Wczorajszy finisaż wystawy Piotra Lutyńskiego w galerii Starmacha uzasadnił tytuł tej prezentacji - przypomnijmy - "Narodziny". Z jaj umieszczonych w inkubatorze (prawdziwym, nie w tych umownych, rozstawionych po całej galerii) wylęgły się, w terminie zgodnym z obliczeniami, kurczęta - żywe i w dobrej kondycji. Autor wystawy, ubrany na tę okoliczność w góralskie portki (reminiscencje po zakopiańskiej Szkole Kenara), z piórami na głowie - żeby kurczętom dać poczucie bezpieczeństwa - powitał je stosowną muzyką w wykonaniu własnym.
Finisaż wystawy Piotra Lutyńskiego, czyli
Uspokoić wypada tych, których może zaniepokoić perspektywa bytowania kurczaków w galerii sztuki, choćby i współczesnej. Nie pozostaną przy ul. Węgierskiej. Mają zapewnioną dalszą opiekę hodowcy drobiu. (AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!