Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwory. Za ekologiczne ogrzewanie parą dostawcy żądają od mieszkańców gigantycznych opłat

Taida Jasek
Zofia Krawczyk od października pali w piecu węglem. Zrezygnowała z ogrzewania domu parą. Było za drogo
Zofia Krawczyk od października pali w piecu węglem. Zrezygnowała z ogrzewania domu parą. Było za drogo Fot. Taida Jasek
Mieszkanka Dworów za 17 dni ogrzewania domu dostała rachunek na ponad tysiąc złotych. Wielu już zrezygnowało z pary dostarczanej przez Synthos.

Ogrzewanie parą miało być tanie, ekologiczne, a koszty nie przekraczać ceny tony węgla. Przynajmniej tak Zakłady Chemiczne zapewniały mieszkańców Dworów ponad 20 lat temu, gdy ci zdecydowali się podłączyć rurociągi ciepłownicze do swoich domów. Wtedy też część rodzin wyburzyła piece węglowe.

W tym sezonie doznali szoku, gdy otrzymali rachunki i przyszło im płacić nawet kilkaset złotych za kilka dni grzania.

Zofia Krawczyk, kiedy zaoferowano jej podłączenie do rurociągów, bardzo się ucieszyła.

- Powiedziano nam, że para to środek uboczny z Zakładów Chemicznych. Wcześniej była po prostu wypuszczana w powietrze. Stwierdziliśmy, że to musi się opłacać - dodaje.

W podobnej sytuacji było wiele innych rodzin. W ten sposób ogrzewane były trzy gęsto zaludnione ulice: ul. Wiejska, ul. Koszykowa i ul. Zwycięstwa, w tym szkoła podstawowa oraz gimnazjum i sklep.

Ogrzewanie nie okazało się tak tanie, jak zapewniano. Mieszkańcy jednak nie narzekali. - Dostawaliśmy wysokie rachunki, ale było warto. Powietrze było czyste jak w górach - mówi Anna Kiszczak, która kiedyś także ogrzewała dom parą.

Problemy rozpoczęły się dwa lata temu. Co miesiąc cena na rachunku była inna. - Byliśmy przerażeni. Dlatego część mieszkańców postanowiła wrócić do palenia węglem - mówi Anna Kiszczak. Ze 100 domów przy parze zostało około 70. - W tej okolicy mieszkają głównie starsi ludzie. Dlatego choć rachunki były coraz wyższe, nie rezygnowali - opowiada Anna Kiszczak.

W kwietniu br. Zakłady Chemiczne „Synthos” wymieniły licznik mierzący zużycie pary. Ceny wzrosły drastycznie. Małgorzata Gieregowska, która także podłączyła się do rurociągu, nie cieszyła się długo. Rachunek, który dostała za kwiecień, był ogromny. - Tłumaczyli nam, że wymieniono licznik, który do tej pory działał na naszą korzyść - mówi. Zrezygnowała.

Zofia Krawczyk za 12 dni ogrzewania w październiku dostała rachunek na 720 zł. Zmieniła się także opłata stała, która z 90 zł wzrosła do 190 zł. - Teraz za 5 dni w listopadzie zapłaciliśmy 211 zł, a sąsiedzi za ogrzewanie budynku o takiej samej powierzchni za 17 dni aż 1050 zł. A przecież nie było mrozów - mówi. W poprzednich latach w okresie zimowym płaciła ok. 600 zł za miesiąc. Na szczęście nie zlikwidowała pieca i kupiła już węgiel na zimę.

Ci, którzy jeszcze nie zrezygnowali z pary, obawiają się, że rurociąg niedługo zostanie zdemontowany i nie będą mieć ogrzewania. - Na osiedlu mówi się od jakiegoś czasu, że to koniec ogrzewania od Synthosu, że im się nie opłacają naprawy - mówi pani Zofia.

Sam rurociąg jest w tragicznym stanie. Widać, że nie był remontowany od dawna. - Kiedyś konserwował go jeden z mieszkańców, niestety zmarł. Teraz nie zajmuje się tym nikt - mówi Anna Kiszczak.

Jak się okazuje, ten problem dostrzegają tylko mieszkańcy. - Rurociągi będące własnością Synthosu i pozostała infrastruktura techniczna służąca do przesyłania energii cieplnej, utrzymywane są w należytym stanie technicznym - przekonuje Agata Kościelnik z firmy Synthos.

Pomimo ogromnych rachunków wielu mieszkańców nie chce rezygnować z pary, byle nie była tak droga. - Przecież to czysta ekologia, tym bardziej teraz, gdy w okolicy są takie problemy ze smogiem - mówi Małgorzata Gieregowska.

Synthos potwierdza, że ceny wzrosły w ciągu ostatnich dwóch lat, ale średnio tylko o 6,5 procent. - Obecnie stosowana taryfa została wprowadzona 11 września 2014 r. - mówi Agata Kościelnik. Mieszkańcy na rachunkach widzą co innego.

Niektórzy twierdzą, że widocznie dla Synthosu są nieważni. - Zakłady truły nas całe życie, a teraz chcą się nas pozbyć - mówi Anna Kiszczak.

W Radzie Miasta znają sprawę i myślą, jak ją rozwiązać. - Prawdopodobnie zostanie zwołana nadzwyczajna sesja - mówi radny Łukasz Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski