MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwieście niedziel

Redakcja
Dziś trochę prywatności, do pewnego stopnia. W niedzielę 13 lutego stuknie równe dwieście razy. Dwusetne wydanie mojego programu radiowego "Przyjemności niedzieli". Od lutego 2007 roku co niedziela spotykam się ze słuchaczami o godzinie 13.30. Dwieście niedziel, sto godzin. Wspólny kawałeczek życia...

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Przypominam sobie, kiedy jako student w 1962 roku zjawiłem się pierwszy raz w krakowskim Radiu. Oczywiście przy Szlaku. Od tamtej pory nieprzerwanie zdarzały mi się najrozmaitsze aktywności radiowe. Cykle audycji, słuchowiska, tzw. gościnne udziały, prowadzenie najrozmaitszych programów. Gdybym nie zajmował się tym, czym akurat w życiu się zajmuję (ach, czym?) z pewnością najchętniej "wziąłbym ślub z Anteną"... Ta Panna mi najbliższa. Romansowanie poprzez muzykę, poprzez słowo, poprzez rozmowę z kimś "po drugiej stronie", wyznam - to moje ulubienie. Ale jako człek niestały, zmienny, w ustawicznej gonitwie (jak to zodiakalny Bliźniak) nigdy nie zostałem tzw. etatowcem, ani nawet jakimś kontraktowym współpracownikiem. Zawsze to były wolne związki. Aż w owym wyborczym 2007 roku doczekałem się rewelacji na mój temat. W jednej z krakowskich gazet, nawet na pierwszej stronie, przeczytałem - na dowód politycznego zawładnięcia Radiem przez wiadome ugrupowanie, jak to po przegranych wyborach - że "polityczni mocodawcy z Warszawy" załatwili mi (dla otarcia łez) program radiowy. Mogłem tylko wzruszyć ramionami. Co się napisało, to zostało. Nikt nigdy nie tknął, co i jak w tym radiu ja akurat nadaję...

Ech, porzućmy. Już "schodzę z siebie". Idzie o to, że od niepamiętnych czasów nie spotkałem ani wzmianki, ani recenzji na temat tego, co się w programach radiowych pojawia. Te media interesują prasę (decydentów, opinię publiczną) wyłącznie z powodów politycznych. Ewentualni goście - bardziej z lewa, czy bardziej z prawa? Trochę forsa, ekonomia, parytety, sport, no i pogoda. Nie istnieje bodaj żadne branżowe pismo poświęcone problematyce radiowej (dawniejsze "Radio i Telewizja", "Radio i Świat"). A przecież jeszcze w niektórych rozgłośniach coś się pojawia?

"Przyjemności niedzieli" wymyśliły się same. Na propozycję ówczesnego szefa Radia Kraków, czy nie miałbym jakiegoś konceptu na niedzielę, odpowiedziałem jak automat: - Oczywiście to powinny być "Przyjemności niedzieli"! Nadawane z Krakowa powinny stanowić niedzielną krakowską frajdę. Rozrywkę, wzruszenie, przypomnienie, szczyptę edukacji? W praktyce niechby to była jakaś niedzielna mieszanka wszelkiej przyjemnej muzyki, może trochę też poezji? Chwila gawędy, rozmowy ze słuchaczami? Promocja lokalności (krakowskich klimatów, twórców)? Przypomnienia? Goście? Przeszłość? Stylistyki dziś odesłane do lamusa, wyrugowane, a przecież obecne w pamięci wcale nienajstarszych jeszcze pokoleń. A dla najnowszych? Zupełna terra incognita. I tak to poszło. Za punkt ambicji wziąłem, aby pokazać (czyli dać usłyszeć), iż Muzyka stanowi Jedność. Poza klasyfikacją, poza podziałem na gatunki, na wyższe i niższe półki. Że poza formalnym rozwarstwieniem, różnorodnym stopniem komplikacji, stanowi jedną mowę... Gdy chodzi o umiejętność i siłę wyrażenie tego samego. Tych samych emocji, radości, smutków, pragnień, buntów, nadziei, pocieszeń, ułagodzeń... Itd. itp. Tego pilnuję. I pozwalam sobie obrazoburczo łączyć motywy, kompozytorów, szkoły, gatunki - przysłowiowo od Bacha po orkiestrę z Chmielnej. Gdyż tak właśnie funkcjonująca Jedność Muzyki, umie i może wyrażać to samo. Ten sam człowieczy plik. To, kim się czujemy, czego pragniemy.

Myślę, że to założenie świetnie się sprawdza i odnajduję potwierdzenie u Słuchaczy. Prócz normalnego odbioru radiowego mamy czas łączności internetowej. "Przyjemności" przekazywane w ten sposób słuchane są od Kanady po Australię. Od Pomorza po Beskid Śląski. Skąd wierna Słuchaczka nadesłała okolicznościową laurkę: Ze mną się dziś cieszcie/ A jak macie, to szkło wznieście/ W górę, w gratulacji geście -/ Za tych Przyjemności dwieście/ Z życzeniami, rzecz oczywista/ By Przyjemności wkrótce było trzysta!!!

Rozradowany, uprzyjemniony (by tak rzec) życzliwością Słuchaczy, dziękuję na piśmie i w eterze! I zapraszam na choćby jeszcze 201. wydanie, czyli na inaugurację piątego roku.

PS. Przy okazji wciska mi się kwiatek z niwy kulturalnej. Raczej niewymagający komentarza. Dotyczy również wyżej wspominanej obecności "oferty kulturalnej" w mediach. W tych oficjalnych, i nawet w tzw. misyjnych. Czytam i przepisuję (za "Rzeczpospolitą", która, i tak - o wyjątku! - pozycję tę akurat poleca). - Czwartek, 10 lutego, dokument, Kultura. - O korespondencji Księcia Poetów z Czesławem Miłoszem i Jerzym Turowiczem mówią poeci i wydawcy. Jaki obraz Zbigniewa Herberta wyłania się z listów. Czas emisji godz. 2.35...

Tak, tak, to nie pomyłka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski