Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie czerwone kartki i przerwana seria Sandecji

Łukasz Madej
Obrońca Adam Mójta zdobył już 7. bramkę w tym sezonie
Obrońca Adam Mójta zdobył już 7. bramkę w tym sezonie (kow)
Sandecja Nowy Sącz przegrała w Grudziądzu z Olimpią i to oznacza, że po raz pierwszy w historii gier przeciwko temu rywalowi nie zdobyła nawet punktu. Wcześniej "biało-czarni" ograli Olimpię trzy razy na swoim stadionie, a na wyjeździe dwukrotnie dzielili się punktami.

Olimpia Grudziądz 3 (2)
Sandecja Nowy Sącz1 (0)

Bramki: 1:0 Rogalski 13-k, 2:0 Gawęcki 40, 2:1 Mójta 68, Suchocki 89.
Olimpia: Wróbel 5 - Pisarczuk 5I, Łabędzki 5, Piter-Bucko 5, Woźniak 5 - Rogalski 7, Kłus 5, Smoliński 6 (70 Cieśliński), Ruszkul (30 Gawęcki 6), Szczot 6 (81 Suchocki) - Kowalczyk 6.
Sandecja: Cabaj 4 - Bartków 5I, Cicman 4 (62 Makuch), Słaby 4III[77], Mójta 5I[85] - Grzeszczyk 5, Gomez (12 Bębenek 5), Nather 5, Górski 5I(78 Urban), Frańczak 5 - Traore 5.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 800.

- Przed meczem postraszył mnie prezes, który przypomniał, że jeszcze nigdy z Sandecją nie wygraliśmy. Odpowiedziałem, że statystyki za bardzo mnie nie interesują, aczkolwiek w głowie gdzieś siedziało, że to przeciwnik niewygodny - mówił już po sobotnim starciu opiekun gospodarzy Dariusz Kubicki.

Poprawę statystyk drużyna z Grudziądza rozpoczęła już w 13 min, kiedy Maciej Rogalski wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie piłki ręką przez Roberta Cicmana. W 40 min Marcin Smoliński dośrodkował do Macieja Kowalczyka, ale uderzenie głową byłego napastnika właśnie Sandecji było minimalnie niecelne.

Wkrótce miejscowi znów zaatakowali skutecznie, a piłkę do siatki wpakował inny zawodnik, który także ma za sobą grę przy Kilińskiego - Dariusz Gawęcki. 30-letni "Riva" zdecydował się na strzał z ponad 30 m, a błąd popełnił imponujący wiosną formą Marcin Cabaj. "Wąski" zrehabilitował się tuż przed przerwą, kiedy poradził sobie z mocnym uderzeniem z rzutu wolego Marcina Smolińskiego.

Kilka minut po przerwie Małopolanie powinni zdobyć kontaktową bramkę, ale okazji jeden na jeden z Michałem Wróblem nie wykorzystał Łukasz Grzeszczyk. Gola zdobyli jednak w 68 min, kiedy do piłkę ustawioną tuż przed linią pola karnego do bramki pięknym strzałem z rzutu wolnego skierował Adam Mójta.

I kto wie, jak potoczyłyby się losy sobotniego spotkania, gdyby najpierw (w 77 min) za drugą żółtą kartkę boiska nie musiał opuścić Kamil Słaby, a w 85 min już bezpośrednio czerwonej nie obejrzał Mójta. Grających w dziewięciu gości Olimpia skontrowała jeszcze tuż przed ostatnim gwizdkiem.

Zdaniem trenerów
Ryszard Kuźma, Sandecja:
- Najlepszym podsumowaniem będą gratulacje za zwycięstwo dla trenera i piłkarzy Olimpii. I więcej, uczciwie mówiąc, komentować nie chcę.

Dariusz Kubicki, Olimpia:
- Też zacznę od gratulacji, ale nie za to spotkanie, tylko za całokształt pracy w Sandecji, bo pamiętam, że kiedy trener Kuźma przychodził do tej drużyny, jej piłkarze leżeli i bardzo ciężko oddychali. A teraz można powiedzieć, że to zespół środka tabeli o podobnych umiejętnościach do nas. Sandecja jak na tę ligę gra atrakcyjny futbol. Z tym zespołem każdy się liczy. Postawiliśmy na graczy ofensywnych i to przyniosło efekt. Bramka kontaktowa wprowadziła trochę nerwowości. Cieszą trzy bramki, które strzeliliśmy po dwóch meczach bez zdobycia gola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski