Magistrat chce zmniejszyć dopłaty do likwidacji pieców na węgiel. Teraz wszyscy, którzy się o to starają mogą liczyć na 100 proc. dofinansowania.
Według nowego projektu programu ograniczania niskiej emisji dla Krakowa, całe koszty zwracane byłyby tylko w tym i przyszłym roku. Potem będą stopniowo maleć.
W 2016 roku dopłaty mają wynosić 80 proc. poniesionych kosztów, w 2017 roku – 60 proc., a w 2018 – 40 proc.
– Chodzi o to, aby zmobilizować mieszkańców, aby jak najszybciej likwidowali piece, a nie czekali do ostatniej chwili – mówi Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta.
Projekt będzie głosowany na najbliższej, ostatniej w tej kadencji sesji, która odbędzie się w środę 5 listopada. Grzegorz Stawowy, szef klubu PO, mającego większość w Radzie Miasta, nie jest jednak przekonany do konieczności zmian.
– Urzędnicy nie zdążą z realizacją wszystkich wniosków w ciągu roku, nie jest to technicznie możliwe – powątpiewa Stawowy. Jego zdaniem, poszkodowani będą więc ci, dla których zabraknie pieniędzy w 2015 roku i ich wnioski zostaną rozpatrzone w kolejnych latach, kiedy dotacja ma zostać obniżona.
Ewa Olszowska-Dej nie zgadza się jednak z tezą, że urzędnicy nie zrealizują wszystkich wniosków. – Na najbliższe cztery lata mamy obiecane 154 mln zł z funduszy unijnych. Do tego będą pieniądze z budżetu miasta, z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska – wylicza Ewa Olszowska-Dej.
Mimo dużej liczby wniosków złożonych o dofinansowanie likwidacji pieców w tym roku, wszyscy otrzymają dofinansowanie.
– Aby dla nich starczyło pieniędzy, prezydent Jacek Majchrowski pożyczył 14 mln zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska – mówi dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska.
W tym roku magistrat wydał ponad 40 mln zł na likwidacje pieców, dzięki temu udało się wygasić ok. 4 tys. takich urządzeń.
Paweł Ścigalski, radny niezależny uważa, że gdyby wprowadzić system malejących dopłat, który proponuje urząd miasta, zlikwidowanych pieców mogłyby być rocznie jeszcze więcej.
– Teraz jednak część osób czeka do ostatniej chwili, czyli do roku 2018, kiedy to ma wejść w życie zakaz palenia węglem – uważa Paweł Ścigalski.
Włodzimierz Pietrus, radny PiS twierdzi, że propozycja magistratu jest do zaakceptowania, ale pod warunkiem, że będzie można ją zmieniać, w zależności od potrzeb. – Kiedy okaże się, że w przyszłym roku nie uda się dofinansować wymiany wszystkim chętnym, zwrot całych kosztów powinien obowiązywać także w kolejnym roku – zastrzega radny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?