Prądniczanka Kraków - Pogoń Skotniki 2-2 (0-2)
0-1 Kościółek 32, 0-2 Knotek 37, 1-2 Marcinkowski 48, 2-2 Bębenek 78 (wolny). Sędziował Gerard Teper z Myślenic. Żółte kartki: Bębenek, Kowacz - Malski. Widzów 250.
Pogoń: Borsuk 5 - Lupa 5, Górecki 6, Malski 3 (46 Dziedzic 6) - Tyński 6 - Knotek 5, Marchewka 6, Kościółek 6 (70 Słupski), Moniak 6 - Zając 6 (60 Trzaska), Żyła 6.
I połowa toczyła się pod dyktando zespołu ze Skotnik, który zdobył dwie bramki, a mógł co najmniej dwa razy tyle. W 6 min Żyła wspaniale zagrał w uliczkę do Moniaka, jednak ten w sytuacji sam na sam strzelił tuż obok słupka. W odpowiedzi, po dośrodkowaniu Kowacza bardzo aktywny tego dnia Bębenek główkował z bliska, ale piękną paradą popisał się Borsuk. Goście objęli prowadzenie w 32 min, kiedy Kościółek wszedł między dwóch obrońców, minął jeszcze dwóch i zamarkowawszy uderzenie w długi róg strzelił w krótki, czym całkowicie zmylił Pietrzyka. W
36 min debiutujący w ekipie Prądniczanki Micek był bliski doprowadzenia do remisu, ale po jego silnym uderzeniu z wolnego Borsuk końcami palców odbił piłkę na róg. W odpowiedzi bardzo ładną akcją popisał się Knotek, który minąwszy trzech zawodników silnym strzałem w długi róg podwyższył rezultat.
W przerwie trener Prądniczanki Leszek Janiczak dokonał zmian w składzie. Najlepszą z nich było przesunięcie do ataku Marcinkowskiego, który w I połowie starał się jak mógł, ale nie mógł znaleźć wspólnego języka z kolegami z linii ataku. Jako napastnik Marcinkowski robił co chciał z obrońcami Pogoni i 3 minuty po wznowieniu gry po przerwie wpisał się na listę strzelców po dośrodkowaniu Bębenka i niepewnej interwencji Borsuka. Zdobyty gol dodał wiary gospodarzom, którzy postawili wszystko na jedną kartę. W 55 min w boczną siatkę uderzył Bębenek, a w
78 min Bębenek potężnie uderzył piłkę z wolnego doprowadzając do remisu.
W końcówce meczu atakowali jedni i drudzy chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ze strony gospodarzy dwukrotnie w sytuacjach sam na sam znalazł się Marcinkowski, ale dwukrotnie Borsuk popisywał się wspaniałymi interwencjami. Dla Pogoni stuprocentową okazję miał Żyła, który otrzymawszy idealne podanie od Trzaski był oko w oko z bramkarzem, ale tym razem Pietrzyk był na posterunku. W
90 min w polu karnym padł Bębenek, ale bardzo dobrze prowadzący spotkanie arbiter (czego nie można powiedzieć o jego asystencie) nie podyktował rzutu karnego i mecz zakończył się remisem.
(pan)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?