Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwukrotna olimpijka w judo błysnęła formą, ale dąży do doskonałości

Rozmawiał Artur Gac
Katarzyna Kłys
Katarzyna Kłys Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. KATARZYNA KŁYS, zawodniczką UKS Judo Kraków opowiada o powrocie w wyśmienitym stylu na tatami po blisko 16-miesięcznej przerwie na macierzyństwo.

– W ciągu miesiąca nie schodziła Pani z podium zawodów międzynarodowych, zdobywając aż trzy brązowe medale w kat. 70 kg.

– Wypada przyznać, że razem z Arturem (Artur Kłys to mąż i trener klubowy zawodniczki – przyp. AG) nie mieliśmy aż tak dobrych założeń. Super, że od razu udało mi się wskoczyć na wysoki poziom i przez kilka tygodni utrzymywać niezłą dyspozycję. Jestem szczęśliwa, ale cały czas chcę iść do przodu.

– To znaczy, że nie doszacowaliście formy, czy rywalki nie były z najwyższej półki?

– Turniej w Rzymie był bardzo mocno obsadzony m.in. zawodniczkami z Japonii i Kanady. Niższy poziom miały tylko zawody w Belgii, chociaż pierwszy pojedynek był dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Walczyłam z byłą mistrzynią Europy i medalistką mistrzostw świata, Niemką Heide Wollert, z którą miałam na koncie bodaj 4 porażki, ale tym razem odwróciłam złą kartę.

– Pani powrót na matę był więc wprost wymarzony.

– To prawda, przełamanie w takich okolicznościach bardzo mnie podbudowało. Wygrana pomogła mi pozbyć się stresu, który w Arlon bardzo odczuwałam.

– Dwa tygodnie później, w Rzymie, przypomniała się Pani w jeszcze lepszym wydaniu.

– Tam miałam swój dzień, taki „strzał” i wykonałam bardzo dużo udanych rzutów. Najsłabiej, z powodu zmęczenia, zaprezentowałam się w European Open w Warszawie. Po prostu odczuwałam już skutki treningów, które trwały nieprzerwanie w zasadzie od września. Na szczęście nie mam żadnych obaw, bo przemęczony organizm regeneruje się w ciągu tygodnia.

– Jak daleko jest Pani od optymalnej formy?

– Trudno powiedzieć, bo dobre wyniki trochę zaburzyły nasze odczucia (śmiech). W każdym razie dopiero się rozkręcam i cały czas eliminuję błędy. W Warszawie dostałam dwie kary za wyjście za matę, ale to zdarzyło się w ferworze walki. Poprawy wymaga taktyka walki, ale ja dopiero uczę się nowych zasad.

– Chodzi między innymi o wyeliminowanie fałszywych ataków?

– Zgadza się. Jeśli moje konto obciąża kara, to później za wszelką cenę próbuję odrobić stratę i muszę dodatkowo forsować organizm. Jeśli poprawię ten błąd, nie będę musiała odrabiać strat, walka zrobi się mniej nerwowa.

– Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy zacznie Pani toczyć bezbłędne pojedynki.

– Tego bym sobie życzyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski