Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostatnie życie oprawców

Redakcja
Fot. Tomasz Gzell (PAP) Prawo i Sprawiedliwość w swojej deklaracji programowej "Pamięć i odpowiedzialność" chce m.in. ujawnienia listy funkcjonariuszy SB i obniżenia ich emerytur do poziomu najniższego świadczenia emerytalnego, które wynosi obecnie niecałe 600 zł. Osoby, które w okresie PRL zajmowały kluczowe stanowiska w aparacie partyjnym oraz organach represji, otrzymują miesięcznie nawet 6 tys. zł emerytury.

Według prof. Strzembosza byłych funkcjonariuszy SB można pozbawić wysokich emerytur na takiej samej zasadzie jak sędziów w stanie spoczynku

**Fot. Tomasz Gzell (PAP)**

Prawo i Sprawiedliwość w swojej deklaracji programowej "Pamięć i odpowiedzialność" chce m.in. ujawnienia listy funkcjonariuszy SB i obniżenia ich emerytur do poziomu najniższego świadczenia emerytalnego, które wynosi obecnie niecałe 600 zł. Osoby, które w okresie PRL zajmowały kluczowe stanowiska w aparacie partyjnym oraz organach represji, otrzymują miesięcznie nawet 6 tys. zł emerytury.

PiS chce to zmienić, odbierając byłym funkcjonariuszom policji politycznej totalitarnego państwa dotychczasowe emerytury i przywileje.
Naczelnicy departamentów lub wydziałów Służby Bezpieczeństwa lub Urzędu Bezpieczeństwa otrzymują przeciętnie od 3,5 do 6 tys. zł emerytury. Zajmujący niższe stanowiska funkcjonariusze dawnej policji politycznej pobierają - w zależności od stażu i zajmowanego stanowiska - od 1,5 do 4 tys. zł.
Obecnie prawie 3 miliony Polaków pobiera emerytury wynoszące poniżej 800 złotych miesięcznie, podczas gdy 600 tys. osób otrzymuje ponad 2 tys. złotych na miesiąc.
Wielu prawników oraz politycy SLD twierdzą, że prawo, w tym konstytucja, nie pozwoli na obniżenie emerytur byłym funkcjonariuszom SB. Jednak prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego, twierdzi, że odebranie przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom PRL-owskich służb specjalnych mogłoby zostać przeprowadzone analogicznie, jak miało to miejsce w przypadku sędziów w stanie spoczynku. Ci z nich, którzy przed objęciem stanowiska sędziego służyli w NKWD, Smierszu (sowieckich wojskowych organach terroru), Urzędzie Bezpieczeństwa, w Służbie Bezpieczeństwa czy pracowali na kierowniczych stanowiskach w sądownictwie wojskowym, zostali pozbawieni statusu sędziego w stanie spoczynku przez Krajową Radę Sądownictwa z urzędu, co skutkowało tym, że zostali pozbawieni świadczeń przysługujących sędziom, a musieli się zadowolić zwykłymi świadczeniami emerytalnymi.
Ustawę, która zabierała przywileje emerytalne takim sędziom, zawetował prezydent Aleksander Kwaśniewski. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Ten orzekł, że uprawnienia niezasłużenie nabyte nie mogą być nienaruszalne w kraju demokratycznym.
Prof. Adam Strzembosz przekonuje, że w taki sam sposób można potraktować funkcjonariuszy UB, SB oraz PRL-owskich wojskowych służb specjalnych. Według naszego rozmówcy przyjęcie takiego rozwiązania byłoby uzasadnione tym, że UB, SB oraz wojskowy aparat bezpieczeństwa służył totalitarnemu państwu, a ponadto stał na straży utrzymywania Polski w sowieckiej niewoli.
Sprawa odebrania części emerytury ubekom i esbekom nie będzie rzeczą łatwą do załatwienia - przyznaje jednak były I prezes Sądu Najwyższego.
Problemem może być m.in. to, że funkcjonariusze organów terroru przechodzić mogli na emeryturę już po kilkunastu latach pracy. -Należałoby przyjąć zasady, które umożliwiałyby otrzymywanie emerytur funkcjonariuszom UB czy SB niezależnie odtego, jak długo służyli totalitarnemu państwu - głosi prof. Adam Strzembosz. Wybitny prawnik sugeruje, że takim osobom można byłoby wypłacać zbliżoną emeryturę do tej, jaką otrzymują osoby, które przepracowały minimalny okres potrzebny do pobierania emerytury i dziś dostają kilkaset złotych.
Prof. Adam Strzembosz twierdzi, że na pewno podnoszona będzie sprawa funkcjonariuszy SB, którym nie sposób przypisać czynów wyjątkowo haniebnych.
-Niemniej samo zatrudnienie się wUB czy SB powinno być wystarczającym powodem, aby taki funkcjonariusz został pozbawiony wysokiej emerytury. Każdy, kto trafił doPRL-owskich służb tajnych, dobrowolnie godził się nasłużbę w____aparacie przemocy totalitarnego państwa - mówi prof. Strzembosz, który razem z prof. Jerzy Jasińskim w 1991 r. przygotował projekt ustawy dekomunizacyjnej. -Zapisaliśmy wnim, że m.in. członkowie Biura Politycznego, Sekretariatu KC PZPR oraz Isekretarze komitetów wojewódzkich partii powinni być napewien okres wyłączeni z____życia publicznego.
Bronisław Komorowski, wiceprzewodniczący PO, zwraca uwagę twórcom projektu tzw. ustawy antyubeckiej na to, że problemem z prawnego punktu widzenia będzie sprawa wysokości emerytur dla tych funkcjonariuszy SB, którzy znaleźli pracę w Urzędzie Ochrony Państwa, a potem w Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Byli funkcjonariusze SB zaznaczają, że byli tylko "mieczem", który wykonywał polecenia ludzi stojących na czele PZPR. Ci zaś są w zasadzie "nietykalni" lub co najwyżej wymienia się dwa nazwiska do "odstrzału": Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, gdy setki, o ile nie tysiące innych mają się świetnie, a niektórzy wysokiej rangi działacze PZPR są np. czołowymi publicystami gazet.
Faktem jest jednak, że PiS zapowiada również przeprowadzenie dekomunizacji. Ryszard Kalisz, polityk Sojuszu, twierdzi: -PiS wznieca wrzawę antyubecką i_dekomunizacyjną, bo wie, że tylko wtej materii jest wmiarę sprawny. Rzecz jasna, myślę tylko osprawności wsferze propagandowej.
Politycy PiS zapewniają jednak, że tym razem na deklaracjach się nie zakończy. Marek Jurek, marszałek Sejmu, oraz Kazimierz Ujazdowski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, odpowiedzialny za przygotowanie projektu tzw. ustawy antyubeckiej, twierdzą, że powinien on zawierać m.in. stwierdzenie, że UB, a potem SB, były organizacjami przestępczymi i antypolskimi, działającymi na rzecz zniewolenia naszego państwa od Związku Sowieckiego. Ponadto projekt ustawy antyubeckiej powinien pozwolić ujawnić nie tylko nazwiska funkcjonariuszy PRL-owskich służb specjalnych, ale też zajmowane przez nich stanowiska po 1989 r. Marek Jurek i Kazimierz Ujazdowski chcą również, by projekt nakładał na byłych funkcjonariuszy SB obowiązek przekazania pełnej wiedzy o swojej działalności prokuratorom Instytutu Pamięci Narodowej. W razie złożenia fałszywych informacji byłym esbekom groziłaby kara. Musieliby oni również oddać wyniesione przez siebie dokumenty. Już dziś zresztą Ustawa o IPN nakłada sankcje za przechowywanie dokumentów wyniesionych z archiwów PRL-owskich służb specjalnych. Ale choć tajemnicą poliszynela jest, że część funkcjonariuszy SB takie dokumenty przetrzymuje, to jednak nikt nie został do dziś ukarany za to przestępstwo. PiS chciałoby taki stan zmienić, a lekarstwem miałoby być... podwyższenie kar za nielegalne posiadanie materiałów wytworzonych przez SB. Projekt ma również uniemożliwić byłym funkcjonariuszom zajmowania stanowisk w administracji państwowej, szkołach i urzędach publicznych.
WŁODZIMIERZ KNAP
\\\*
Deklaracji programowa PiS "Pamięć i odpowiedzialność" przewiduje
"uwolnienie Polski odbalastu komunizmu izniesienie wszelkich przywilejów osób, odpowiedzialnych zaprzestępstwa irepresje aparatury państwa totalitarnego". Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że inicjatywa ta odpowiada na wielką społeczną potrzebę sprawiedliwości. Jak zapowiedział, stosowny projekt ustawy powinien zostać przedstawiony za kilka tygodni.
Wcześniej na antenie Radia Maryja Jarosław Kaczyński powiedział, że tzw. ustawa antyubecka, pozbawiająca przywilejów emerytalnych i rentowych dawnych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, prawdopodobnie nie miałaby szans, gdyby nie sprawa abp. Stanisława Wielgusa.
Szef rządu powiedział, że zaprezentowane propozycje to
"ustawa dekomunizacyjnawnajczystszym tego słowa znaczeniu". Jak dodał, "eliminacja ludzi aparatu bezpieczeństwa to najpoważniejszy element dekomunizacji"._(PAP)

Szeregi SB

Kiedy w 1990 r. SB przestawała istnieć, służyło w niej ponad 24 tys. osób. Byli funkcjonariusze, by dostać pracę w UOP, musieli poddać się weryfikacji. Teoretycznie do służb specjalnych wolnego państwa nie mogli trafić ludzie powyżej 55. roku życia. Teoretycznie też w UOP nie mogli zostać zatrudnieni funkcjonariusze, którzy szczególnie gorliwie zwalczali opozycję demokratyczną. Wiadomo, że to była tylko teoria, choć faktem jest, iż około 10 tys. funkcjonariuszy SB w ogóle nie stanęło do weryfikacji zarówno ze względu na wiek, jak i niechlubną przeszłość. (K.W.)

Po 15 latach

Przedstawiciele służb mundurowych mogli (m.in. funkcjonariusze SB) i do dziś mogą przejść na niepełną emeryturę po 15 latach służby. Wtedy dostają 40 proc. swojego uposażenia. Na pełną natomiast emeryturę - 75 proc. uposażenia - można odejść po niespełna 29 latach służby.
Z preferencyjnego charakteru rozwiązania emerytalnego dla służb mundurowych wynika, że przeciętne emerytury służb mundurowych są dwukrotnie wyższe niż pracownicze. (K.W.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski