Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogie siedem stron ksero

Ewelina Sadko
Józef Jaskółka chce, aby spółdzielnia wytłumaczyła się ze swojej decyzji. Zawiadomił o sprawie sąd
Józef Jaskółka chce, aby spółdzielnia wytłumaczyła się ze swojej decyzji. Zawiadomił o sprawie sąd Małgorzata Gleń
Oświęcim. Spółdzielnia "Budowlanka" od mieszkańców żąda dużych opłat za zrobienie kopii dokumentów. Józef Jaskółka twierdzi, że wysokie stawki ustalono po to, by utrudnić dostęp do informacji. A chodzi o spór wokół wyboru nowego członka zarządu...

Józef Jaskółka z Oświęcimia chciał sprawdzić, czy wybory członka zarządu jego spółdzielni mieszkaniowej odbyły się zgodnie z prawem i statutem. Dlatego poprosił o odbitkę kserograficzną protokołu z obrad. Okazało się, że wgląd do dokumentów uzyska, o ile zapłaci 17 złotych za siedem stron kopii!

Kogo stać na taki wydatek?
- To jawne ograniczanie dostępu do informacji - przekonuje oburzony oświęcimianin. - Kogo stać na to, żeby tyle płacić za kilka kartek? - dopytuje zdenerwowany. I tłumaczy, że wiele osób, które chcą sprawdzić dokumenty spółdzielni, odpuszcza w momencie, gdy słyszy wygórowaną cenę.

W Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlanka" tłumaczą się tak. - To cena nie tylko za ksero, ale też za pracę osoby zatrudnionej w spółdzielni, która musi iść do archiwum, odszukać dokumenty, przynieść je, wykonać kopię, odnieść. To dużo zachodu - przekonuje Mirosław Pawłowski, zastępca prezesa SM. Nie ma rabatów, nawet w przypadku dokumentu, którego zażądał Jaskółka. To dziwne, bo tego pisma nie trzeba było szukać w archiwum, gdyż zostało sporządzone tylko krótką chwilę wcześniej.

Wybory wygrał "niedouczony"
Pan Józef po otrzymaniu dokumentu zagłębił się w jego lekturę i uważa, że potwierdziły się jego najgorsze przypuszczenia dotyczące nieprawidłowości przy wyborze członka zarządu.
W statucie spółdzielni widnieje zapis stwierdzający, że takim członkiem może być osoba, która "powinna posiadać wyższe wykształcenie". Na to stanowisko kandydowało dwóch pracowników SM: jeden z wyższym wykształceniem, drugi bez. Wygrał ten bez dyplomu.

- Poprosiłem prawnika spółdzielni mieszkaniowej o wyjaśnienie, co oznacza zwrot "powinna mieć wyższe wykształcenie". Okazało się, że właściwie nic. Zinterpretowane zostało to tak, by wygrała konkretna osoba - mówi pan Józef. Ma więc wrażenie, że wybór członka zarządu to nic innego, jak obsadzanie spółdzielczych stołków swoimi ludźmi. Złożył zawiadomienie o nieprawidłowościach do Rejonowego Sądu w Krakowie, który rejestruje nowe władze spółdzielni.

Sąd zaczął wyjaśniać
- Sąd już wezwał nas do złożenia wyjaśnienia w sprawie wykształcenia Marka Kurka - przyznaje Wiesław Pitry, nowy prezes spółdzielni. Nie wie, jak dalej ta sprawa się potoczy.

Kolejne podpisy
Do sądu cywilnego w Krakowie trafił też pozew mieszkańców os. Błonie, którzy chcą, aby została unieważniona podjęta przez zarząd uchwała w sprawie wyboru nowego członka zarządu spółdzielni. Ludzie nadal zbierają podpisy. - Codziennie na liście przybywa kilkanaście kolejnych nazwisk, bo ludzie przekazują między sobą informacje - mówi Marek z os. Błonie.

Fakty
Według prawnika spółdzielni użyte w statucie sformułowanie "powinien mieć" oznacza:
*Musi mieć.
*Wyraża, że dobrze by było, żeby dany podmiot coś miał.
*Spodziewanie się, że dany podmiot spełnia te wymagania.
SM "Budowlanka"
*Ma bloki w Oświęcimiu, Zatorze i Chełmku. Należy do niej kilka tysięcy mieszkań. Budynki i ich otoczenie są zadbane. W tej chwili na os. Błonie kończy się ocieplanie wszystkich bloków. Na os. Chemików większość z nich jest już docieplona. Niedługo prace rozpoczną się na os. Zasole w Oświęcimiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski