Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droginia. Tu, gdzie dziś jest woda, tętniło życie

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Stworzona przez panią Janinę Cegielską (w środku) makieta starej Drogini. Obok pani Jasi: Monika Wójtowicz i Justyna Czarniak
Stworzona przez panią Janinę Cegielską (w środku) makieta starej Drogini. Obok pani Jasi: Monika Wójtowicz i Justyna Czarniak Fot. Katarzyna Hołuj
Od chwili, kiedy Droginia, a właściwie „stara” Droginia zniknęła pod wodą, minęło ponad 30 lat. Niedawno we wsi powstało stowarzyszenie „Droginia dla pokoleń”, które chce przybliżyć wszystkim historię - jak ją czasem nazywają - „lokalnej Atlantydy”.

Tamtą wieś pamiętają jeszcze starsi mieszkańcy, ale młodsze pokolenie zna ją co najwyżej z opowieści rodziców i dziadków. Dla nich widok Zbiornika Dobczyckiego jest czymś całkowicie naturalnym, innej Drogini nie widzieli. Chyba, że na zdjęciach. Albo na makiecie.

Taką stworzyła niedawno pani Janina Cegielska. Nie jest rodowitą droginianką, sprowadziła się tu z sąsiedniego Zakliczyna w 1976 roku, kiedy wyszła za mąż. Zaledwie kilka lat po ślubie z mężem i teściową musieli opuścić dom, stał bowiem na dnie przyszłego zbiornika i zaczynać wszystko od nowa. - Czasem wnuki pytają mnie, jak tu kiedyś było. Stworzyłam tę makietę między innymi z myślą o nich. Chciałam, żeby pamiętano, że tam, gdzie dziś jest woda, kiedyś tętniło życie - mówi.

Odtworzyła ją (na razie część, bo praca jest w toku) możliwie najdokładniej, jak umiała, bazując na starych fotografiach, pamięci własnej i innych mieszkańców. Pytała ich o kolory domów i okiennic, na która stronę wychodziły okna, kto miał przydomowy ogródek… Zadbała o to, żeby zegar na kościelnej wieży wskazywał godzinę, o której wyłączono prąd. To oznaczało koniec.

Pani Janina pamięta, jak dużym przeżyciem dla mieszkańców była rozbiórka kościoła. Długo nie było chętnego, który pierwszy zabrałby się za to. Wreszcie znalazł się jeden. - Oderwał trzy płytki z posadzki i za nim poszli inni. Zaczęli powoli rozbierać kościół - wspomina pani Janina i dodaje, że praca, która początkowo szła niespiesznie, przyspieszyła, kiedy było już widać wodę wypełniającą zbiornik od strony Dobczyc. Odbudowali go trochę powyżej, niedaleko zbiornika. - To, że kościół tu stoi, to w dużej mierze zasługa ks. Piotra Siei, ówczesnego proboszcza. On się wystarał o pozwolenie - mówi pani Janina. Tamte czasy doskonale pamięta też Jan Podmokły, który w Drogini się urodził i mieszka tu do dziś. W latach 1980-84 był sołtysem tej wsi. Pamięta rozżalenie mieszkańców, że ziemie, z których ich wywłaszczono, wcześniej przekwalifikowano na grunty niższej klasy, w związku z czym dostali później niższe odszkodowania. I to, jak trudno było wtedy o materiały budowlane potrzebne do budowy nowych domów. Część pozyskano z rozbiórki starych, ale to było za mało. Pamięta również, że ludzie starali się zrozumieć całą sytuację. - Wśród mieszkańców było zrozumienie dla zbiornika i dla tego, że Kraków potrzebuje wody, ale ludzie uważali, że skoro oni ustępują i oddają coś tak dla nich cennego, to władze też powinny ustąpić - wspomina. Mieszkańcy oczekiwali ustępstw na przykład w kwestii budowy szkoły, strażnicy i kościoła. Ówcześni decydenci początkowo nie przewidywali ich budowy, ale mieszkańcy nie dawali za wygraną. Wreszcie postawili na swoim. - Należę do pokolenia tych szczęśliwców, którzy pamiętają jeszcze starą Droginię. W tej miejscowości spędziłam swoje dzieciństwo. Ścieżka wijąca się między polami i łąkami prowadziła z domu moich dziadków prosto do centrum. Po drodze mijało się szkołę i mostek na rzeczce, potem był dom organisty i wreszcie z krajobrazu wyłaniał się kościół otoczony drzewami dającymi cień. Pamiętam jeszcze kiosk Ruchu - prawdziwy sezam pełen skarbów i sklep spożywczy, w którym sprzedawano najlepsze na świecie lody Bambino… - wspomina Monika Wójtowicz.

Jako dorosła kobieta wyjechała na 10 lat za granicę. Kiedy wróciła, jeszcze mocniej doceniła, że miejsce, z którego pochodzi, jest wyjątkowe. Ze względu na swoją historię, ale nie tylko.

Jej siostra Justyna Czarniak, która jest nauczycielką i też mieszka w Drogini, uważa, że wieś ta zasługuje na to, żeby usłyszeli o niej inni i żeby docenili jej niewątpliwe walory. Dlatego na początku br. założyła stowarzyszenie „Droginia dla pokoleń”. - W ten sposób przerzucamy pomost w kierunku nowego pokolenia, żeby pisać drugi rozdział historii Drogini, ale nie zapominając o pierwszym. Żeby ocalić od zapomnienia to, co było, ale jednoczenie patrzeć w przyszłość - mówią siostry.

**
Festyn Aktywności

Już w niedzielę w strażnicy OSP Droginia odbędzie się Festiwal Aktywności. Między godz. 14 a 18 będzie można obejrzeć makietę starej Drogini, obejrzeć stare zdjęcia. A jako że to Dzień Matki będą tez inne atrakcje. Na panie będą czekali specjaliści od wizażu, fitness oraz fotograf. Nie zabraknie też atrakcji dla najmłodszych.

**

Fragment artykułu „odchodzenie Drogini” autorstwa Stanisława Makarewicza (Echo Krakowa z dnia 19 kwietnia 1985 roku):

„Droginia przed kilku laty została zbudowana od nowa. Dziś wjeżdżając do starej Drogini mija się tablicę oznaczającą koniec tej miejscowości. Choć tam, gdzie trwała ona od XIV wieku czynny jest jeszcze kiosk „Ruchu”, choć przyjeżdżają tu samochody, to stara Droginia umiera. Taka jest nieubłagana konieczność, bo musi żyć Kraków. Wycina się kilkusetletnie drzewa, które nie mogą pozostać na dnie zbiornika wodnego. Odsłonięty został skrzętnie dotychczas wśród nich schowany kościół wybudowany w 1910 roku (...) Te drzewa jeszcze czekają na swoją kolej. Do niedawna nie było ich widać z gęstwy podobnych, dziś są niemymi świadkami umierania. Jesienią tam, gdzie one stoją, ma rozpocząć się piętrzenie zbiornika. Taka jest nieuchronna konieczność. A przecież żal...”

FLESZ - Kranówka lepsza dla zdrowia i kieszeni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski