Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor V LO znów ma huk roboty

Anna Kolet-Iciek
Stanisław Pietras zapłacił za porysowanie aut ponad 6,5 tys. zł
Stanisław Pietras zapłacił za porysowanie aut ponad 6,5 tys. zł Andrzej Banaś
Kontrowersje. Szef szkoły, który uszkodził sześć aut, dostał list z gratulacjami od prezydenta Krakowa i pozwolenie na powrót do pracy. Znów kieruje najlepszym małopolskim liceum. Nie wszystkim się to podoba, choć niektórzy próbują wytłumaczyć zasłużonego pedagoga

O sprawie Stanisława Pietrasa, dyrektora V LO w Krakowie, informowaliśmy wielokrotnie. 13 grudnia ub. roku po godz. 18 policja otrzymała telefoniczne zawiadomienie od przypadkowych przechodniów z ulicy Studenckiej (tam znajduje się V LO), którzy mieli widzieć, jak mężczyzna w średnim wieku kluczami rysował zaparkowane auta.

Na miejscu funkcjonariusze zobaczyli sześć samochodów z porysowaną karoserią. W pobliżu znajdował się Stanisław Pietras, który przyznał się do zniszczenia aut. Potem tłumaczył, że był w złym stanie emocjonalnym.

Umorzenie i gratulacje

Dyrektorowi „piątki” postawiono zarzuty zniszczenia mienia. Na własną prośbę został też zawieszony w pełnieniu obowiązków szefa V LO. Groziło mu również postępowanie dyscyplinarne, w wyniku którego mógł nawet zostać wydalony z zawodu. Nic takiego się jednak nie stało. Prokuratura umorzyła postępowanie.

- Decyzja zapadła na bazie przepisu, który wszedł w życie 1 lipca ubiegłego roku. Mówi on, że jeśli sprawca, który nie był wcześniej karany, pojedna się z pokrzywdzonym i naprawi szkodę, postępowanie jest umarzane na wniosek tego poszkodowanego - tłumaczy prokurator Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

W tym wypadku poszkodowanych było sześcioro. Największe straty poniósł właściciel renaulta clio. Wycenił szkodę na 2400 zł. Oprócz tego dyrektor zniszczył toyotę yaris (1300 zł szkód), opla vectrę (470 zł), mitsubishi (900 zł), hyundaia (1000 zł) i opla corsę (500 zł). W sumie za swój wybryk zapłacił właścicielom aut ponad 6,5 tys. zł.

Po tym, jak do Urzędu Miasta dotarła z prokuratury informacja o umorzeniu postępowania przeciwko Pietrasowi, prezydent Jacek Majchrowski zgodził się na jego powrót na stanowisko dyrektora szkoły. - Nie ma podstaw, żeby nie przywracać dyrektora, skoro sprawa została umorzona - wyjaśnia wiceprezydent Katarzyna Król.

Co więcej, jeszcze zanim prezydent dowiedział się o decyzji prokuratora, wysłał Pietrasowi list z gratulacjami z okazji zajęcia przez V LO piątego miejsca w kraju w prestiżowym rankingu Perspektyw. W piśmie adresowanym do dyrektora czytamy m.in. „serdecznie gratuluję tego wspaniałego sukcesu (…) w tym szczególnym dniu pragnę złożyć - obok gratulacji dla Pana Dyrektora - także gorące życzenia dla całego Grona Pedagogicznego”.

- Gratulacje panu dyrektorowi się należały, ale nagrody pieniężnej za zajęcie piątego miejsca nie otrzymał w związku z tym, że był zawieszony. Dostał ją wicedyrektor szkoły - wyjaśnia Katarzyna Król.

Stanisław Pietras za swój wybryk nie stanął również przed komisją dyscyplinarną. - Z takim wnioskiem nie wystąpił ani prezydent miasta, ani kurator oświaty - mówi Janusz Szklarczyk, rzecznik dyscyplinarny w kuratorium.

Świetny fachowiec, ale...

Nie wszystkim podoba się taka pobłażliwość. „To znaczy, że można zrobić coś złego, później zapłacić komuś i już unika się odpowiedzialności? I taki człowiek może być przykładem, wzorem, autorytetem dla młodzieży?” - pyta w liście do redakcji Czytelniczka „Dziennika Polskiego”.

Również zdaniem Barbary Nowak, krakowskiej radnej PiS i kandydatki na nowego kuratora oświaty w Małopolsce, dyrektor szkoły powinien być wzorem dla uczniów i środowiska nauczycielskiego. - Mówię to z przykrością, bo uważam dyrektora Pietrasa za świetnego fachowca, ale moim zdaniem powinien zamknąć ten rozdział w swoim życiu i zrezygnować ze stanowiska - przyznaje Barbara Nowak.

O honorowym wyjściu z sytuacji mówi też Marta Patena, nauczycielka i krakowska radna PO. - Gdyby sprawa dotyczyła dyrektora każdego innego zakładu pracy, nie byłoby problemu, ale dyrektor szkoły to zawód szczególnego zaufania publicznego. Szkoła jest od wychowywania młodych ludzi w szacunku dla prawa. Dyrektor praktycznie nie poniósł żadnych konsekwencji swojego czynu, prócz finansowych, a to zły przykład dla młodzieży - uważa radna Patena.

Ofiara kierowców?

Maria Stalmach-Krzyworzeka, prezes oddziału ZNP w Krakowie Śródmieściu niechętnie zabiera głos w tej sprawie. - Czasem ludźmi kierują różne emocje. Dyrektor Pietras jest świetnym szefem szkoły i bardzo dużo dla niej zrobił, dlatego nie chcę się wypowiadać na ten temat - mówi.

Ze Stanisławem Pietrasem nie udało nam się porozmawiać. - Dyrektor to człowiek czynu, po dwóch miesiącach nieobecności ma huk roboty - słyszymy w sekretariacie szkoły, kiedy próbujemy umówić się z nim na rozmowę.

Do dziś nie wiadomo, dlaczego dyrektor zniszczył auta zaparkowane przy szkole. Tomasz Malicki, który kiedyś kierował I LO w Krakowie, dobry znajomy Pietrasa, zaznacza, że dyrektor „piątki” od dawna walczył z kierowcami zastawiającymi wjazd do szkoły i parkującymi nieprawidłowo wzdłuż jezdni. - W końcu nie wytrzymał, dlatego staram się go zrozumieć - mówi Malicki.

W ubiegłym roku strażnicy miejscy 90 razy przyjeżdżali na ulicę Studencką po zgłoszeniu o źle zaparkowanych samochodach. - Osiem z tych interwencji zostało przeprowadzonych po telefonie ze szkoły, z czego siedem było zasadnych. Nigdy z interwencją nie dzwonił osobiście dyrektor liceum - mówi Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski