MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dorabiają przez wakacje

Maciej Pietrzyk
Rynek pracy. Rośnie liczba Polaków chętnych wyjechać do tymczasowej pracy za granicą. Aby mieć szansę na dobrze płatne zajęcie, potrzebne są jednak znajomości. Języków obcych.

Tymczasowa, najczęściej kilkumiesięczna, praca za granicą przestała być domeną studentów, chcących dorobić w przerwie między nauką. Coraz częściej zastępuje ona wieloletnią emigrację zarobkową.

– Wśród chętnych do zatrudnienia za granicą coraz wyraźniej widać dwie grupy – tych, którzy mieszkają w innym kraju od dłuższego czasu i ściągają do siebie rodziny oraz tych, którzy chcą wyjechać na kilka miesięcy i za zarobione pieniądze żyć w Polsce – mówi Maciej Gruza, ekspert rynku pracy.

Rosnącą popularność tymczasowymi wyjazdami w celach zarobkowych potwierdzają agencje zatrudnienia. – W tym roku mamy o przynajmniej 20 procent więcej chętnych do pracy. Tyle samo wzrosła też liczba ofert od zagranicznych pracodawców – przyznaje Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji Work Express, rekrutującej pracowników do tymczasowych prac za granicą.

Wśród ofert krótkoterminowego zatrudnienia niezmiennie dominują te dotyczące zbiorów warzyw oraz owoców w Niemczech. Widać też duże zainteresowanie pracownikami produkcji i magazynów, robotników budowlanych, elektryków czy operatorów maszyn w takich krajach jak Anglia, Belgia i Francja. Z propozycji skierowanych głównie do kobiet wyróżniają się natomiast oferty dla opiekunek osób starszych w Niemczech i we Francji.

Co ciekawe, nie brakuje nawet możliwości zatrudnienia w dotkniętej rekordowym bezrobociem Hiszpanii. To jednak raczej sposób na spędzenie ciekawych wakacji niż odłożenie pieniędzy (pensje/kieszonkowe np. za opiekę nad dzieckiem sięgają tam często 300 euro miesięcznie).

– Średnio na Zachodzie wciąż można zarobić około trzy razy więcej niż w Polsce. Dlatego te wyjazdy cieszą się taką popularnością, bo w ciągu kilku miesięcy można odłożyć pieniądze i spokojnie żyć przez resztę roku w Polsce – mówi Ragan.

Dodaje jednak, że jeżeli ktoś faktycznie myśli o odłożeniu większej ilości pieniędzy, powinien jednak znać w stopniu komunikatywnym język kraju, do którego wyjeżdża. – Przykładowo w Niemczech opiekunka znająca język może zarobić około 1300 euro miesięcznie. Jeżeli nie potrafi się porozumieć z pracodawcą, może liczyć na co najwyżej 900 euro – przyznaje przedstawiciel agencji Work Express. Podobnie jest w branży budowlanej.

– We Francji lepiej być nawet słabym dekarzem i znać język niż być najlepszym fachowcem, a nie potrafić się porozumieć. Znając język można od razu wskoczyć na kierownicze stanowisko i organizować pracę innych – przekonuje Artur Ragan.

Zdaniem ekspertów, to, że chętnych do tymczasowej pracy zarobkowej przybywa, nie powinno dziwić. – Nawet jeżeli nie znamy języka, mamy przyjaciół i krewnych, którzy są nam w stanie pomóc na miejscu. Poza tym, istnieje coraz więcej firm, które załatwiają wszystko legalnie od A do Z. Te wyjazdy stają się coraz bezpieczniejsze – mówi Maciej Gruza.

Anna Majerek, rzeczniczka prasowa krakowskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy ostrzega jednak przed nieuczciwymi pośrednikami.

– Jeżeli ktoś żąda od nas pieniędzy za znalezienie pracy, to możemy być niemal pewni, że nie jest to uczciwa oferta. Warto więc sprawdzić wcześniej pośrednika – mówi Anna Majerek.

Można to zrobić na stronie www.kraz.praca.gov.pl.

Rzeczniczka zachęca też, żeby przed podpisaniem umowy zasięgnąć rady inspekcji pracy – przy pl. Szczepańskim 5 w Krakowie.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski