Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor wrócił do domu, ale nie może kierować szpitalem

red
Dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie, został zwolniony do domu po tym, jak usłyszał zarzut przyjęcia 15 tys. zł łapówki. Prokuratura jednak zakazała mu zajmowania kierowniczych stanowisk na czas śledztwa. Dyrektor będzie musiał też wpłacić 20 tys. zł kaucji.

PRAWO. Dyrektor nie przyznaje się do winy

- Nie przyznaję się do winy. Zarzut oparty jest na pomówieniu osób, przeciwko którym toczy się postępowanie karne - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" dyrektor.
Dyrektor, jak informowaliśmy, został zatrzymany w środę w śledztwie łódzkiej prokuratury, które dotyczy korupcji w służbie zdrowia. Razem z nim zarzuty żądania i przyjmowania łapówek usłyszało pięciu innych dyrektorów szpitali, m.in. z Warszawy i Śremu. Prokurator Bogumiła Tarkowska, naczelnik wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Łodzi, powiedziała nam, że osoby te przyjmowały łapówki od trzech powiązanych ze sobą spółek (DPC Polska, DIAG System i Diagnostyka) w zamian za korzystne rozstrzygnięcia konkursów dotyczących przejęcia laboratoriów szpitalnych oraz przetargów na dostawę sprzętu medycznego i odczynników laboratoryjnych.
Dyrektor nie przyznał się do winy. Wczoraj poinformował "Dziennik Polski", że złożył wyjaśnienia w łódzkiej prokuraturze w sprawie przetargu z 2003 roku na dostarczenie szpitalowi próżniowych zestawów do pobierania krwi. Jego zdaniem zwycięska oferta firmy DPC Diagnostyka Sp. z o.o. była najkorzystniejsza cenowo. Dyrektor przyznał, że w prokuraturze w Łodzi odczytano mu zeznania jednego z pracowników "Diagnostyki", w których znalazło się stwierdzenie, że przyjął 15 tys. zł łapówki. - To nieprawda. Nie rozumiem, dlaczego teraz ktoś wraca do sprawy z 2003 roku. Do tego dotyczy ona umowy, którą tylko podpisałem, ale nie byłem członkiem komisji przetargowej wybierającej najtańszą ofertę, więc nie miałem żadnego wpływu na wybór firmy DPC Diagnostyka - stwierdził dyrektor.
Sodał, że DPC Diagnostyka starała się o przejęcie szpitalnego laboratorium, ale przyznał, że nie potrafi ocenić, czy jego odmowa w tej sprawie mogła być przyczyną złożenia obciążających go zeznań. Samego zatrzymania przez ABW i przewiezienia go z Krakowa do Łodzi dyrektor nie chciał komentować. - Przyjemne to nie było - zaznaczył.
Wczoraj dyrektor spotkał się z Zarządem Województwa Małopolskiego, któremu podlega szpital Jana Pawła II. - Mam pełne poparcie członków zarządu, nadal jestem pracownikiem szpitala. Wybieram się tylko na zaległy dwutygodniowy urlop - powiedział nam po tym spotkaniu.
Kilka godzin później do Urzędu Marszałkowskiego dotarło jednak postanowienie łódzkiej prokuratury, w którym - jako środek zapobiegawczy - zastosowano zakaz pełnienia funkcji kierowniczych.
- Ponieważ dyrektor odwołał się od postanowienia prokuratury, nie jest ono prawomocne, więc Zarząd Województwa Małopolskiego wstrzymał się z podjęciem decyzji w sprawie dyrektora - powiedział nam Maciej Kilijański z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Jak ustaliliśmy, spółka "Diagnostyka" oprócz dostawy strzykawek, w niewielkim zakresie wykonywała też na rzecz szpitala usługi laboratoryjne. - Zlecenia dotyczyły tylko tych badań, których - ze względów ekonomicznych - nie opłacało się nam wykonywać. Coroczna wartość umów nie przekraczała jednak kilkunastu tysięcy złotych - powiedział nam Krzysztof Bederski, który ma pełnomocnictwo od dyrektora na zarządzanie szpitalem.
Dziś szpital ma przekazać Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dokumentację dotyczącą współpracy z "Diagnostyką".
Śledztwo, w którym zatrzymano dyrektora, łódzka prokuratura prowadzi od 2007 roku. Chodzi o nieprawidłowości w organizowaniu m.in. przetargów na dostawę sprzętu medycznego i odczynników laboratoryjnych. Śledczy twierdzą, że firmy korumpowały dyrektorów szpitali łapówkami za umożliwienie im przejęcia laboratoriów szpitalnych oraz za wygrane przetargi na dostawę sprzętu medycznego i odczynników laboratoryjnych. Zarzuty w sprawie usłyszało ponad 40 osób, m.in. były wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Wśród podejrzanych są także szefowie spółek medycznych, przedstawiciele handlowi, dyrektorzy szpitali oraz laboratoriów szpitalnych, a także lekarze i funkcjonariusze policji.
Prok. Bogumiła Tarkowska potwierdziła, że dowody w śledztwie pochodzą m.in. z wyjaśnień osób, które, gdy przedstawiono im zarzuty korupcyjne, zgodziły się na współpracę z prokuraturą.
- Materiał dowodowy jest jednak cały czas weryfikowany. Aktualnie gromadzimy dokumentację dotyczącą przetargów. Niebawem będziemy zlecać biegłym przygotowanie opinii. Stąd długi czas prowadzenia tego postępowania - powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" prok. Tarkowska.
Magdalena Strzebońska
Grzegorz Skowron

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski