takiej technologii ma bardzo dobre parametry cieplne. Jego zaletą jest krótki czas montażu (nawet 2 tygodnie) oraz cena m kw. oscylująca wokół 1000 zł. Centrum Budownictwa Szkieletowego w Polsce szacuje, że w naszym kraju działa około 300 firm, które budują około 4 tysięcy takich domów jednorodzinnych rocznie (ok. 5 proc. wszystkich).

Mercedes z bali

   Polak statystycznie ma w życiu jedno mieszkanie! Owszem, bywają rodziny, które przeprowadzają się kilka razy, ale i takie, które przez pokolenia pozostają w tym samym miejscu. Mieszkanie dla obywatela naszego kraju jest znacznie cenniejszym dobrem niż dla innych Europejczyków. Może dlatego tak bardzo cenimy solidność i trwałość domu, który powinien przetrwać pokolenia.
   Czy to jest właśnie przyczyna, która nie pozwoliła rozwinąć się na szerszą skalę tak popularnemu w innych krajach, taniemu budownictwu szkieletowemu? Dom wykonany taką metodą ma małą masę, może więc wydawać się niesolidny. - "Kanadyjczyk" przyjeżdża w jednym tirze, a nasz dom o podobnej powierzchni mieści się na kilku naczepach. Obydwa reprezentują technologie drewniane, ale to zupełnie inna masa drewna, inna trwałość, inna jakość i oczywiście zupełnie inna cena - ocenia Piotr Florczak, przedstawiciel w Polsce fińskiego potentata - firmy Honka, światowego lidera w produkcji obiektów z drewna, głównie z bali.
   Honka buduje rocznie około 3500 domów z drewna. - 6-7 największych na świecie willi z bali powstało w fińskiej fabryce. Teraz padnie kolejny rekord. Honka buduje w Soczi obiekt hotelowy z bali o powierzchni 4,5 tys. m kw. Będą w nim odpoczywali pracownicy Gazpromu - chwali osiągnięcia pracodawcy Piotr Florczak.
   Finowie mają ogromne doświadczenia w budowaniu z drewna. Surowy klimat ogranicza ich możliwości, więc w budownictwie drewnianym doszli do perfekcji i niemal go zautomatyzowali. W Honce projekt architekta trafia do biura komputerowego, gdzie dom zostaje rozłożony na czynniki pierwsze. Komputer ustala ilość i wielkość wszystkich elementów, każdej belki i śrubki. Według tak szczegółowego wykazu obrabia się bale i deski. Na plac budowy dom trafia w ponumerowanych paczkach. - Inwestor może go złożyć sam, pod nadzorem przedstawiciela producenta - mówi reprezentant fińskiej firmy w Polsce.
   Przyzwyczailiśmy się, że domy z drewna powinny mieć tradycyjne kształty i naturalne barwy. Honka łamie te zasady, wprowadzając oryginalne elementy w elewacji budynku. Bale bejcuje się w różnych kolorach, chętnie na kremowo i biało, stolarka otrzymuje bardzo fantazyjne barwy: szafirowe, czerwone, zielone, podobnie jak balkony, werandy i dachy. Coraz nowocześniejsze stają się też wnętrza domów z bali: spore garderoby, łazienki sąsiadujące z saunami, a także antresole i ogrody zimowe.
   - Tymi domami interesuje się mnóstwo osób, bardzo podobają się klientom, ale stać na nie tylko nielicznych. Cena za m kw. wynosi przynajmniej 3 tys. zł - komentuje przedstawiciel firmy. Honka jest obecna w Polsce od 1998 r., ale buduje po kilka rezydencji rocznie dla bardzo wymagających odbiorców. To mercedes na rynku domów z drewna.

Prawda po góralsku

   Między tanimi domami szkieletowymi a ekskluzywnymi, fińskimi balami mieści się kilka systemów pośrednich, po które osoby marzące o tanim, solidnym mieszkaniu drewnianym sięgają najczęściej. Do budowy domów stosuje się pojedyncze profilowane belki świerkowe, cieńsze dla domków letniskowych, grubsze dla całorocznych. Bardzo popularny jest system podwójnych belek, między którymi umieszcza się warstwę wełny mineralnej lub styropianu. Belki zazwyczaj są łączone tradycyjnym systemem (podwójne pióro i wpust), a konstrukcja oparta jest na systemie wieńcowym od setek lat stosowanym przez cieśli góralskich. Domy buduje się również z bali okrągłych o średnicy 18 - 22 cm, ponieważ są one jednak dość drogie, rzadziej znajdują klientów.
   Oficjalne normy mówią, że całoroczny dom drewniany powinien mieć ściany zewnętrzne grubości około 30 cm lub warstwę docieplenia. Żaden z polskich producentów i wykonawców nie stosuje się do tych dyrektyw, a budowane przez nich wille i proste chałupy są bez wątpienia bardzo ciepłe. - Biurokraci chcieliby świat oceniać parametrami. Budujemy domy z bali o średnicy 16,5 cm, zwanych u nas płazami. Domy z płazów stoją w Chochołowie, Odrowążu Podhalańskim czy Zakopanem po 100 i więcej lat i nikt w nich nie marzł - z przekonaniem mówi Józef Dusza, prowadzący wraz z braćmi firmę "Domy z Duszą". Współczynnik ciepła domu nie może zależeć od jednego wskaźnika. Cóż z tego, że ściany będą ciepłe, jeśli wprowadzi się dużo przeszkleń? Ciepło ucieka też przez stropy i podłogi oraz przez poziome łączenia między balami. Wiele zależy od drewna. - Budujemy wyłącznie ze świerków rosnących na Podhalu. Drzewa z surowszego klimatu rosną wolniej niż np. na Mazurach, mają gęste słoje, są bardziej elastyczne, odporne i po prostu cieplejsze. Jeszcze lepsze parametry ma np. sosna nordycka, z której buduje Honka, albo sosna polarna, rosnąca na Syberii, ale dla polskiego klienta są to zbyt drogie materiały - dodaje Józef Dusza. Jeden z inwestorów zdecydował się na dom modrzewiowy. Drewno jest na razie sezonowane. Bardzo ważne jest jego dobre wysuszenie, najlepiej w warunkach naturalnych - przez około 2 lata, aby było jak najmniej pęknięć.

Nie ma domu bez wad

   - Wybudowałem w życiu trzy domy. Pierwszy - w latach 80. - murowany, drugi, w 90. - taka górna strefa stanów średnich, z ogrodem i basenem. Trzeci 2 lata temu - z bali. Ten ostatni też ma wadę - nie chce się z niego wychodzić! - zwierza się pan Fryderyk, szczęśliwy właściciel drewnianej rezydencji na Podbeskidziu. Dom pana Fryderyka, wzniesiony w stylu zakopiańskim, jest ortodoksyjnie ekologiczny. - Nie ma tu grama chemii, żadnych lakierów. Od wewnątrz ściany zapuszczone są woskiem pszczelim, co nadaje im nie tylko przyjemną, jasną barwę, ale też jedwabisty połysk. Kiedy ciepło z kominka rozgrzeje wnętrze, czuje się zapach lasu. Tego się nie da opowiedzieć. To trzeba poczuć!
   W drewnianych domach panuje zupełnie inny mikroklimat, który jest zasługą niczym nieskrępowanej wymiany powietrza przez ściany. Łatwiej oddychać, ponieważ, dzięki porowatej strukturze drewna, oddychają ściany i stropy. We wnętrzach domów drewnianych jest więcej tlenu, dlatego ludzie lepiej się w nich czują.
   - Jestem tu szczęśliwa. Czuję się bezpieczna, jest mi cieplutko i cichutko. Dotykam ręką ściany i odczuwam przyjemne ciepło, a nie lodowaty chłód muru. W domu z drewna mieszkam dopiero od roku, a już bardzo się z nim związałam - mówi pani Maria i zaraz się usprawiedliwia, że emocjonalny stosunek do nowego, drewnianego domu wynika z faktu, że przywrócił jej poczucie bezpieczeństwa. Dwa lata temu otrzymała wraz z mężem ultimatum od właściciela kamienicy: jeśli wyprowadzą się natychmiast, dostaną niewielkie odstępne, jeśli zostaną, zgodnie z prawem wyrzuci ich za 3 lata.

Realnie o kosztach

   Na szczęście mieli działkę pod Krakowem. - Dom musiał być tani i stanąć po prostu błyskawicznie. Chcieliśmy, żeby nam się podobał. Musiał to więc być dom z drewna - relacjonuje pani Maria. Wybrali firmę z polecenia i gotowy projekt niewielkiego (82 m kw.) domku. Dla dwóch osób to wystarczająca powierzchnia. Od rozpoczęcia budowy do wprowadzenia się upłynęło 2,5 miesiąca. Cena m kw. domku wyniosła 1200 zł, ale bez mediów i bez fundamentów.
   - Jeszcze brakuje nam kilku elementów, takich jak meble kuchenne, kamienna okładzina podmurówki, ale wydane dotąd kwoty, uwzględniające również wszystkie opłaty związane z uzyskaniem koniecznych pozwoleń, pozwalają ocenić, że m kw. domu kosztował de facto 1600 zł - podlicza pani Maria. Jej miniwilla jest budowana metodą tańszą niż domy z bali.
   W firmie braci Duszów za m kw. domu z bali, gotowego do wprowadzenia (z fundamentem i wszystkimi instalacjami) trzeba zapłacić od 1600 do 2200 zł. Różnica wynika z rodzaju zastosowanego drewna, projektu - im bardziej skomplikowana bryła, tym drożej, wentylacji, ogrzewania, pokrycia dachu itd. Tatra House wycenia m kw. standardowego, całorocznego domu (belka 6 cm z ociepleniem) na 1350 zł - bez fundamentów i instalacji.
   Z ostatniego raportu Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości (największy holding obrotu nieruchomościami w Polsce) wynika, że średnia cena m kw. nowego, tradycyjnego mieszkania w Krakowie wynosiła w 2003 r. 2800 zł. Różnica w cenie jest więc bardzo duża, ale nie uwzględnia jeszcze kosztów zakupu działki. W tej różnicy jednak nie ma też bezcennego klimatu, spokoju drewnianych wnętrz, nie dającego się opisać samopoczucia mieszkańców i dobroczynnego wpływu na ich zdrowie.
EWA PIŁAT
   Statystyka milczy o popularności różnych technologii budowlanych. Wiadomo tylko, że w budownictwie wielorodzinnym w 2002 r. wzniesiono zaledwie 166 mieszkań (ok. 4 proc.) w technologii kanadyjskiej. Budownictwo z drewna to jednak przede wszystkim domy jednorodzinne. Ostatnie badania na ten temat przeprowadził 2 lata temu Instytut Gospodarki Mieszkaniowej. W 2001 r. 84 proc. inwestorów zdecydowało się na technologię tradycyjną, 10 proc. wybrało jako budulec drewno lub materiały drewnopochodne, a 6 proc. - pozostałe technologie.
   Choć brak danych z ostatnich 2 lat, w opinii osób zawodowo parających się budownictwem z drewna, był to dla nich całkiem dobry okres. - Dwa lata temu mieliśmy jedną trzecią zleceń, które otrzymujemy dzisiaj, chociaż nigdzie się nie reklamujemy - mówi Donata Gwiazdowicz, architektka specjalizująca się w projektowaniu domów drewnianych. - Zainteresowanie klientów jest tak duże, że wydzieliliśmy dwa biura, aby jedno zajmowało się wyłącznie projektowaniem z drewna - dodaje właścicielka firmy Donata Studio, które prowadzi wraz z mężem, architektem Piotrem Gwiazdowiczem.
   - Mamy zamówienia już na 2005 r. i możemy sobie pozwolić na wybieranie do realizacji tylko najbardziej interesujących projektów, które będą potwierdzały markę naszej firmy. Klienci trafiają do nas wyłącznie z polecenia - twierdzi Józef Dusza, wspólnie z braćmi prowadzący rodzinną firmę "Dom z Duszą" budującą domy z bali, urzekające artyzmem tradycyjnej góralskiej ciesiołki.
   Inny wariant rozwoju wybrała firma Tatra House z Jordanowa, która w odpowiedzi na większą liczbę zleceń od inwestorów z kraju i z zagranicy, zdecydowała się zbudować nowe zaplecze produkcyjne. Rocznie wysyła 80-100 domów z drewna za granicę, a około 20 buduje w kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski