Dreamlinerem LOT-u z Krakowa do Chicago

Z rejsów za ocean Polskie Linie Lotnicze LOT wycofały się w roku 2010. Ówczesne władze uznały, że Małopolanie będą musieli latać za ocean z przesiadką w Warszawie. Przez kilka lat poprzedni prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice Jan Pamuła próbował przekonywać, że LOT traci pasażerów, bo górale latają z przesiadką, ale głównie w portach niemieckich. Bezskutecznie. Dopiero teraz argumenty zrobiły swoje.

- LOT intensywnie walczy o serca pasażerów, w szczególności o Polonię, która podróżuje LOT-em od zawsze. Chcemy być przewoźnikiem pierwszego wyboru dla wszystkich pasażerów podróżujących między Polską a USA, a żeby to osiągnąć, musimy zagwarantować im jak najlepszy produkt - mówi Rafał Milczarski, prezes LOT-u. I dodaje, że rejsy z Krakowa do Chicago są ważne dla setek tysięcy osób, które każdego roku chcą odwiedzić swoich bliskich i przyjaciół czy to w USA, czy w Polsce.

- Z naszych analiz wynika, że zainteresowanie tym połączeniem jest wysokie i ciągle rośnie. Ponad 90 tysięcy osób rocznie, które dzisiaj z Krakowa lata z przesiadką do Chicago, zyska w przyszłym roku bezpośrednie połączenie. To dobra wiadomość dla pasażerów z Polski południowej, ze Śląska i Słowacji - mówi Radosław Włoszek, prezes MPL Kraków-Balice. I podkreśla, że bezpośrednie loty z USA są potrzebne także amerykańskim inwestorom i turystom.

Trzeba przyznać, że powrót lotów z Krakowa do Chicago możliwy jest dzięki poprawie sytuacji ekonomicznej polskiego narodowego przewoźnika. Gdy Balice traciły loty do Chicago i Nowego Jorku, PLL LOT był bliski upadku, brakowało samolotów do obsługi długich tras. Teraz sytuacja jest diametralnie inna, a tylko w tym roku LOT uruchomił 23 nowe połączenia, w tym dwa dalekiego zasięgu - do Tokio i Seulu.

Do obsługi połączenia między Krakowem a Chicago LOT wykorzysta jeden z dwóch nowych dreamlinerów, które dołączą do floty przewoźnika w połowie przyszłego roku. Razem z połączeniem z Krakowa LOT będzie obsługiwał 6 tras do Ameryki Północnej.