Tymczasowa, najczęściej kilkumiesięczna, praca za granicą przestała być domeną studentów, chcących dorobić w przerwie między nauką. Coraz częściej zastępuje ona wieloletnią emigrację zarobkową.
– Wśród chętnych do zatrudnienia za granicą coraz wyraźniej widać dwie grupy – tych, którzy mieszkają w innym kraju od dłuższego czasu i ściągają do siebie rodziny oraz tych, którzy chcą wyjechać na kilka miesięcy i za zarobione pieniądze żyć w Polsce – mówi Maciej Gruza, ekspert rynku pracy.
Rosnącą popularność tymczasowymi wyjazdami w celach zarobkowych potwierdzają agencje zatrudnienia. – W tym roku mamy o przynajmniej 20 procent więcej chętnych do pracy. Tyle samo wzrosła też liczba ofert od zagranicznych pracodawców – przyznaje Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji Work Express, rekrutującej pracowników do tymczasowych prac za granicą.
Wśród ofert krótkoterminowego zatrudnienia niezmiennie dominują te dotyczące zbiorów warzyw oraz owoców w Niemczech. Widać też duże zainteresowanie pracownikami produkcji i magazynów, robotników budowlanych, elektryków czy operatorów maszyn w takich krajach jak Anglia, Belgia i Francja. Z propozycji skierowanych głównie do kobiet wyróżniają się natomiast oferty dla opiekunek osób starszych w Niemczech i we Francji.
Co ciekawe, nie brakuje nawet możliwości zatrudnienia w dotkniętej rekordowym bezrobociem Hiszpanii. To jednak raczej sposób na spędzenie ciekawych wakacji niż odłożenie pieniędzy (pensje/kieszonkowe np. za opiekę nad dzieckiem sięgają tam często 300 euro miesięcznie).
– Średnio na Zachodzie wciąż można zarobić około trzy razy więcej niż w Polsce. Dlatego te wyjazdy cieszą się taką popularnością, bo w ciągu kilku miesięcy można odłożyć pieniądze i spokojnie żyć przez resztę roku w Polsce – mówi Ragan.
Dodaje jednak, że jeżeli ktoś faktycznie myśli o odłożeniu większej ilości pieniędzy, powinien jednak znać w stopniu komunikatywnym język kraju, do którego wyjeżdża. – Przykładowo w Niemczech opiekunka znająca język może zarobić około 1300 euro miesięcznie. Jeżeli nie potrafi się porozumieć z pracodawcą, może liczyć na co najwyżej 900 euro – przyznaje przedstawiciel agencji Work Express. Podobnie jest w branży budowlanej.
– We Francji lepiej być nawet słabym dekarzem i znać język niż być najlepszym fachowcem, a nie potrafić się porozumieć. Znając język można od razu wskoczyć na kierownicze stanowisko i organizować pracę innych – przekonuje Artur Ragan.
Zdaniem ekspertów, to, że chętnych do tymczasowej pracy zarobkowej przybywa, nie powinno dziwić. – Nawet jeżeli nie znamy języka, mamy przyjaciół i krewnych, którzy są nam w stanie pomóc na miejscu. Poza tym, istnieje coraz więcej firm, które załatwiają wszystko legalnie od A do Z. Te wyjazdy stają się coraz bezpieczniejsze – mówi Maciej Gruza.
Anna Majerek, rzeczniczka prasowa krakowskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy ostrzega jednak przed nieuczciwymi pośrednikami.
– Jeżeli ktoś żąda od nas pieniędzy za znalezienie pracy, to możemy być niemal pewni, że nie jest to uczciwa oferta. Warto więc sprawdzić wcześniej pośrednika – mówi Anna Majerek.
Można to zrobić na stronie www.kraz.praca.gov.pl.
Rzeczniczka zachęca też, żeby przed podpisaniem umowy zasięgnąć rady inspekcji pracy – przy pl. Szczepańskim 5 w Krakowie.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?