Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dudka się nie rozdwoi

Rozmawiał Bartosz Karcz
Rozmowa. Kapo często bywa w Krakowie, więc będą okazje do spotkań - mówi piłkarz Wisły

- Trener Franciszek Smuda na przedmeczowej konferencji prasowej mówił, że chciałby takiego samego horroru, jak w meczu z Podbeskidziem i nawet takiego samego wyniku 3:2. W Kielcach wszystko poszło po myśli waszego szkoleniowca poza najważniejszą rzeczą - wynikiem.

- Dokładnie. W pierwszej połowie nie stworzyliśmy nawet sytuacji, żeby strzelić bramkę. Może kontrolowaliśmy mecz, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale to Korona oddała jeden skuteczny strzał. Po przerwie wszyscy widzieli jak to wyglądało. Dwa razy odrabialiśmy straty i moim zdaniem niepotrzebnie odkryliśmy się aż tak bardzo po drugim naszym golu. Graliśmy w dziesięciu i mogliśmy bardziej poczekać na Koronę. My tymczasem poszliśmy na wymianę ciosów i zapłaciliśmy za to wysoką cenę.

- To był kolejny mecz, w którym "przespaliście" pierwszą połowę. Tak samo było z Podbeskidziem. Skąd się to bierze?

- Przed meczem wszyscy powtarzamy sobie, że koncentracja ma być od początku. Chcemy grać dobrze od pierwszej minuty, chcemy stwarzać sobie sytuacje, strzelać bramki. Tak się jednak nie dzieje.

- Mecz z Koroną potwierdził, że z drużynami z dołu tabeli to Wiśle w tym sezonie nie idzie. Wygraliście tylko z Zawiszą Bydgoszcz.

- Potwierdziło się, choć statystyki wyjazdowe do tej pory mieliśmy dobre, dlatego do Kielc jechaliśmy z mocną wiarą w zwycięstwo. Jak strzeliliśmy gola na 2:2, to myślałem, że już nie przegramy tego meczu, a stworzymy sobie jeszcze jakieś okazje, żeby wygrać.

- Dodatkowym problemem po meczu w Kielcach jest to, że już na pewno straciliście dwóch obrońców na spotkanie ze Śląskiem Wrocław, bo czerwoną kartkę dostał Łukasz Burliga, a czwartą żółtą zobaczył Maciej Sadlok. W dodatku nie wiadomo, czy zdrowy będzie Arkadiusz Głowacki.

- Ciężko powiedzieć, jak to będzie wyglądało. Trener będzie miał trochę czasu, żeby wymyślić, jak to poustawiać.

- Wcześniej gdy ktoś wypadał z obrony, trener wstawiał tam Dariusza Dudkę. Teraz jednak się Pan nie rozdwoi...

- Choćbym chciał, to nie da się tego zrobić. Cóż, pewnie zagram w obronie, a od trenera będzie zależało, na jakiej dokładnie pozycji.

- Zostawmy mecze z Koroną i Śląskiem, bo przy okazji tego pierwszego spotkania mógł się Pan spotkać z byłym kolegą z czasów gry w Auxerre, Olivierem Kapo. Mieliście czas, żeby zamienić kilka zdań?

- Mieliśmy. Miło się było spotkać po latach. Nie spodziewałem się, że Oli trafi akurat do Polski. Wymieniliśmy się już numerami telefonów. Oli często bywa w Krakowie, więc będzie okazja, żeby się spotkać i dłużej porozmawiać.

- Kapo podoba się w Polsce?

- Bardzo mu się tutaj podoba. Mówi, że najważniejsze, iż tutaj płacą regularnie, bo wcześniej Grecy mu nie płacili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski