W muzeum Forda w Detroit
Można w nim znaleźć praktycznie wszystko: stare - pamiętające jeszcze prezydenta Wilsona - pralki sąsiadują ze starymi zegarami oraz wielkimi dziewiętnastowiecznymi maszynami parowymi. Każdy może zatem znaleźć coś dla siebie. Największą zaletą tej nietypowej kolekcji jest możliwość prześledzenia zmian, jakie następowały w życiu i pracy Amerykanów od końca XIX wieku aż po dzień dzisiejszy. W tym roku można zwiedzać nowo otwarty dział poświęcony lotnictwu, a w nim m.in. samolot, którym komandor Byrd przeleciał po raz pierwszy nad biegunem północnym.
Najwięcej miejsca zajmują w nim jednak samochody. Rodzynkiem w tej kolekcji są pojazdy, którymi jeździli prezydenci Stanów Zjednoczonych.
Najstarszy, jeszcze konny wehikuł, pochodzi z 1902 r., a wyglądem przypomina dorożkę. Jako ostatni poruszał się nim prezydent Theodore Roosevelt (dorożka została wyprodukowana w Londynie w bliżej nieznanym warsztacie). Konny wehikuł służył do 1928 r. Ostatni woźnica Białego Domu - Daniel Webster - jeździł nim po zakupy.
Samochód Franklina Delano Roosevelta - z czasów drugiej wojny światowej - woził prezydenta po Teheranie, Jałcie... Miał zdejmowany dach, co pozwalało prezydentowi cieszyć się słońcem. Waga opancerzonego auta przekraczała cztery tony, zatem do jego napędu zastosowano potężny dwunastocylindrowy 150-konny silnik o pojemności 6 780 cm sześc.
W muzeum znajduje się również samochód Johna F. Kennedyego, ten sam, w którym został śmiertelnie postrzelony 22 listopada 1963 r. Mało kto wie jednak, że pojazd ten służył również późniejszym prezydentom - aż do Jimmyego Cartera. Po tragedii w Dallas wymieniono w nim silnik, dodano tytanowe opancerzenie, pięciowarstwowe kuloodporne szyby i stałe oszklenie górnej części nadwozia. Samochód ważył prawie tyle samo, co auto Roosevelta, ale silnik - przy zbliżonej pojemności - miał ponad dwa razy większą moc.
Opancerzony samochód Ronalda Reagana waży prawie sześć ton (zaczął go używać jeszcze Richard Nixon w 1972 r.). To nim wieziono - postrzelonego - Reagana po nieudanym zamachu w 1981 r. Jego wadą był zbyt słaby silnik o mocy "zaledwie" 214 koni mechanicznych. Od niedawna przednia, wielowarstwowa, kuloodporna szyba samochodu zabarwiona jest na mleczny kolor, co spowodowane jest zapewne jej rozwarstwieniem.
To ostatni samochód prezydencki w kolekcji, bowiem wszystkie następne - po przejściu na emeryturę - mają być garażowane w tajnych magazynach ochrony Białego Domu.
(ZAN)
Fot. Andrzej Zańko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?