Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa tablety w karetce uratują unijną dotację

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
fot. archiwum Polska Press
Rząd chce wprowadzić informatyczny system pomagający rozsyłać karetki pogotowia do nagłych wezwań i wypadków. Małopolska już go ma. I to lepszy.

- Grozi nam utrata kilkunastu milionów złotych - alarmuje wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak. Wszystko przez wprowadzany w Polsce jednolity System Wspomagania Dowodzenia dla Państwowego Ratownictwa Medycznego.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Nie wyrzucajmy dobrych wzorów do kosza

Sama idea wykorzystania internetu do zarządzania karetkami jest jak najbardziej słuszna. Dzięki lokalizatorom w każdym ambulansie dyspozytor pogotowia wie, który zespół ma najbliżej do miejsca, skąd wzywana jest pomoc, a tablet będący w dyspozycji ratowników pozwala na bieżąco przekazywać dane o stanie pacjenta wiezionego do szpitala.

A co jeszcze ważniejsze - taki system już świetnie sprawdza się w Małopolsce, korzysta z niego 28 podmiotów włączonych do systemu ratownictwa medycznego, m.in. pogotowie ratunkowe, szpitale powiatowe, szpitale z ośrodkami hemodynamiki, hipotermii, GOPR, TOPR i strażacy.

Niestety, wkrótce trzeba go będzie wyrzucić do kosza, bo rząd planuje wprowadzić własny system. - Próbowaliśmy przekonywać, by zastosowano w całym kraju przetestowane u nas rozwiązania albo nasz system włączyć do ogólnopolskiego. Udało się nam jedynie opóźnić wprowadzanie nowego pomysłu, do października - mówi Wojciech Kozak.

- Każda zmiana budzi niepokój, ale nie ma co wprowadzać niepotrzebnego zamętu. Wszystko pójdzie sprawnie i będzie świetnie działać - uspokaja wicewojewoda Józef Gawron. Jego zdaniem krytyka nowego systemu ma charakter polityczny - w samorządzie województwa rządzi koalicja PO-PSL, która krytykuje rząd PiS.

- Cofamy się, nowy system teleinformatyczny jest dużo gorszy - broni obecnych rozwiązań wicemarszałek. I dodaje, że po rezygnacji z nich Małopolsce grozi utrata unijnej dotacji (16 mln zł). Jej przyznanie było uwarunkowane tym, że system ma działać do roku 2021. - Można temu zapobiec, gdy zespół ratowników będzie miał dwa tablety - jeden nasz, drugi od wojewody - kpi wicemarszałek. Ale wicewojewoda nie wyklucza, że w początkowym okresie będą działać oba systemy, a więc potrzebne będą owe dwa tablety. Zapewnia też, że nie ma zagrożenia zwrotu unijnej dotacji, bo tak ocenia Ministerstwo Rozwoju. Ostatecznie decyduje jednak o tym Komisja Europejska.

- Dziś mamy możliwość natychmiastowej teletransmisji ekg do ośrodków hemodynamiki. Nikt mi nie wmówi, że brak takiej możliwości to dobra zmiana - krytykuje nowy system jeden z ratowników medycznych. Transmisja ekg ma się w nim znaleźć, ale dopiero w przyszłości.

Technologiczna przyszłość ratownictwa medycznego już jest w Małopolsce

Ale zbudowany kilka lat temu zintegrowany system informatyczny do zarządzania i monitoringu satelitarnego będzie działać jeszcze tylko kilka miesięcy. W jego miejsce jesienią zostanie wprowadzony nowy.

Na co pozwala oprogramowanie i urządzenia, które chce wprowadzić rząd? Głównie na monitoring wszystkich służb ratownictwa medycznego. Dzięki temu dyspozytor pogotowia wie, gdzie znajdują się wolne karetki i która z nich ma najbliżej, by pojechać do pacjenta czy wypadku. Do tego od razu tworzona jest dokumentacja medyczna, do której później może sięgnąć lekarz.

Te rozwiązania już są wykorzystywane w Małopolsce. I to od kilku lat! Właśnie dzięki zbudowanemu za unijne pieniądze systemowi w naszym regionie można było dokładnie sprawdzić, do których miejscowości karetki pogotowia ratunkowego dojeżdżają najdłużej i na tej podstawie zmienić ich rozlokowanie. W innych województwach takie analizy dopiero będą robione.

Małopolski system ma wiele dodatkowych możliwości, którego rządowe rozwiązanie na razie nie przewiduje. To nie tylko tak proste ułatwienie jak zbieranie danych do sprawozdań dla Narodowego Funduszu Zdrowia czy możliwość szybkiego sprawdzania, jakie leki trzeba zamówić, by nie zabrakło ich w razie nagłego wezwania zespołu ratowniczego. Jeszcze ważniejsza jest możliwość teletransmisji ekg do ośrodków hemodynamiki prosto z karetki i konsultacji ze specjalistami, co zrobić, zanim pacjent trafi do szpitala. Rządowy system informatyczny nie przewiduje też integracji z systemem łączności radiowej i telefonicznej.

Urząd Marszałkowski, który odpowiada za obecnie wykorzystywany system, próbował go ratować przed likwidacją. Receptą miało być włączenie go do rządowego systemu, ale okazało się to niemożliwe ze względów technicznych. Małopolska nie może mieć jednak osobnego monitoringu karetek pogotowia, bo krajowy system zakłada np. podgląd na rozlokowanie ambulansów na pograniczu województw, co ma ułatwić prowadzenie akcji ratowniczej w przypadku dużych katastrof. I dlatego to, co się sprawdzało przez ostatnie lata, trafi do kosza.

Ale rząd chce skorzystać z innych małopolskich doświadczeń w zakresie dysponowania karetkami. Konsultowany projekt ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym zakłada, że w każdym województwie (z wyjątkiem śląskiego i mazowieckiego) będzie jedna centralna dyspozytornia pogotowia przyjmująca wszystkie zgłoszenia i wysyłająca karetki. Kilka lat temu ówczesny wojewoda Jerzy Miller zlikwidował powiatowe dyspozytornie, zostawił tylko dwie - w Krakowie i Tarnowie. Politycy PiS krytykowali go za takie rozwiązania, teraz skopiują je w całej Polsce.

WIDEO: B. Szydło: W centrum działań służby zdrowia musi być pacjent. Rząd przyjął projekt utworzenia tzw. sieci szpitali

Źródło:TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski