Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duda, wiosna i gówniarze

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. Kret myślał, że wiosna przyjedzie furą, jeż, że na hulajnodze. Na końcu, w wierszu Jana Brzechwy, wiosna przychodzi niespodziewanie pieszo. Trochę tak było ze zwycięstwem Andrzeja Dudy.

Mało kto spodziewał się przełomu akurat w tym momencie. Trochę tak będzie ze zmianą w polskiej polityce. Mądre, gadające w telewizji głowy sądziły, że zmiana nastąpi po aferze hazardowej, informatycznej lub po powodzi. Ale gdyby kret, jeż i inne zwierzęta, pogłówkowały, wiedziałyby, po jakich znakach rozpoznawać wiosnę. I nie słuchałyby obłąkanej sroki proponującej czekanie na wiosnę na przystanku tramwajowym.

Była więc diagnoza Michała Boniego w 2011 roku, były opracowania socjologiczne, m.in. Janusza Czapińskiego, były wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego sprzed roku. Zmiana musiała przyjść od młodych. Także od tych, którym dzieci wyjechały na Zachód.

Było wyraźne jak na dłoni, że nie wszyscy młodzi wyjechali, a bunt narastał i zwiastował zmianę. 25 lat od wyborów czerwcowych 1989 roku obóz rządowy świętował jako własną fiestę. W złym tonie było mówić, że coś się w polskiej transformacji nie powiodło. Udało się tym, którzy przemawiali, innym nie podano mikrofonu – czekoladowy orzeł zachowywał dobre samopoczucie.

Bunt młodego pokolenia (czasem przyłączają się i dziadkowie) miewa różne oblicza. Gdy działają procedury demokracji, może oznaczać drogę poprzez głosowanie na kandydata spoza systemu; gdy one zawodzą, pojawiają się płonące samochody na ulicach. Ale bunt i element niezrozumienia pojawia się prawie zawsze.

Bunt nie dotyczy tylko pieniędzy. Najczęstszy błąd starych polega na tym, że myślą, iż wystarczy np. obniżyć podatki. Tyle że nie chodzi tylko o franki, etaty i mieszkania. Chodzi o godność. Brakujących głosów dodał więc Dudzie Adam Michnik, wyzywając wyborców Kukiza od gówniarzy. Tłumaczenia nie pomogły, poszedł w świat sygnał: uważamy wasze głosy za gorsze. I młodzi odpłacili większą frekwencją i dosypali swoje głosy na Dudę w drugiej turze.

Nie ma polityki i państwa bez słuchania młodych i wyciągania wniosków. Rzecz nie w tym, by ulegać. Nie w tym, by pochlebiać kolejnym pokoleniom. Rzecz w tym, by nie zatykać uszu. Jan Paweł II, jako młody papież, rozmawiał z młodymi. Gdy jego „młodzi” z lat 70. mieli już swoje dzieci, on ciągle pytał kolejnych młodych i tak do ostatnich swoich dni. Lepszej nauki dla polskich elit dzisiaj nie ma. Ale czy koleżanki i koledzy coś zrozumieli z tego, co im gówniarze nawyczyniali?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski